Spodek wylądował w Katowicach 45 lat temu
W tym roku mija 45 lat Spodka. „Ufo” wylądowało w Katowicach, choć miało w WPKiW. Wylądowało i do dziś, mimo upływu czasu, jest symbolem Śląska i Katowic, zaś jego architektura nieprzerwanie od lat zachwyca
Początki historii Spodka sięgają roku 1959. To właśnie w tym roku rozpisano i rozstrzygnięto konkurs architektoniczny na obiekt sportowy dla województwa katowickiego, który miał być zlokalizowany w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku (obecnie Park Śląski). Wygrał zespół projektantów z Biura Studiów i Projektów Typowych Budownictwa Przemysłowego z Warszawy, czyli Maciej Gintowt i Maciej Krasiński. Śmiały projekt tak spodobał się ówczesnemu wojewodzie Jerzemu Ziętkowi, że zdecydował, iż hala powstanie nie w parku, a przy dzisiejszym rondzie. W projekcie do hali dodano jeszcze hotel, lodowisko, salę gimnastyczną oraz dwa baseny (miały mieć kształt dwóch uciętych stożków). Tych ostatnich ostatecznie nie zrealizowano ze względu na zbyt wysokie koszty budowy.
Kształt hali, przypominający latający talerz, nie był kaprysem projektantów, a wynikał z założeń konstrukcyjnych. Miały się w niej odbywać imprezy sportowe i muzyczne, konieczny był więc owalny kształt i określony układ widowni. Dodatkowo konstrukcja w kształcie ściętego stożka - jak wyliczyli architekci - może wytrzymać wstrząsy górnicze. Dodatkowym zabezpieczeniem jest bardzo mała powierzchnia, którą Spodek, mimo ogromnej kubatury (341 tys. m sześciennych i 29 470 m kw. powierzchni użytkowej), styka się z ziemią.
Projekt zyskał akceptację Ziętka, zaś do budowy przystąpiono w 1964 r. Kiedy usunięto wierzchnią warstwę ziemi na placu budowy, okazało się, że na głębokości kilku metrów leżą pokłady węgla. Wieść rozniosła się po okolicy niczym błyskawica, zaś po zmroku na plac budowy przychodzili mieszkańcy z wiadrami i wybierali „czarne złoto”. - Prawie nie poniesiono żadnych kosztów prowadzenia wykopów pod fundamenty, gdyż zrobili to społecznie mieszkańcy Katowic - opowiadał przed kilkunastu laty na łamach „Dziennika Zachodniego” profesor Gintowt.
Co ciekawe, budowa Spodka, gdy jego konstrukcja zaczęła nabierać kształtów, stanęła pod znakiem zapytania. Powodem było pismo z Politechniki w Gliwicach, które otrzymał Ziętek, a w którym podnoszono, że konstrukcja się zawali, gdy zostaną spod niej usunięte podpory, a na widowni zasiądą ludzie. Budowa stanęła na półtora roku. Decyzję o jej wznowieniu podjął wojewoda. Ale wątpliwości nadal pozostawały, to dlatego, gdy konstrukcja była już gotowa, w Spodku przeprowadzono „próbę wojskową”. Ponad 4000 żołnierzy zasiadło na widowni i na znak prowadzącego wykonywało tupania i podskoki, dzięki czemu sprawdzono, czy wibracje mieszczą się w granicach normy. Próba wypadła pozytywnie, więc prace kontynuowano.
We wrześniu 1969 roku lodowisko dla hokeistów było już gotowe, a za osiem miesięcy otwarto cały obiekt. Uroczyste otwarcie nastąpiło 8 maja 1971 roku. Wystąpił zespół „Śląsk”, a także Anna German i Ewa Decówna, zaś na widowni zasiadło 12 tys. osób, wśród nich Ziętek, Edward Gierek, Józef Cyrankiewicz i Piotr Jaroszewicz.
W październiku wielka feta z okazji urodzin Spodka. Program obchodów zarządca hali ogłosi dziś na konferencji prasowej. Tymczasem we wrześniu, co piątek, na łamach „Dziennika Zachodniego” przeczytacie o historii Spodka w kolejnych dekadach.