Solista zakochany w Szekspirze – rozmawia z widzami ciałem. Wystąpił też w… fabryce konserw rybnych
Absolwent liceum Stefana Żeromskiego zaraził się teatrem w szkole. - Poszedłem do niej, bo chciałem być aktorem – mówi. - Teatr zdominował wszystko, także naukę, ale tam miałem możliwości rozwoju, miałem wsparcie od wychowawczyni Małgorzaty Lisowskiej.
Po roku kolejny raz próbował zdawać do szkół teatralnych. Przypadek zrządził, że trafił do Bytomia, do zamiejscowego wydziału tańca krakowskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej. - Z tańcem, sportem nie miałem nic wspólnego i byłem nastawiony negatywnie – przyznaje Piotr Wach. Jako jeden z kilku, którzy nie tańczyli musiał wkładać w studia znacznie więcej pracy i ciągle być pod presja nadążania.
Zdawał do kilku szkół teatralnych jednak bez powodzenia. By nie tracić roku wybrał prywatną szkołę teatralną, Studio Lars w Krakowie. - To był wspaniały czas – ocenia dzisiaj. - Nauczyciele, wykładowcy z krakowskich teatrów przekazywali nam coś więcej niż warsztat. Mówili o tym co niesie za sobą ten zawód, o odpowiedzialności, o tym co znaczy być artystą – wyjaśnia. - W ciągu tego roku poznałem wielu niesamowitych ludzi, chodziłem do teatrów, chłonąłem.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień