Spełniliśmy marzenia pana Marcina Trojana z Bokin. W końcu ma łazienkę
Marcin Trojan, niepełnosprawny z Bokin przez dwa lata nie mógł się doprosić, by gmina Łapy pomogła mu wybudować łazienkę. Na szczęście - wsparli go ludzie dobrej woli.
Jestem bardzo zadowolony. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy mi pomogli. No i pani, całej redakcji , bo dzięki Wam to wszystko szybko ruszyło – nie kryje radości Marcin Trojan.
W piątek pokazywał nam łazienkę. Na ścianie - glazura, na podłodze - terakota. Wisi bojler. Najważniejsze, że są umywalka i toaleta. Nareszcie, niepełnosprawny będzie mógł się umyć w cywilizowanych warunkach.
– Trzeba jeszcze podłączyć elektrykę, ciepłą wodę, zamontować gniazdka elektryczne. Brat pomaluje sufit w łazience - wymienia pan Marcin.
Od kilku lat jeździ na wózku. W Londynie, gdzie zarabiał na remont domu, potrącił go samochód. Jednak po operacjach i rehabilitacji udało mu się wrócić do pracy. Ale czuł się coraz gorzej. Wykryto u niego nowotwór rdzenia kręgowego. Kolejna operacja. Niestety, okazało się, że do końca życia będzie jeździł na wózku inwalidzkim. Pan Marcin chciałby wrócić do pracy, ale - jak mówi - pracodawcy niechętnie patrzą na niepełnosprawnych. Mężczyzna nie miał więc możliwości, by zarobić na budowę łazienki, Niepełnosprawny był skazany na oddaloną o 20 m. sławojkę.
Wiele razy prosił o pomoc urzędników z Łap. Bezskutecznie. Pan Marcin miał już dosyć. Dlatego o interwencję poprosił „Kurier Poranny”. Po tym, jak na początku sierpnia opisaliśmy trudną sytuację mężczyzny, zainteresował się nim Piotrek Czaban, dziennikarz i społecznik.
– Ciężko mi było przejść obok tego problemu. Zadzwoniłem do łapskiego ośrodka pomocy społecznej i urzędu. Stwierdziłem, że jest brak zainteresowania problemem Marcina. Te rozmowy kosztowały mnie wiele nerwów, bo byłem traktowany jak per noga - opowiada nam dziś Piotr Czaban.
Nagrał więc filmik o panu Marcinie, który udostępnił na Facebooku. Dziennikarz zabrał też niepełnosprawnego do Adama Kujawa, rzecznika osób niepełnosprawnych przy prezydencie Białegostoku. To on znalazł firmę Krystyny i Artura Nasutów, która pomogła w urządzeniu łazienki.
– Zbudowaliśmy szambo, podłączyliśmy wodę. Ułożyliśmy płytki – wylicza dziś Artur Nasuta. – Dziękuję burmistrz Łap za znalezienie firmy, która zrobiła wykopy pod szambo. Bo to byłby dodatkowy koszt. Opowiada nam, że w pomoc zaangażował też białostocką firmę Kameleon, która podarowała znaczną kwotę pieniędzy na niezbędne prace.
Na szczęście życzliwych ludzi było więcej. Na przykład pan Stanisław z Łap, który chce być anonimowy, kupił glazurę i terakotę. Inni łapianie Ryszard Płoński, Dariusz Dąbrowski oraz Paweł Twarowski uufundowali drzwi wejściowe do domu pana Marcina i schody na strych. Pomagał też Andrzej Fronc, łapianin.
–Szukałem sponsorów. Jedna z łapskich firma zamontuje w łazience uchwyty i siedzisko dla osób niepełnosprawnych, a inna podaruje pralkę – mówi Fronc.
Pieniądze zbierały też Fundacja Dariusza Strychalskiego, znanego biegacza Łap (zorganizowała bieg charytatywny ) oraz białostockie stowarzyszenia „Ku Dobrej Nadziei”
– Cieszę się, że marzenie Marcina Trojana się spełniło. Bo już ma łazienkę. Ten problem można było rozwiązać od ręki. Wystarczyło tylko chcieć, a tych chęci zabrakło łapskim urzędnikom – komentuje Piotr Czaban.
– Cieszymy się wraz z panem Marcinem, że udało się doprowadzić do powstania tak potrzebnej mu łazienki. Wspaniale, że zaangażowało się w to wielu życzliwych ludzi – przyznaje Urszula Jabłońska, burmistrz Łap.
I dodaje: Gmina Łapy w takich sytuacjach niestety ma ograniczone prawnie możliwości otwartego działania. Przepisy prawa nie pozwalają, aby gmina przekazywała środki na inwestycje prywatne, nawet osobom niepełnosprawnym – podkreśla burmistrz.