Sosnowiczanina teoria o dinozaurzych godach [DŹWIĘKI]
Co wiemy o dinozaurach? Pewno tyle, że były o wiele większe niż człowiek, żyły przed milionami lat i nagle wymarły. Badacze dziejów dinozaurów mogą jednak przekazać znacznie więcej informacji o ich życiu. Wiedzą, co jadły, jak były zbudowane i jak przebiegały poszczególne etapy ich ewolucji. Nie zapominają też o rozmnażaniu. O tym, że dinozaury były jajorodne, wiedzieli nawet Bolek i Lolek, którzy na pustyni Gobi znaleźli szkielet i jajo sprzed milionów lat. Sporą zagadkę dla badaczy dinozaurów stanowiły za to do tej pory zachowania godowe tych zwierząt.
Opisując sferę życia wymarłych gadów badacze do tej pory robili to głównie na zasadzie analogii z innymi gatunkami zwierząt. Opublikowany kilkanaście dni temu w prestiżowym brytyjskim czasopiśmie naukowym „Nature Scientific Reports” artykuł rzuca nowe światło na ten problem. Jednym z jego współautorów jest sosnowiczanin Dawid Surmik.
Dawid Surmik w kwietniu zeszłego roku przebywał w Stanach Zjednoczonych, gdzie pełnił funkcję konsultanta naukowego przy produkcji wystaw do Moab Giants, pierwszego na świecie Muzeum Tropów. Pracował tam razem z dr Gerardem Gierlińskim z Państwowego Instytutu Geologicznego w Warszawie.
- Kolekcjonując materiał do wystaw na Uniwersytecie Colorado w Denver miałem wówczas sposobność oglądać dziwne ślady, jakby skrobania w ziemi. Były duże, miały do dwóch metrów średnicy i około trzydziestu centymetrów głębokości. Już na pierwszy rzut oka widać było, że sprawcą tych śladów był znacznych rozmiarów teropod (czyli dwunożny, drapieżny dinozaur). Całe serie takich śladów zostały odkryte w Colorado, jedno ze stanowisk miało 750 m kw. i zawierało 60 takich śladów. Znalezisko to, datowane na około 100 milionów lat, wydawało się zatem powszechne, ale nie było do tej pory opisane – opowiada Dawid Surmik.
W tym czasie był już zawiązany zespół dziesięciu naukowców, którzy pracowali nad publikacją, jednak ciągle nie mieli jasnej interpretacji co do pochodzenia śladów. Sosnowiczanin poddał w wątpliwość wszystkie trzy sugerowane interpretacje, które szerzej przedyskutowane są we wspomnianej publikacji.
- Kierownik projektu i główny autor artykuł, dr Martin Lockley po wysłuchaniu mojej opinii uśmiechnął się i powiedział „wymyśl coś lepszego, a zaproszę Cię do współautorstwa”. Następnego dnia spędziliśmy długie godziny na drodze z Denver do Moab, w stanie Utah. W trakcie tej drogi cały czas myślałem o kwestii „kopiących dinozaurów” jak roboczo nazywaliśmy to odkrycie. Pomyślałem wówczas o walkach cietrzewi na tokowiskach, oraz wyobrażeniach tańców godowych owiraptorów, które widziałem w jakimś fabularyzowanym filmie o dinozaurach - mówi Dziennikowi Zachodniemu Dawid Surmik.
- Zapytałem kolegów: „a może zachowania godowe, takie jak współcześnie u ptaków?”. Martin i Gerard przytaknęli. Później rozmawialiśmy już tylko o tym. Martin wykonał kilka telefonów do współautorów, którzy również pomyśleli, że to dobry pomysł. Wszedłem do publikacji jako jedenasty autor. Były to dwa dni przełomowe, bowiem dzień wcześniej, Gerard Gierliński na podstawie indywidualnego tropu, który dało się wyróżnić spośród śladów drapania zintensyfikował sprawę powstania tych tropów. Był nim akrokantozaur, niemal ośmiometrowej wielkości drapieżnik z okresu kredowego, zamieszkujący tereny ówczesnej Ameryki Północnej - opowiada Dawid Surmik.
Kilka dni później w Denver Martin Lockley pokazał Dawidowi Surmikowi i Gerardowi Gierlińskiemu tabelkę, którą zrobił w międzyczasie. Wypisał w niej wszystkie cztery funkcjonujące hipotezy powstania tych śladów, oraz ich zgodność z faktycznymi detalami pozostawionych śladów. Tylko w przypadku zachowań godowych zgodność ta wynosiła 100procent.
Dla naukowców był to dopiero początek pracy. Przez kolejne miesiące szukali w dostępnych źródłach zachowań godowych ptaków właściwych dla naszej interpretacji. Konsultowali też swoje ustalenia z ornitologami i znawcami zwyczajów godowych zwierząt. Finalnie publikację stworzyło 15 autorów, wśród których prócz Amerykanów i Polaków znaleźli się także Kanadyjczycy, Koreańczycy i Chińczyk.
Odkrycie to stanowiło dowód, że prócz zasadniczych podobieństw między dinozaurami a ptakami w kontekście budowy ciała, także zachowania godowe przypominały te znane u ptaków. Już pierwszego dnia po publikacji artykułu był on szeroko komentowany w międzynarodowych, głównie amerykańskich serwisach informacyjnych, poświęconych nauce.
- Publikacja ta stanowi wielki sukces całego naszego zespołu naukowego i zdaniem wielu uczonych stanowi jedno z najważniejszych odkryć dotyczących badań śladów kopalnych kręgowców – dodaje Dawid Surmik.
Może kiedyś ślady dinozaurzych godów uda się odnaleźć w Polsce. Wszak w Lipiu Śląskim w powiecie lublinieckim czy Krasiejowie koło podopolskiego Ozimka kości dinozaurów już znajdowano.