Słupsk może dostać nawet 2 mln zł mniej na oświatę
Prawdopodobnie w lutym będzie wiadomo, jak dużą subwencję oświatową dostanie Słupsk. Często ostatecznie dostawaliśmy więcej, niż wcześniej zapowiadano, ale nie jest to pewne.
Słupsk może dostać nawet 2 mln zł mniej na oświatę. Słupsk ma mniej uczniów, więc rząd da mniej pieniędzy na miejskie szkoły.
Z takim scenariuszem liczy się Krystyna Danilecka-Wojewódzka, zastępca prezydenta Słupska. Nie ukrywa, że w tym roku w stosunku do poprzedniego Słupsk ma o prawie 680 mniej uczniów w systemie. Gdzie ich straciliśmy? – Powodów straty uczniów jest kilka: demografia, zmiana ustawy oświatowej oraz to, że do szkół ponadgimnazjalnych w Słupsku uczęszczają uczniowie z powiatu, którzy mogą, ale nie muszą do nich trafić. Najwięcej uczniów straciliśmy na poziomie szkół podstawowych, bo w sumie 429. Głównie z tego powodu, że 340 sześciolatków w wyniku zmiany przepisów o obowiązku szkolnym mogło zostać w przedszkolach. Na poziomie gimnazjalnym straciliśmy 22 uczniów, a 227 w szkołach ponadgimnazjalnych – wylicza Anna Sadlak, dyrektor wydziału oświaty w słupskim ratuszu. Nic jednak jeszcze nie jest przesądzone
Jak się dowiedzieliśmy, w ubiegłym roku wraz ze wsparciem z rezerwy budżetowej rządu subwencja oświatowa wynosiła prawie 120 milionów zł. Z powodu ubytku uczniów w tym roku ona może być mniejsza.
- W praktyce może to oznaczać, że suma, którą do oświaty dokładamy z budżetu miasta, wzrośnie, bo choć mamy mniej uczniów, to koszty stałe najczęściej nie maleją, gdyż zwykle tracimy po kilku uczniów w klasie. Na razie trudno powiedzieć, ile trzeba będzie dołożyć. W ubiegłym roku dołożyliśmy 40 milionów zł - wyjaśnia wiceprezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka.
Artur Michałuszek, skarbnik Słupska, na razie radzi się wstrzymać z ostatecznymi ocenami.
- Obecnie dysponujemy wstępnym przybliżeniem. Ostateczną swoją decyzję rząd przedstawi nam w lutym. Przed kilku dniami Anna Zalewska, minister oświaty, zapowiedziała, że w najbliższych dniach będą trwały prace nad wskaźnikami określającymi wysokość subwencji, więc może się zdarzyć tak, że dostaniemy więcej pieniędzy, niż wcześniej zapowiadano, bo na wskaźnik składa się wiele wag, które określają jego końcowy kształt. Tak już bywało - wyjaśnia skarbnik miejski
Artur Michałuszek.
W każdym razie Anna Sadlak, dyrektor wydziału oświaty w słupskim ratuszu, zapewniła nas, że ewentualne zmniejszenie subwencji nie oznacza natychmiastowego ograniczenia różnych form edukacji.
- O tym, jak one mają funkcjonować, decydują szczegółowe rozporządzenia. Musimy ich przestrzegać - zapewnia. Tymczasem w środowisku nauczycielskim słychać głosy niezadowolenia z powodu ubiegłorocznego ograniczenia dodatku motywacyjnego. Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej zapytaliśmy wiceprezydent Danilecką-Wojewódzką, czy nauczyciele w tym roku mogą liczyć na podwyżkę dodatku. Usłyszeliśmy, że nie ma takiego planu.