Słońce, woda, odpoczynek
Niewątpliwie, w czasie urlopu, na wakacjach, najważniejszy jest odpoczynek. Słońce i woda to rzeczy wprawdzie drugorzędne, ale mimo wszystko pożądane. Wiedzą to najlepiej ci nieszczęśliwcy, którzy właśnie udali się nad morze i nie zastali ani słońca, ani wody zdatnej do kąpieli, bo była za zimna, a także ci, którzy wybrali góry i przesiedzieli wakacje w schronisku czy w hotelu, bo trafili na fatalną pogodę.
Istota odpoczynku nie powinna być uzależniona od pogody, jest bowiem mnóstwo sposobów, by wakacje czy urlop ułożyć tak, by nie były zależne od zmiennych okoliczności i nie tylko klimatycznych. Szukamy sposobów, by nie doszło do takich uzależnień, ale nie możemy wykluczyć, że mogą one popsuć wakacje.
Wydaje się, że istotnym elementem wypoczynku jest oderwanie się od codziennych obowiązków, jeżeli są one uciążliwe, ale nawet kiedy je lubimy, potrzebujemy jakiejś zmiany, która oderwie nas od codzienności i jest w stanie wprowadzić do naszego życia coś, co sprawi nam przyjemność, pozwoli poczuć się człowiekiem wolnym od obciążeń i zyskać energię do dalszej pracy, nawet do takiej, która bywa powodem częstych stresów i trudności.
Wypoczynek nie jest wymysłem współczesności. Już starożytni udawali się „ad aquas”, czyli do wód, by odpocząć, ogrzać się, obmyć w wodzie, zwłaszcza kiedy daje ona nie tylko ochłodę, ale ma również właściwości lecznicze. Termy, starożytna recepta na relaks i na zapobieganie niektórym chorobom, są do dziś poważną i skuteczną ofertą wypoczynku i poprawienia fizycznej, a uważam, że także psychicznej kondycji człowieka, o ile tylko ktoś zadba o to, by tak było.
Dzisiejsza Europa odziedziczyła po Rzymianach mnóstwo takich term, a nasze czasy odkryły i udostępniły wiele innych miejsc, dających możliwość wykorzystania zasobów natury, nie tylko dla zdrowia, ale także dla wykorzystania tych naturalnych zjawisk dla ogrzewania, dla wielu innych celów. Jeżeli termy kojarzą się nam ze starożytnością, a może także z wiekiem XIX, kiedy z nich korzystali zamożniejsi, głównie dla celów zdrowotnych, to nie powinno to przeszkadzać i dzisiejszym wczasowiczom, by skorzystali z tej szansy, bo jest ona korzystniejsza niż opiekanie się na słońcu, często powodujące poważne problemy oparzeń i zagrożenie rakiem skóry.
Była kiedyś moda na wczasy polegające na wylegiwaniu się i poddaniu promieniowaniu słonecznemu aż do granic możliwości. Każdy po wakacjach obnosił się z opalenizną wśród znajomych.
Słońce, woda, woda, słońce, dłuższy sen, posiłki, nieruszanie się z miejsca, mimo że w bliskiej odległości znajdują się urocze miejsca, bogate muzea, ciekawi ludzie, interesujące propozycje kulturalne. Taki sposób spędzania urlopu, dzięki przestrogom lekarzy, powoli zmienia się, bo do świadomości wczasowiczów przebija się oferta bardziej aktywnego spędzania czasu, zaspokojenia rozmaitych potrzeb człowieka, który składa się nie tylko z ciała pokrytego skórą, ale także z elementu duchowego, domagającego się myślenia, wgłębiania się w prawdę, porządkowania sfery życia wewnętrznego, wyciszania przeżytych stresów, kłopotów i zatargów, bo to wszystko prowadzi do ładu serca, co stanowi jeden z najważniejszych składników prawdziwego wypoczynku.
Oczywiście, trudno proponować wszystkim kategoriom wieku taki sam odpoczynek. Dzieci i młodzież muszą się zachowywać stosownie do własnych potrzeb fizycznych i psychicznych. Dla nich wspinaczki górskie, różne rodzaje sportu naziemnego i wodnego, jak wędrówki rowerowe, spływy kajakowe i mnóstwo terenowych zabaw, to właściwy, czynny wypoczynek. Niemniej i oni nie powinni zapominać, by korzystać z szansy, jaką człowiekowi myślącemu daje stykanie się z urokiem i pięknem przyrody, ogromną siłą natury, a także z życzliwością ludzi, którzy ich otaczają, kierują nimi, ukazują to, co dobre i strzegą, by się im nie stało nic złego.
Życzę wszystkim Czytelnikom miłych, zdrowych i udanych wakacji.