Śluzy w Bydgoszczy i Nakle albo popsute, albo bez wody. A to szczyt sezonu
Totalny paraliż na szlaku wodnym przebiegającym przez Bydgoszcz i Nakło – popsuły się dwie śluzy w Bydgoszczy, a w dwóch nakielskich zabrakło wody. Nie przepłynie się także śluzą w Łochowie na Kanale Górnonoteckim, gdzie rozpoczyna się remont.
W Bydgoszczy awarii uległy mechanizmy sterowania wrotami śluzy Miejskiej na Brdzie i Czyżkówko na Kanale Bydgoskim, z kolei w śluzach Nakło Wschód i Józefinki na tym samym kanale jest tak mało wody, że wrót nie można uruchomić.
W szczycie sezonu
Wodniacy, czy to spływający Brdą do centrum Bydgoszczy czy też płynący Kanałem Bydgoskim i Górnonoteckim są oburzeni – przypominają, że mamy szczyt sezonu letniego, ruch na wodzie w tym roku jest większy niż w minionych (ze względu na pandemię i fakt, że większość rodaków została w Polsce), a tymczasem administracja wodna podchodzi do problemu ze stoickim spokojem.
Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej „Wody Polskie” w Gdańsku, który administruje m.in. śluzą Miejska w Bydgoszczy przyznaje, że w regionie Dolnej Wisły obserwowany jest wzmożony ruch turystyczny. Szczególną popularnością cieszą się houseboaty. Wśród przepływających turystów spotkane są rodziny z Polski, Wielkiej Brytanii, Niemiec i Czech.
Spływ za spływem
- Jeśli mówimy o konieczności jeszcze większej promocji Bydgoszczy, której walorami są Brda, Wisła, kanały Bydgoski i Górnonotecki, to coś tu nie gra. Jeśli zdamy sobie sprawę, że w tym roku Brdą płynie spływ za spływem i nie ma już w wypożyczalniach wolnych kajaków, to obrazuje skalę problemu – wyjaśnia Robert Bazela, właściciel przystani „Zimne Wody” nad Brdą w Bydgoszczy, organizator spływów.- Niektórzy, w tym turyści zagraniczni, przyjeżdżają do nas tylko po to, aby zobaczyć śluzy. Większość chce zobaczyć jak działają z pokładu kajaka.
Zdaniem Roberta Bazeli, awaria śluzy Miejskiej (oddana do użytku w 1915 r.) jest o tyle dziwna, że kilka lat temu przeszła kapitalny remont za 12 mln zł i już się psuje. To świadczy o jakości remontu.
Kajakarze radzą sobie
- Rozumiemy pretensje wodniaków. Robimy wszystko, aby jak najszybciej usunąć awarię na śluzie Czyżkówko, ale na niedostatek wody nic poradzić nie możemy. Komunikaty o tej sytuacji są umieszczane na naszej stronie z dużym wyprzedzeniem i wiemy, że wodniacy czytają i wiedzą co się dzieje – wyjaśnia Edyta Rynkiewicz, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej „Wody Polskie” w Bydgoszczy. - Operatorzy śluz informują nas, że kajakarze radzą sobie – przenoszą sprzęt. Życzylibyśmy sobie, aby w Noteci było tyle wody ile teraz płynie Brdą. Ale cóż, Noteć płynie z cierpiących na niedostatek wody Kujaw...
Plusy i minusy
- Pozytywem jest to, że od 2018 roku, gdy w życie weszło nowe Prawo Wodne, zarządzanie szlakami żeglownymi jest w jednych rękach – prezesa „Wód Polskich”. Ale trzeba 20, a może 50 lat, aby odbudować ogromne zaniedbania – komentuje kapitan Grzegorz Nadolny z Zespołu Szkół Żeglugi Śródlądowej w Nakle nad Notecią.