Smog nas męczy i truje. Tak źle nie było od lat!
Roczny limit pyłu przekroczono w wielu miastach m.in. w Zdzieszowicach. Niebawem na niechlubnej liście znajdą się Kędzierzyn-Koźle, Opole czy Olesno.
Od początku roku minęło ledwie półtora miesiąca, a 16 polskich miast już przekroczyło dopuszczalny roczny limit 35 dni z przekroczeniem norm jakości powietrza, który obowiązuje we wszystkich krajach Unii Europejskiej.
Ekologiczna organizacja Polska Zielona Sieć sprawdziła, jak często występowały przekroczenia norm na poszczególnych stacjach pomiarowych Wojewódzkich Inspekcji Ochrony Środowiska w całym kraju od początku roku do 15 lutego.
Najczęściej zanieczyszczonym powietrzem oddychają mieszkańcy centralnej i południowej Polski.
Normę roczną już przekroczono w Zdzieszowicach (36 dni ze smogiem), a blisko tego wyniku są Opole, Kędzierzyn-Koźle oraz Olesno. We wszystkich tych miastach w tym roku oddychano głównie pełnym pyłu powietrzem. Choć problemy z pyłem, który jest szkodliwy dla zdrowia, występują u nas od lat, to w tym roku sytuacja jest wyjątkowa.
- Zazwyczaj limit przekraczaliśmy, ale dopiero w grudniu, czyli wówczas, kiedy w danym roku zaczynał się kolejny sezon grzewczy – przyznaje Krzysztof Gaworski, wojewódzki inspektor ochrony środowiska.
Za smog w dużej mierze są odpowiedzialne są piece, w których spalamy węgiel i śmieci, czyli tzw. niska emisja. Tyle że w tym roku dołożyły się do tego niekorzystne warunki atmosferyczne. Temperatury były wyjątkowo niskie, a dodatkowo jest bezwietrznie. To z kolei powoduje, że dymu nie ma co rozganiać. Obecnie sytuacja jest nieco lepsza, ale kilka dni temu WIOŚ ogłosił alarm smogowy.
W czwartek o godzinie 9.00 w Kędzierzynie-Koźlu stacja pomiarowa odnotowała zanieczyszczenie na poziomie 300 mikrogramów pyłu na metr sześcienny, tymczasem norma dobowa wynosi 50. W Opolu i Oleśnie było 200 mikrogramów, a w Zdzieszowicach 170.
- Zanieczyszczenie powietrza to problem ogólnopolski i potrzeba działań rządu, aby sobie z nim poradzić – ocenia Marek Józefiak z Polskiej Zielonej Sieci. - W Polsce brakuje systemowego podejścia do problemu zanieczyszczonego powietrza. Ekologia musi się opłacać, dlatego rząd powinien zaproponować m.in. program dotacji do termomodernizacji domów jednorodzinnych oraz preferencje podatkowe dla niskoemisyjnych i odnawialnych źródeł energii.
Opolanie mają dość szkodliwego pyłu
Tak uważają członkowie Koalicji na Rzecz Czystego Powietrza, którzy chcą, aby Opolszczyzna wzorem innych regionów przyjęła uchwałę anty-smogową. Dokument miałby zawierać konkretne rozwiązania, a nie tylko deklaracje.
- Opieszałość władz w walce ze smogiem jest wielkim zaniechaniem rządzących - marszałka, prezydenta Opola, burmistrzów - ocenia Jarosław Pilc, członek koalicji. - To oni fundują nam tę komorę gazową za oknem. Rozumiem, że temat jest bardzo trudny, ale tym bardziej należy działać bez zwłoki, angażować więcej czasu i wysiłku oraz pieniędzy publicznych, aby przeciwdziałać zanieczyszczeniu powietrza. Dlatego tak ważne jest zaangażowanie się każdego w podpisanie petycji - przekonuje Pilc.
Na razie pod apelem podpisało w internecie blisko 800 osób. Nie wszyscy opolanie wciąż są przekonani, czy walka ze smogiem powinna być priorytetem.
Tymczasem w ocenie członków koalicji, powietrze w regionie jest w katastrofalnym stanie. Stale przekraczane są np. dopuszczalne poziomy pyłu, co przekłada się potem na większą liczbę chorób wśród opolan. - Niestety wielu z nas nie zdaje sobie z tego sprawy. Walka o czyste powietrze powinna być dla władz miasta i regionu priorytetem, a do tej pory tak nie jest – ocenia dr Krystyna Słodczyk, ekolożka.
Roczne przekroczenie limitu dla dni ze zbyt wysoką zawartością pyłu PM10 w powietrzu powoduje, że stolica regionu, a także region będą musiały przygotować nowe programy ochrony powietrza, gdzie zapisane zostaną konkretne działania np. wymiana pieców. Dotychczasowe programy, jakie wcześniej przygotowały samorządy, na razie niewiele pomogły.