W 2020 roku w Polsce wykonano o 30 procent mniej operacji zaćmy niż w 2019 roku. Dane za 2021 rok również pokazują malejącą liczbę tych zabiegów. To w dużej mierze konsekwencja pandemii COVID-19.
Specjaliści alarmują: nieleczona, rozwijająca się zaćma ogranicza jakość widzenia a tym samym życia. Można ją szybko i skutecznie wyleczyć – pod warunkiem postawienia diagnozy i wykonania zabiegu w odpowiednim czasie.
Niestety wielu pacjentów zaniechało wizyt u okulisty. Nie zgłaszają się też na zaplanowane zabiegi. Spora grupa chorych w ogóle nie została zdiagnozowana – z powodu problemów z dostępem do lekarza pierwszego kontaktu i długich (mimo zniesienia limitów do ambulatoryjnej opieki specjalistycznej) kolejek do okulistów.
- Czynników, które wpłynęły na spadek liczby pacjentów ze zdiagnozowaną zaćmą, czy też będących już po zabiegu jest wiele. Kluczowym jest oczywiście obecna od ponad 1,5 roku pandemia. Jednak istotny jest także brak wiedzy pacjentów na temat ścieżki i możliwości leczenia. Było i jest ono bezpieczne, a sam zabieg przebiega bardzo szybko i jest w pełni przewidywalny. Pacjenci po jego wykonaniu szybko odzyskują sprawność widzenia i mogą cieszyć się pełnią życia. Już bez zamgleń i nieostrości - mówi dr Jacek Brymerski, kierownik oddziału okulistyki i okulistyki dziecięcej w Wojewódzkim Szpitalu Podkarpackim w Krośnie.
Na podstawie danych epidemiologicznych można szacować, że na zaćmę w województwie podkarpackim rocznie zapada około 51 tys. osób. Tymczasem liczba zabiegów usunięcia zaćmy jest znacznie niższa niż liczba zachorowań, a pandemia dodatkowo bardzo negatywnie wpłynęła na liczbę operacji.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień