Śmiertelnie groźne traktory
Dwa groźne wypadki podczas prac w polu. Nie żyje kierowca ciągnika. Ucierpiało troje pasażerów. Stanisław Bębenek: Teren mamy górzysty, trzeba umiejętnie kierować traktorem i stronić od trunków.
W Kasinie Wielkiej (pow. limanowski) 56-latek kierujący ciągnikiem rolniczym typu Sam, jadąc po nierównym terenie, stracił panowanie nad pojazdem. Ciągnik wywrócił się i koziołkował przygniatając kierowcę. Mężczyzna zginął na miejscu. Ranne zostały też dwie jadące z nim dziewczynki w wieku 4 i 15-lat. Obie zostały zabrane do szpitali. Śmigłowiec LPR przetransportował młodszą do szpitala w Krakowie-Prokocimiu. Starsza została przewieziona do Limanowej. Prokurator zlecił sekcję zwłok 56-latka.
Następnego dnia o mało co nie doszło do kolejnej tragedii w trakcie prac polowych. W Kamionce Małej, podczas zbiórki siana wywrócił się ciągnik kierowany przez 26-latka.
- Traktorzysta zdążył zeskoczyć z pojazdu, ale 28-letni pasażer nie miał tyle szczęścia. Przygniótł go ciągnik - mówi st. asp. Stanisław Piegza po. rzecznika limanowskiej policji. - Poszkodowany mężczyzna trafił do szpitala w Limanowej.
Brak techniki traktorzysty
Takie makabryczne w skutkach wypadki - obrażenia osób przygniecionych przez traktor są na ogół bardzo poważne, od złamanych kończyn, przez obrażenia organów wewnętrznych, po trwałe uszkodzenia kręgosłupa - są, niestety, częste na Limanowszczyźnie i Sądecczyźnie.
Część wypadków kończy się tragicznie. Czasami przyczynia się do nich spożyty alkohol. Częściej brak ostrożności, albo umiejętności kierujących.
Stanisław Bębenek od 25 lat jest biegłym ruchu drogowego i mechaniki pojazdów, w tym ciągników rolniczych. Widział wiele tragedii.
- Główną przyczyną takich zdarzeń jest nieostrożność - stwierdza Stanisław Bębenek. - Naprawdę wielu wypadków można byłoby uniknąć. Zwłaszcza, że górzysty teren, na którym pracują rolnicy, jest specyficzny. Trzeba o tym pamiętać i dostosować do niego technikę jazdy traktorem. Należy też unikać wożenia pasażerów na wyładowanym sianem wozie - doradza biegły.
Kabina ratunkowa
Sądeccy strażacy mają w sezonie po kilkanaście wezwań do takich wypadków. Zwykle muszą wydobywać poszkodowanego spod traktora.
- Dwa lata temu była prawdziwa czarna seria - mówi st. bryg. Paweł Motyka, zastępca komendanta PSP w Nowym Sączu. Zauważa, że w ciągnikach nie zawsze zamontowana jest kabina, która zwiększa szanse na przeżycie w razie przewrócenia pojazdu podczas prac polowych na stromym zboczu.
W ubiegłym roku z tego właśnie powodu dwa wypadki zakończyły się tragicznie. We wrześniu w Trzetrzewinie podczas prac polowych doszło do wywrotki ciągnika. Zmarł zgnieciony 64-letni traktorzysta. W maju w Gródku koło Grybowa podczas prac polowych mężczyzna został wciągnięty do belarki do siana. Ranny trafił do szpitala. W październiku w Korzennej traktor przygniótł kierowcę. Miesiąc później w Łososinie Dolnej doszło do osunięcia się ciągnika ze skarpy. Kierowcy byli ciężko poranieni.
Tymczasem z obserwacji Adama Lipienia, pracownika Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego w Nowym Sączu wynika, że jego firma z roku na rok wypłaca coraz mniej odszkodowań związanych z wypadkami w rolnictwie.