Śmieci znów trafiły do Górzykowa
Do Górzykowa po raz kolejny dotarł transport odpadów komunalnych, które przyjechały bezpośrednio z Londynu. Są to angielskie śmieci zmieszane. Taka jest wstępna opinia Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska, który był już na miejscu i wstrzymał rozładunek - opowiada nam starosta zielonogórski Dariusz Wróblewski.
Wczoraj dojechały na razie cztery ciężarówki, kolejne cztery są najprawdopodobniej w drodze. Policja kontroluje całą sytuację - dodaje starosta Wróblewski.
Opowiada nam sołtys Górzykowa Bożena Bykowska: - Rano do jednej z mieszkanek zwrócił się kierowca tira, by pokazała mu gdzie jest Górzykowo 2, bo przywiózł śmieci, za chwile przyjadą jeszcze trzy ciężarówki a kolejne cztery są w Niemczech. Na szczęście sąsiadka szybko mnie powiadomiła i razem zawiadomiliśmy ochronę środowiska, starostę, policję. I dzięki temu śmieci pojechały w inne miejsce - wyjaśnia pani sołtys.
Na miejsce zdarzenia przyjechał prezes Lubuskich Kopalni Surowców Mineralnych Mirosław Mackiewicz, który przekonywał, że to zamieszanie, bo śmieci miały trafić do Legnicy. - Mamy na to wszystkie umowy z dostawcą i wszelkie pozwolenia. Teren na złożenie odpadów jest już przygotowany i ogrodzony - powiedział.
- Przecież to jest jedno wielkie krętactwo - skomentowała słowa prezesa sołtys Bykowska. - Jeśli miały trafić do Legnicy, to dlaczego na listach przewozowych było inaczej? I dlaczego kierowcy twierdzili, że mają wwieść śmieci do Górzykowa - pyta pani sołtys.
Postępowaniem LKSM są oburzeni także inni mieszkańcy Górzykowa m.in. Zbigniew Kurkiewicz, który walczy ze śmieciami dawna. Ogrodzony teren składowiska wchodzi na jego prywatne pole. - Nie mogę nawet wjechać ciągnikiem - podkreśla pan Zbigniew.
Z kolei Wiesław Kołakowski z Nowego Świata całe te zamieszanie komentuje jako jedną wielką ściemę, kombinowanie, omijanie i interpretowanie przepisów oraz zapisów decyzji na swoją stronę, żeby tylko zarobić pieniądze nie zważając na zdrowie i życie innych.
- Będziemy walczyć, by żadnych składowanych śmieci w Górzykowie nie było - dodaje pan Wiesław.
Przypomnijmy, że sprawa śmieci w Górzykowie ciągnie się już od kilku miesięcy. Już w marcu - o czym pisaliśmy - na wyrobisku trafiły odpadki, które przywiozło aż sześć ciężarówek.
Kiedy o tym fakcie mieszkańcy powiadomili gminę, starostwo i ochronę środowiska zwołano zebranie mieszkańców wsi, na którym to prezes Mirosław Mackiewicz obiecał, że śmieci wywiezie. Stało się inaczej.
Jak twierdzą mieszkańcy, wywieziono tylko część śmieci, natomiast resztę przysypano. Teraz historia się powtarza, do Górzykowa znów próbowano wwieźć śmieci.