Smog: czym dokładnie jest i jak z nim walczyć?

Czytaj dalej
AG, PW

Smog: czym dokładnie jest i jak z nim walczyć?

AG, PW

Nasz komfort oddychania zależy od pory roku. W okresie wiosny i lata oddycha się na ogół lżej, niż jesienią i zimą w sezonie grzewczym, kiedy dymią tysiące kominów, które podłączone są do setek tysięcy pieców grzewczych. Czym właściwie jest smog, o którym ostatnio tak głośno? Dlaczego nas dusi i truje? Wyjaśniamy.

Emisja – jaka i czego?

Chcąc się dowiedzieć o stopniu zanieczyszczenia powietrza, prędzej czy później natkniemy się na pojęcie emisji niskiej. Pojęcie to jest dla laika trochę mylące, gdyż kojarzy się z bezpiecznym poziomem emisji. Tymczasem chodzi nie o natężenie, lecz o wysokość. Emisja niska to zatem taka, która koncentruje się na niskiej wysokości, nie wyższej niż 20 metrów nad ziemią.
I tu pojawia się pytanie: o jakie emitowanie chodzi? Prawidłowa odpowiedź brzmi: chodzi o emisję pyłu zawieszonego, którego głównym źródłem są domowe piece i inne paleniska wykorzystywane głównie do ogrzewania.

Pochodzące z pieców popioły, niespalone drobiny skał, sadze i węglowodory tworzą w powietrzu zawiesinę pyłową, składającą się z drobin o średnicy nie większej niż 10 mikrometrów (jedna setna milimetra). To właśnie pył zawieszony, który oznaczony jest symbolem PM10, daje nam się we znaki poprzez drapanie w gardle, kaszel i kichanie.

Tu należy jednak zaznaczyć, że najbardziej skryty wróg naszego zdrowia, który zawarty jest w pyle PM10, nie daje z początku żadnych objawów i wnika bez przeszkód w głębiny naszego układu oddechowego. Są to drobiny oznaczone jako PM2,5, czyli o średnicy nie przekraczającej 2,5 mikrometrów. Zazwyczaj stanowią one największą część (frakcję) pyłu zawieszonego.

Im większe stężenie pyłu zawieszonego, tym większe niebezpieczeństwo dla zdrowia człowieka. Aby ustalić granice, których nie powinno się przekraczać, Unia Europejska wyznaczyła dopuszczalne normy tego stężenia. W przypadku PM10 norma wynosi 50 mikrogramów na metr sześcienny (średnia dobowa) i 40 mikrogramów na metr sześcienny (średnia roczna). W przypadku PM2,5 norma wynosi 25 mikrogramów na metr sześcienny średnio w roku.

Za wysoka poprzeczka

Oprócz norm dopuszczalnych, obowiązują tzw. normy alarmowe, które są wielokrotnie wyższe (300 mikrogramów na metr sześcienny PM10 dla średniej dobowej). Te z kolei przekraczane są rzadko, ponieważ poprzeczka norm alarmowych ustawiona jest w Polsce bardzo wysoko.

Z obliczeń działaczy Polskiego Alarmu Smogowego wynika, że gdyby w Polsce przyjąć podobny poziom alarmowania jak we Włoszech, to liczba dni, kiedy należałoby ogłosić alarm smogowy w Łodzi i Zakopanem sięgnęłaby prawie 30 dni. Stosując francuskie normy, dwa lata temu w Łodzi alarm byłby wszczęty 33 razy.

Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady Europy w sprawie jakości powietrza i czystszego powietrza dla Europy (zwana dyrektywą CAFE) wskazuje Krajowe Cele Redukcji Narażenia na pył PM2,5, wyznaczone dla poszczególnych krajów, które to cele zostały określone na podstawie krajowych wskaźników średniego narażenia. Cele te powinny być osiągnięte w terminie do 1 stycznia 2020 r.

Dla Polski do 2020 roku Krajowy Cel Redukcji Narażenia wynosi 18 mikrogramów na metr sześcienny, natomiast cel rekomendowany przez Światową Organizację Zdrowia wynosi 10 mikrogramów na metr sześcienny.
Mamy zatem w Polsce zaledwie trzy, cztery lata, aby znacząco poprawić sytuację.

Na czym polegają zagrożenia?

Wiadome jest, że zanieczyszczenia pyłowe są niebezpieczne dla zdrowia. Na czym konkretnie te zagrożenia polegają? Przede wszystkim na wnikaniu pyłów do organizmu człowieka. Pyły o średnicy poniżej 10 mikrometrów (PM10) absorbowane są w górnych drogach oddechowych i oskrzelach. Część z nich wnika jednak głębiej, aż do płuc. Szczególnie niebezpieczne są najdrobniejsze pyły, oznaczane jako PM2,5. Te osiadają na ściankach pęcherzyków płucnych, utrudniając wymianę gazową. Niektóre z niech przedostają się przez płuca do krwioobiegu, a to może być katastrofalne dla osób cierpiących na choroby układu krążenia. Choroby te, podkreślmy, są główną przyczyną zgonów w Polsce.

"W przypadku osób z chorym układem krążenia pyły są dodatkowym czynnikiem zaostrzającym przebieg choroby. Na przykład przyśpieszają procesy miażdżycowe, wpływają na zaburzenia rytmu serca czy zwiększają ryzyko zawałów. I to jest główny problem związany z oddziaływaniem pyłów na organizm człowieka, który w oczywisty sposób dotyczy głównie osób starszych" mówi prof. Wojciech Hanke z Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi.

Drugim problemem jest oddziaływanie pyłów niskiej emisji na układ oddechowy. W wyniku drażnienia przez pyły powstają procesy zapalne błony śluzowej dużych, średnich i małych oskrzeli, co po dłuższym czasie może doprowadzić do choroby obturacyjnej płuc.

W końcu, trzecim problemem jest działanie drażniące pyłów, na co narażone są górne drogi oddechowe. Może ono powodować różne reakcje, takie jak suchość gardła, trudności z oddychaniem czy uporczywy kaszel. Dodatkowo, przyczynia się do zwiększenia zagrożenia infekcjami układu oddechowego (zwłaszcza u dzieci) oraz zaostrzeń objawów chorób alergicznych, np. astmy, kataru siennego lub zapalenia spojówek.

"Im głębiej docierają cząsteczki pyłu, tym gorszy powodują skutek, chociaż dolegliwość nie musi być bolesna, bo na przykład miażdżyca nie boli. Za to bardzo nam dolega zapalenie spojówek, spowodowane jedynie zewnętrznym podrażnieniem" zauważa prof. Wojciech Hanke.

Inne niebezpieczeństwa grożą nam ze strony benzo(a)pirenu, obecnego w zawiesinie pyłowej emitowanej przez piece. Jest to związek chemiczny z grupy węglowodorów tzw. aromatycznych, wykazujący zdolność do gromadzenia się w organizmie człowieka. Wydziela się podczas spalania drewna, węgla oraz odpadów. Podrażnia oczy, nos, gardło i oskrzele, ale najgorsze jest to, że jest związkiem silnie rakotwórczym, posiadającym właściwości mutagenne.
W wyniku spalania tworzyw sztucznych, co niestety jest u nas często spotykanym zjawiskiem, powstają również toksyczne dioksyny.

W trosce o zdrowie najprostsze i najbardziej niezawodne wydaje się używanie masek przeciwsmogowych. Pozwalają one zabezpieczyć się przed niekorzystnym działaniem zanieczyszczonego powietrza na nasz organizm. Na rynku dostępne są w wersji podstawowej, dla biegaczy czy rowerzystów. Koszt takiej maski to zaledwie kilkadziesiąt złotych. Dostępne są m.in. pod tym linkiem.


Istnieją dwa zasadnicze sposoby na poprawę czystości powietrza: podłączenie domu do sieci centralnego ogrzewania albo wymiana starych pieców (często jeszcze kaflowych, pamiętających przedwojennego zduna) na nowe, o wysokiej wydajności i pełniejszym spalaniu, emitujące niewiele zanieczyszczeń. Oba te sposoby wymagają jednak dużych nakładów na budowę infrastruktury lub na wymianę pieców, co z natury rzeczy jest procesem powolnym.

Istotna barierą poprawy sytuacji jest fakt, że stare, od lat nieremontowane kamienice zamieszkiwane są głównie przez ludzi niezamożnych, których nie stać na modernizację instalacji grzewczej, a często nie stać nawet na zakup dobrej jakości paliwa do pieca. Istnieje też bariera mentalności, która sprawia, że oszczędza się na węglu czy drewnie, paląc czym popadnie. Spełnia się wtedy ponura zasada, że sąsiad truje sąsiada.

"Wspominając o oszczędzaniu na węglu, myśli się zwykle o spalaniu śmieci. Wydajność energetyczna spalania nieposegregowanych śmieci jest niewielka i w połączeniu z niską zazwyczaj wydajnością starych pieców sprawia, że domowe kominy, pozbawione filtrów, stają się źródłem wielu toksycznych substancji, wyjątkowo szkodliwych dla zdrowia" mówi Bartłomiej Świątczak, kierownik Wydziału Monitoringu Środowiska Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Łodzi

Jak chronić się przed smogiem?

Przeciętny człowiek wdycha dziennie około 16 kg powietrza. Dodajmy od razu: powietrza zanieczyszczonego pyłami. Pamiętajmy, że pył z niskiej emisji dociera praktycznie wszędzie, wprowadzając niepożądane substancje nie tylko do powietrza, ale także do wody i gleby. Tym samym, trafia do wszystkich organizmów, które oddychają, spożywają wodę i/lub roślinność wzrastającą na skażonej glebie.

Co możemy zrobić, jeśli wyjdziemy na zewnątrz i nagle poczujemy, że drapie nas w gardle? W naszym własnym interesie jest wtedy sprawdzenie, czy nie mamy do czynienia z niebezpiecznym stężeniem pyłów.

Pomiary stacji monitorowania powietrza dostępne są dla każdego, kto zajrzy na stronę internetową Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska (www.gios.gov.pl) oraz inspektoratów wojewódzkich.

Chińczycy, którzy z problemem smogu borykają się od lat, polecają kilka sposobów. Są wśród nich picie zielonej herbaty (pomaga ograniczyć prawdopodobieństwo wpływu smogu na układ krwionośny), zażywanie świeżego powietrza... z puszki lub wizyty w barze tlenowym. Najprostsze i najbardziej niezawodne wydaje się jednak używanie masek przeciwsmogowych. Kosztująca zaledwie kilkadziesiąt złotych maska (także w wersji z węglem aktywnym oraz skonstruowana specjalnie z myślą o osobach uprawiających sport) pozwala zabezpieczyć się przed niekorzystnym działaniem zanieczyszczonego powietrza na nasz organizm.

AG, PW

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.