Śmieci fruwają po centrum Suwałk
Na podwórzu, gdzie znajduje się też nasza redakcja, jest śmietnik. Nic wielkiego - taka zadaszona wiata. Z rok temu, a może i trochę więcej, mieszkańcy zaapelowali do administratora, czyli Zarządu Budynku Mieszkalnych, by zrobił tu porządek.
Chodziło o zamknięcie wiaty. Bo w pojemnikach bez przerwy ktoś grzebał i śmieci roznosiły się potem po całym podwórzu. ZBM długo zastanawiał się, jak ten niesłychanie skomplikowany problem rozwiązać. W końcu zapadła epokowa decyzja, że w wiacie zostaną zamontowane drzwi, a lokatorzy otrzymają klucze. Przyjechała ekipa i to zrobiła. Szybko jednak okazało się, że drzwi można otworzyć nawet bez klucza. Wystarczy nieco mocniej pociągnąć.
Amatorzy grzebania w śmieciach to czynili. Kiedy lokatorzy zwrócili ZBM-owi uwagę, pojawiła się ekipa następna. Obchodziła śmietnik z każdej strony. Zapadła kolejna epokowa decyzja - trzeba drzwi poprawić. Efekt taki, jak wcześniej. Ostatnio, żeby nie było żadnych wątpliwości, kto tu rządzi, jakiś śmieciowy menel wyrwał jeden z zawiasów. Teraz już nie ma żadnych szans na zamknięcie drzwi. Jak wieje wiatr, papiery ze śmietnika krążą po całym podwórzu. Codziennie widzą to przechodzący tędy liczni mieszkańcy Suwałk. Aż strach pomyśleć, jak ZBM zarządza nieruchomościami w mniej eksponowanych miejscach.