Sondaż Polska Press Grupy: W Podlaskiem PiS czuje oddech Petru
Partia rządząca ciągle jest liderem w województwie podlaskim, ale od Nowoczesnej dzieli ją zaledwie trzy proc. poparcia. Na trzecie miejsce spadła Platforma Obywatelska. Poniżej progu wyborczego jest PSL.
Takie są wyniki naszego ogólnopolskiego sondażu, który przeprowadziliśmy dokładnie rok po wyborach parlamentarnych. Sprawdziliśmy, jak głosowaliby teraz Polacy, w tym mieszkańcy województwa podlaskiego.
Na prowadzeniu zarówno w kraju, jak i w regionie nadal jest PiS, choć w porównaniu z ubiegłym rokiem podlaski wynik jest o 13 proc. gorszy.
- Zwycięstwo w sondażu PiS nie jest zaskoczeniem. Ciągle dobrze sobie radzi politycznie z opozycją, której nadal brakuje konstruktywnych działań - ocenia dr Maciej Białous, politolog z Uniwersytetu w Białymstoku. Uważa, że o spadku poparcia dla PiS w mniejszych miejscowościach mogły zdecydować np. sprawy rolnictwa, walka z AFS. W większych miastach może chodzić o sprawy światopoglądowe.
- Z naszego punktu widzenia istotne jest to, że nadal cieszymy się poparciem największej liczby wyborców. Ludzie doceniają, że realizujemy kolejne punkty naszego programu wyborczego. A że sprawowanie władzy zawsze wiąże się z pewnymi problemami, zawsze jakaś grupa osób może być niezadowolona - komentuje wyniki sondażu poseł PiS Dariusz Piontkowski. Dodaje, że na razie nie odczuwa zagrożenia ze strony opozycji.
Nasze badanie pokazuje jednak, że mocny konkurent w Podlaskiem jest. To Nowoczesna, na którą chciałoby zagłosować aż 29 proc. ankietowanych. Rok temu było to tylko nieco ponad 5 proc.
- Ciężka praca popłaca. W Sejmie mamy tylko 30 posłów, a pracujemy tak, jakby nas było co najmniej stu. A wyborcy doceniają to zaangażowanie. Tak dobry wynik w województwie podlaskim to zasługa wszystkich przedstawicieli Nowoczesnej - uważa podlaski poseł tej partii Krzysztof Truskolaski.
- Wydaje mi się, że nie jest to poparcie dla programu Nowoczesnej, a raczej wyraz sprzeciwu wobec partii rządzącej. Możliwe, że do takiego wyniku przyczyniły się również mniejsza aktywność PO i coraz większa rozpoznawalność posła Truskolaskiego - uważa dr Białous.
O ponad 6 proc. gorszy wynik od Nowoczesnej ma w regionie PO (22,6 proc.).
- Moja znajomość Podlaskiego każe mi sądzić, że wynik Nowoczesnej jest przeszacowany. Ciągle to PO jest główną alternatywą dla PiS. Cieszy też, że suma poparcia dla partii opozycyjnych jest większa niż dla PiS - podkreśla szef podlaskiej Platformy Obywatelskiej poseł Robert Tyszkiewicz.
Próg wyborczy w regionie, podobnie jak w kraju, przekroczyłby też Kukiz’15. Na to ugrupowanie chciałoby głosować 5,7 proc. ankietowanych Podlasian. Rok temu było to ponad 9 proc. - Uważam, że w rzeczywistości poparcie dla Kukiz’15 w województwie podlaskim jest wyższe niż podaje sondaż - komentuje poseł Adam Andruszkiewicz.
Piąte miejsce w naszym sondażu, z 3,9 proc. poparciem w Podlaskiem zajął SLD. To wynik gorszy niż rok temu. Dobra wiadomość dla Sojuszu jest taka, że w całym kraju SLD przekroczyło próg wyborczy, zdobywając 6 proc. poparcia.
W jeszcze gorszej sytuacji są Ludowcy. Wyniki krajowe i regionalne nie dają im mandatu w parlamencie. Czy PSL się odbije? - Trudno powiedzieć. Prezes PSL twierdzi, że jest nastawiony na długi marsz. A jest jeszcze czas do kolejnych wyborów - odpowiada dr Białous
Nasz sondaż wyborczy zamykają partie KORWiN (2,2 proc. poparcia w woj. podlaskim - obecnie pod nazwą Wolność) i Partia Razem, na którą chciałoby głosować 1,1 proc. podlaskich wyborców.
Bez surowych kar za aborcję
Według naszego sondażu, aż 61 proc. ankietowanych mieszkańców Podlaskiego zdecydowanie nie chce całkowitego zakazu aborcji w przypadku, gdy ciąża jest wynikiem gwałtu, płód jest uszkodzony lub życie matki jest zagrożone. Za zdecydowanym zakazem przerywania ciąży opowiada się zaledwie 3,8 proc. ankietowanych mieszkańców naszego regionu. Zadania na ten temat nie miało 10 proc. pytanych.
Create pie charts
- Te wyniki nie zaskakują. Już spontaniczny Czarny Protest doskonale pokazał, po której stronie stoi opinia publiczna. Nie wydaje mi się, by w najbliższym czasie była możliwa zmiana prawa aborcyjnego - przypomina dr Maciej Białous.
- W tej chwili nie ma poważnych środowisk politycznych, które chciałyby wprowadzić całkowity zakaz aborcji. Przypomnę, że Prawo i Sprawiedliwość nie przygotowywało jak dotąd żadnego projekty ustawy w tej sprawie - mówi poseł Piontkowski.
Pożegnanie z gimnazjami
Rządzący nie muszą za to obawiać się sprzeciwu społecznego w związku z likwidacją gimnazjów, choć zapowiedzi protestów w tej sprawie już są. Aż 29 proc. ankietowanych w naszym regionie zdecydowanie popiera ten pomysł ( w kraju jest to ponad 21 proc.). Ponad 11 proc. badanych odpowiedziało: raczej tak. Za zdecydowaną obroną gimnazjów jest tylko 15,5 proc. ankietowanych, 12, 5 proc. stwierdziło, że likwidacja gimnazjów raczej nie jest dobrym pomysłem.
- Z badań wynika, że rodzice w ponad 60 proc. nie chcą gimnazjów - podkreśla Agnieszka Rzeszewska z oświatowej Solidarności.
Sondażowe wyniki antygimnazjalne nie dziwią również socjologów. Przypominają oni, że gimnazja przez ostatnie kilkanaście lat miały czarny PR. - Pokazywane były często w kontekście rozwydrzonych uczniów, którzy znęcają się nad nauczycielami. Natomiast sprawa jest dużo bardziej skomplikowana. Będą plusy i minusy tej reformy. Wydaje mi się też, że wśród ankietowanych mogło być wiele osób, które do gimnazjum nie chodziły - uważa dr Maciej Białous.
Handel dzieli najbardziej
W naszym sondażu zapytaliśmy też o zakaz handlu w niedzielę. I tutaj nasi ankietowani byli chyba najbardziej podzieleni. Ponad 42 proc. badanych w Podlaskiem uważa, że w ogóle nie powinno być zakazu handlu w niedzielę. Niewiele mniej, bo 35,7 proc. ankietowanych jest natomiast za częściowym zakazem. Za całkowitym zamknięciem sklepów w niedzielę opowiedziało się blisko 22 proc. pytanych Podlasian.
- Trudno polemizować z tymi wynikami. Jak widać mamy podzielone społeczeństwo, również w takiej kwestii jak praca w niedzielę - mówi Zbigniew Sulewski z Centrum im. Adama Smitha. - Natomiast skoro tak dużo osób jest za utrzymaniem obecnego stanu, to rządzący powinni wziąć to pod uwagę - uważa.
Jego zdaniem, sprawę handlu w niedzielę powinno się zostawić do uzgodnień pracownikom i pracodawcom. Ci pierwsi byliby chętni pracować, gdyby to nie było przymusowe i gdyby to było opłacalne. A wtedy mogłoby się okazać, że nie opłaca się to pracodawcom.