Smecz towarzyski: Ale kino
Walka polityczna wkracza u nas w całkiem nową fazę - do kin. Nagle wszyscy ulegli zbiorowej halucynacji, media również, że wynik jesiennych wyborów będzie zależeć od dwóch filmowych premier.
Sprawa jest cokolwiek kuriozalna, ale może na wszelki wypadek od razu trzeba sprowadzić na ziemię wszystkich zainteresowanych. Jedyne filmy, które mogłyby przewrócić polską scenę polityczną do góry nogami, to te niefabularyzowane i nagrane z ukrycia w agencji towarzyskiej na Podkarpaciu. Takowe jednak wciąż istnieją wyłącznie w plotkach.
Krótka kronika filmowa dla tych, którzy temat przeoczyli: reżyser Patryk Vega ogłosił, że pojawiły się naciski, by przesunął lub wręcz zrezygnował z premiery swojego nowego filmu „Polityka”, bowiem gigawatowa moc tego obrazu wywołała panikę w obozie rządowym. Nieskromne wyznanie twórcy, będące w istocie początkiem akcji promocyjnej, ochoczo podchwyciła część mediów, za frajer windując w kosmos tzw. ekwiwalent reklamowy dla produktu Vegi. Następnie do gry wszedł film pt. „Solid Gold” Jacka Bromskiego, skojarzenie z Amber Gold chyba nieprzypadkowe. Tutaj sytuacja jest o tyle ciekawa, że producent publicznie zaapelował do dystrybutora, żeby nie wykorzystywał obrazu w celach propagandowych. Dystrybutorem jest TVP i właśnie przerzuciło premierę z lipca na październik. Ruch ten miałby jakoby stanowić odpowiedź rządu na „Politykę” Vegi.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień