Smog nie pojawił się nagle. Truje nas od lat
- Moda na mówienie o smogu to pozytywny trend - uważa dr inż. Arkadiusz Iwaniuk, zastępca Lubelskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska.
Pyły zawieszone, benzo(a)piren - to słowa, które zrobiły w ostatnich kilku latach dużą karierę. Wyjaśnijmy, czym są.
Pył zawieszony to taki, którego cząstki są na tyle drobne, że nie opadają, ale pozostają w powietrzu. Może zawierać substancje toksyczne i metale ciężkie. Wyróżniamy pył drobny PM 10 oraz bardzo drobny PM 2,5. Pierwszy zawiera cząstki o średnicy mniejszej niż 10 mikrometrów, które mogą docierać do górnych dróg oddechowych i płuc. Drugi to cząstki mniejsze niż 2,5 mikrometra, które mogą przedostawać się także do krwi. Benzo(a)piren to zaś węglowodór aromatyczny, szczególnie niebezpieczny, rakotwórczy.
Skąd się biorą?
Są efektem niecałkowitego spalania węglowodorów. Największe stężenia tych szkodliwych substancji stwierdzamy w miesiącach zimowych, co dowodzi, że główną przyczyną jest tzw. niska emisja czyli spalanie paliw stałych - węgla i jego pochodnych oraz drewna - w domowych piecach, a nie, jak się czasami sądzi, działalność dużych zakładów przemysłowych.
Dopuszczalna średnia dobowa wartość np. dla PM 10 to 50 g/m3. W roku nie powinno być więcej niż 35 takich przekroczeń. Jak to wyglądało w ostatnich latach w Lublinie i regionie?
W Lublinie na stacji pomiarowej przy ul. Obywatelskiej w ub.r. takich dni było 47, rok wcześniej - 40, w 2015 - 66 a w 2014 - 59, tyle samo np. w 2011. Przy ul. Śliwińskiego najwięcej takich dni było w 2006 r. - 49. W Radzyniu Podlaskim najgorsze były lata 2010 i 2014 (58 i 57 dni), w Chełmie - 2006 i 2015 (64 i 57) a w Zamościu - 2003 i 2006 (odpowiednio 77 i 83 dni).
Wyraźnie widać, że nie jest to problem ostatnich dwóch czy trzech lat.
Borykamy się z nim od dawna. Większe zainteresowanie opinii publicznej tym tematem zaczęło się od czasu, kiedy ktoś w mediach zwrócił uwagę na mapę Europy obrazującą stężenia bezno(a)pirenu w różnych krajach. Polska była zaznaczona na czerwono jako obszar, gdzie sytuacja jest bardzo zła - obok np. Serbii czy Bułgarii. W naszym regionie roczny dopuszczalny poziom benzo(a)pirenu (1 ng/m3) jest przekraczany dwu-, trzy- a nawet pięciokrotnie.
Dla społeczeństwa stało się jasne, że polskie powietrze wcale nie jest tak czyste, jak się wydawało. Moda na mówienie o smogu jest jednak pozytywna- żeby z nim walczyć potrzebne są też zmiany w świadomości mieszkańców.
Wracając do pomiarów jakości powietrza - na stronie envir.wios.lublin.pl można zobaczyć też raporty godzinowe, gdzie często podawane stężenia są dużo wyższe, niż w przypadku dobowych. Dlaczego to jednak te drugie bierze się pod uwagę, oceniając stan powietrza?
Średnia dobowa daje pełniejszy obraz sytuacji. Dla wartości godzinowych nie określa się żadnych norm bo też nie miałoby to sensu - poziomy zbyt szybko się zmieniają. Wartości godzinowe są jednak podawane, bo można z nich korzystać np. decydując o tym, czy warto pobiegać teraz, czy może lepiej się wstrzymać godzinę czy dwie.
Właśnie - przy jakich wartościach dobowych z biegania czy spaceru lepiej zrezygnować?
300 g/m3 w przypadku PM 10 to poziom alarmowy. Wtedy zwłaszcza osoby starsze czy dzieci raczej powinny pozostać w domach. W województwie lubelskim takiej sytuacji dotąd nie było. Poziom informowania, ostrzegawczy, wynosi 200 g/m3. Od stycznia 2007 r. przy ul. Obywatelskiej ten poziom przekroczony był trzy razy - w 2011 i 2012 r., przy ul. Śliwińskiego - dwa razy w lutym 2012 r. W ub. r. sytuacja miała miejsce raz - w styczniu w Chełmie.
Organizacje ekologiczne zwracają uwagę, że w innych krajach poziom alarmowy oznacza już znacznie niższe stężenie pyłów - np. we Francji to 80 g/m3. Dlaczego u nas jest inaczej?
Gdyby np. poziom informowania obniżyć do 50 g/m3 ubiegłej zimy przez dwa miesiące co drugi dzień trzeba byłoby informować o przekroczeniach. Z czasem taki komunikat straciłby dla mieszkańców na znaczeniu, mógłby być bagatelizowany. Dlatego informujemy o naprawdę wysokich stężeniach. Jeśli jednak sytuacja ogólna się poprawi, poziomy można obniżyć.