Słubicki szpital czeka na miliony
Na potrzebne inwestycje potrzeba 25 mln zł. Nie wiadomo, czy szpital dostanie dofinansowanie. W planie jest m. in. budowa lądowiska, oddziału ratunkowego i remonty oddziałów. Co jeszcze?
- Nie będzie łatwo - tak o planach inwestycyjnych na najbliższe kilka lat mówi Wojciech Włodarski, prezes słubickiego szpitala.
W czwartek w lecznicy zorganizowano spotkanie, na którym podsumowano miniony rok i zaprezentowano plany na najbliższy czas. A te są ambitne. Ma powstać zupełnie nowy szpitalny oddział ratunkowy (SOR).
Projekt techniczny jest już praktycznie skończony. Obiekt będzie usytuowany na słupach. Na piętrze będzie właściwy oddział, a pod nim znajdzie się miejsce na karetki. Na budowę potrzeba 3,5 mln zł. Dodatkowe prawie 2 mln zł ma kosztować jego wyposażenie. Ale to nie wszystko.
W ramach jednego projektu władze szpitala chcą też wybudować lądowisko dla helikopterów.
Miałoby się znaleźć na terenach przy Słubickim Ośrodku Sportu i Rekreacji, które są własnością szpitala. Gdyby udało się wybudować SOR, miejsce po teraz istniejącym oddziale zajęłaby częściowo pediatria i oddział intensywnej opieki medycznej.
Na planowane inwestycje i remonty potrzeba 25 mln zł
Około 4 mln lecznica będzie musiała wyłożyć z własnych pieniędzy, żeby móc ubiegać się o 85 proc. dofinansowania. - Może być ciężko, szczególnie w przypadku SOR-u. Priorytetowo będą traktowane przebudowy SOR-ów w wojewódzkich szpitalach. Ale nie składamy broni. Zawsze jest tak, że od reguły są odstępstwa. I my chcemy być właśnie takim odstępstwem. Tym bardziej, że przez nasz SOR przewija się o 100 proc. więcej pacjentów niż przez te same oddziały w Międzyrzeczu czy Sulęcinie - mówi prezes szpitala. - Nadchodzące rozdanie unijnych funduszy jest ostatnim, o jakie możemy się ubiegać. Jeśli się nie uda, to drugiej takiej okazji już nie będzie i będziemy musieli realizować inwestycje w 100 proc. z własnych pieniędzy - dodaje prezes.
Do lecznicy w ostatnim czasie trafił nowy sprzęt
To m. in. nowoczesny artroskop, dzięki któremu lekarze mogą „zajrzeć” w głąb stawów. 171 zł to koszt autoklawu, który służy do sterylizowania sprzętu medycznego. 18 lutego do słubickiej lecznicy trafił też zakupiony przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy aparat usg.
Problem w tym, że polskie przepisy nie są jednoznaczne z obowiązującymi na Ukrainie i Białorusi. Mimo, że nowi lekarze mają już specjalizacje, w Polsce będą musieli je zrobić jeszcze raz. Potrwa to około pięciu lat.
To ostatni dzwonek, żeby szpital powiatowy wystartował w wyścigu po pieniądze. Dzięki nim lecznica może się zmienić nie do poznania.
Co z tą nazwą?
- Prezes słubickiego szpitala zdecydował, że lecznica będzie nosić imię prof. Zbigniewa Religi.
- Władze szpitala zyskały przychylność rodziny profesora, powstał nawet komitet honorowy.
- Pojawiły się jednak głosy, że słubicki szpital ma już patrona. Emerytowany lekarz Ryszard Burzyński twierdzi, że szpital w Słubicach wciąż nosi imię Ludwika Rydygiera.
- Prezes słubickiej lecznicy dementuje te informacje.
- Na dowód pokazuje stos dokumentów, na których widać, jak na przestrzeni lat zmieniała się nazwa szpitala. - Widać doskonale, że ostatnia pieczątka, na której widnieje nazwisko Ludwika Rydygiera, używana była w 1972 r. Od tego czasu nikt z tej nazwy nie korzystał, nie jest ona zapisana w żadnych oficjalnych dokumentach - mówi prezes.
- W czasie konferencji prasowej prezes poinformował, że szpital już nosi imię prof. Zbigniewa Religi.
- Oficjalne nadanie nazwy odbędzie się w czasie specjalnie na tę okazję zorganizowanej uroczystości. W to przedsięwzięcie zaangażowano specjalnie w tym celu założony komitet honorowy.
4 miliony złotych wkładu własnego musi mieć słubicki szpital, żeby ruszyć z planowanymi remontami
Ale nowy sprzęt to nie wszystko
Są też nowi lekarze. Andrij Starunchak pochodzi z Ukrainy, a Adrij Adamcewij z Białorusi. W ślad za lekarzami przyjadą ich rodziny. Żony dwóch nowych lekarzy również są lekarzami, jedna z nich jest pediatrą, druga neurologiem, więc słubicki personel znacznie się rozszerzy. To odpowiedź na brak specjalistów w naszym regionie. Ta nowa kadra chce się ze Słubicami związać na stałe. Dlaczego lekarze zza granicy zdecydowali się pracować właśnie w Słubicach? - W tutejszym szpitalu mogę realizować swoje marzenia, rozwijać karierę. Poza tym to bardzo ładne miasto - przyznaje Andrij Starunchak.