SOR w bydgoskim „Bizielu” idzie do remontu
To będzie operacja na żywym organizmie. Czas oczekiwania na przyjęcie może się znacznie wydłużyć.
- Proszę zobaczyć, jakie mamy warunki. Pielęgniarki pracują w korytarzu, który jest głównym ciągiem komunikacyjnym oddziału. W sali reanimacyjnej personel ratujący pacjenta ledwo się mieści. Do tego masa sprzętu i kable - Alina Kwaśna, zastępca pielęgniarki oddziałowej w szpitalnym oddziale ratunkowym w „Bizielu”, wypunktowuje minusy.
Za kilkanaście miesięcy SOR w Szpitalu Uniwersyteckim nr 2 będzie nie do poznania. Już 1 kwietnia rozpocznie się tu pierwszy etap realizacji projektu rozbudowy i modernizacji jednostki.
- Jesteśmy największym SOR-em w województwie. Pacjenci bardzo cenią sobie naszą pomoc, tymczasem warunki mamy trudne. Ale to się zmieni - zapewnia dr n. med. Wanda Korzycka-Wilińska, dyrektor „Biziela”.
Rozbudowa i przebudowa obecnych pomieszczeń SOR sprawią, że zwiększy się bezpieczeństwo pacjentów; zyska też personel.- Projekt obejmuje również utworzenie trzech stanowisk intensywnej terapii, których tak bardzo nam teraz brakuje. Dzięki rozbudowie zyskamy także dodatkowe miejsce, w którym powstaną sale dydaktyczne. Wreszcie, w normalnych warunkach, można będzie prowadzić zajęcia ze studentami. Jesteśmy przecież szpitalem klinicznym - przypomina dyrektor lecznicy.
Pierwszy etap obejmuje budowę patio na poziomie niskiego i wysokiego parteru, o powierzchni ponad 770 m kw. - Zabudowa tego obszaru to skomplikowane zadanie, bo nie ma do niego dostępu. Ciężki sprzęt, który zostanie użyty do położenia fundamentów, będzie przenoszony przez dźwig - objaśnia szczegóły planowanej inwestycji Leszek Kowalik, dyr. ds. administracyjno-technicznych.
Projekt obejmuje również budowę nowej, specjalnie wydzielonej windy, z której korzystać będą pacjenci wymagający diagnostyki obrazowej (zakład radiologii znajduje się na poziomie niskiego parteru). Rozbudowa i modernizacja nie spowodują zamknięcia SOR. Natomiast na pewno pogorszą się warunki przyjmowania pacjentów i pracy całego personelu.
- To będzie operacja na żywym organizmie, wymagająca od nas dużej elastyczności. Najgorzej będzie wtedy, kiedy rozpocznie się drugi i trzeci etap prac - mówi dr Jacek Mućka z oddziału medycyny ratunkowej.
Zapewnia, że SOR będzie cały czas przyjmował pacjentów - diagnozował ich i leczył.- Nie rezygnujemy z konkretnych świadczeń. Natomiast czas oczekiwania na konsultacje może się bardzo wydłużyć. Dotyczyć to będzie przede wszystkim pacjentów, którzy traktują SOR jak poradnię podstawowej opieki zdrowotnej. Czas może się wydłużyć nawet do kilkunastu godzin - zapowiada dr Mućka.
W pierwszej kolejności przyjmowani są (i będą) pacjenci przywożeni przez karetki oraz osoby, których stan zdrowia jest zagrożony.- SOR-y zostały stworzone, by pomagać ludziom w realnych stanach zagrożenia życia. Do tego potrzebne nam są odpowiednie miejsca: oddział wstępnej intensywnej terapii, łóżka intensywnej terapii, pomieszczenia do reanimacji. To wszystko jest ujęte w planach - mówi dr Mućka.
Tak potrzebna inwestycja jest możliwa dzięki pozyskaniu przez szpital funduszy unijnych. Rozbudowa i modernizacja mają kosztować ponad 4,4 mln zł, z czego 3,4 mln to pieniądze z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.
Termin zakończenia inwestycji to październik 2018 r.