1.Przez 25 lat tzw. Wolnej Polski, głównym naszym zajęciem było aspirowanie. Na poziomie światowym, europejskim, krajowym, regionalnym, no i przede wszystkim - osobistym. Aspirowałem i ja. Człowiek aspirujący nie jest w najlepszej sytuacji, gdyż chce być kimś innym niż jest. Słyszy: musisz teraz zagryźć zęby, więcej pracować, poświęcić to i owo. Ale pamiętaj, warto. Wszystkie twoje wyrzeczenia odpłacone zostaną w nawiązką. Ho, ho. I to jaką. Przez dziesięciolecia, pracując na kolejnych śmieciówkach, zarabiając obraźliwe pieniądze bez ubezpieczenia, oburzałem się za każdym razem, gdy ktoś mówił o podnoszeniu podatków dla najlepiej zarabiających. Bo przecież, kiedy zrobię już tę karierę, mnie taka podwyżka będzie dotykać. Załamywałem ręce nad publiczną służbą zdrowia, płacąc niewspółmierne z jakością pieniądze za abonamenty prywatnych przychodni. Z jednej strony kiwałem głową, gdy mówiono o konieczności wzrostu wydatków na służbę zdrowia i protestowałem przed jakąkolwiek ideą urealnienia sposobu pobierania składki. Zachwycałem się dającą szanse na odpisanie VAT-u od używanych w domu rolek papieru toaletowego ideą samozatrudnienia. Byłem śmiertelnym wrogiem Prawa Pracy - dlaczego zabraniać roboty w weekendy, po nocy, jeżeli ktoś nie chce tak pracować - niech se idzie do budżetówki. Dziś już jestem stary. Dociera do mnie, że przez te lata nie tyle budowałem polski gospodarczy sukces, co wspierałem moich pracodawców, którzy niewydane na moje składki pieniądze transferowali do kieszeni w krajach, w których składki były zwykle dużo większe. Mam dziś irracjonalną przyjemność z płacenia podatków. Ze statystyk wnika, że z obecnymi zarobkami jestem co najmniej polską wysoką klasą średnią. To, do jakiej człowiek klasy należy, bardziej niż od jego zarobków, zależy od tego, ile zarabiają inni.
2.Mam sąsiada. Tu, na wsi. Sąsiad ma firmę. Robi w stali. Zza płotu obserwuję, jak się jego firma rozwija. Sąsiad inwestuje w sprzęt. Pracownikow zatrudnia na etatach. Płaci na czas. Dba o ludzi, więc nie ma problemów z fluktuacją kadr. Powiedział kiedyś, że on może nawet zarabiać mniej, byle w Polsce było lepiej, by jego synowie żyli w lepszym kraju. Dziś, jeżeli plany związane z „Polskim ładem” wejdą w życie - zapłaci wyższe składki, trochę wzrosną mu podatki, ale jego pracownicy dostaną więcej na rękę.
3.30 lat temu popularny wśród aspirującej do klasy średniej inteligencji zespół „Elektryczne Gitary” wydał debiutancką płytę. Na płycie w 14. utworze brzmią słowa użyte w tytule tego tekstu. Refren ten dobrze recenzuje aktualne wzmożenie polityków partii o nieco wprowadzającej w błąd nazwie „Porozumienie”.