Społem zdrapie łuski ze Skarbka w Katowicach
Elewacja Skarbka, jeden z charakterystycznych elementów wizualnych katowickiego śródmieścia, będzie zmieniona. Czy protesty zmienią tę decyzję?
Brzmi jak prima aprilis, ale to nie żarty: z Domu Handlowego Skarbek niebawem zniknie jego znak rozpoznawczy - unikatowe aluminiowe łuski. Właściciel budynku PSS Społem planuje modernizację jego elewacji i już zapowiada, że radykalne zmiany są konieczne.
- Tłoczona blacha, która pokrywa Skarbek, jest skorodowana i nie nadaje się do renowacji. Swoje, niestety, zrobiły zlatujące się tam gołębie, które gnieżdżą się w przestrzeniach łusek - mówi Wacław Słaby, prezes PSS Społem Katowice.
Teraz poziome listwy?
Sama wymiana starych elementów na nowe nie musi być niczym złym, o czym przekonała nas ostatnia rekonstrukcja Spodka. Problem w tym, że Społem chce się ostatecznie pożegnać z łuskami w tym kształcie, który katowiczanie znają od 40 lat.
- Na pewno nie znajdziemy identycznego materiału, ponadto identyczna konstrukcja oznaczałaby, że w tym miejscu znów zrobi się gołębnik. Dlatego chcemy pogodzić walor użytkowy z estetycznym. Życie idzie do przodu, pewne formy się zmieniają. Chcemy, żeby Skarbek po zmianach wpisał się w wygląd nowego Rynku w Katowicach - tłumaczy prezes Słaby.
Niemile zaskoczony tymi planami był Jurand Jarecki, projektant Skarbka, a także kilku innych znaczących budynków w centrum Katowic, jak Biblioteka Śląska, Zenit czy kino Kosmos. Architekt dostał od Społem zlecenie na opracowanie koncepcji zastępczej dla aluminiowych łusek. Jedna już nawet powstała (publikujemy ją obok) - podcinanych metalowych listew układających się w te same poziome pasy.
- To nie jest projekt, raczej wstępny pomysł. Ale szczerze mówiąc, średnio mi się podoba, podobnie jak trudno mi się pogodzić z samą ideą totalnej odmiany oblicza tego budynku - podkreśla Jarecki. - Zgodziłem się o tym pomyśleć, bo jeśli nie będzie odwrotu przed usunięciem łusek, wolę sam zrobić coś w zamian niż pozwolić, żeby zrobiono za mnie to, czego będę się wstydził. Tak było z deptakiem przy ul. Chorzowskiej, który kiedyś był ciekawym, estetycznym miejscem, a dziś straszy pstrokacizną i obskurnymi szyldami.
40 lat domu towarowego
W tym roku Skarbek, jeden z najbardziej charakterystycznych gmachów w okolicach katowickiego Rynku, będzie obchodził czterdzieste urodziny. Jarecki zaprojektował go w 1970 roku, pięć lat później oddano go do użytku, wtedy jako najnowocześniejszy dom towarowy w Polsce. Początkowo jego elewacja miała być jednolita, pokryta ceramicznymi płytkami. Później architekt wymyślił trzy poziome pasy, które miały zostać skomponowane z ciekawych kompozytowych modułów (jeden z nich widać na fotografii). Aż we Francji Jarecki wypatrzył słynne łuski. Tylko za ich historię warto zrobić wszystko, by je ocalić lub wiernie odtworzyć.
- Historia była rzeczywiście niebywała, bo francuskiej firmie, która produkowała te elementy, zapłaciliśmy nie pieniędzmi, a węglem. Dyrektorka Społem znała tego i owego w partii i tylko dzięki niej transakcja doszła do skutku - opowiada Jarecki. - Obawiałem się, czy te łuski będą odpowiadać wymiarom pasów na elewacji. Okazało się, że pasują co do centymetra. Mało tego, ci Francuzi, oprócz blachy, załatwili nam także wykładziny i nagłośnienie do Skarbka. A ponieważ, mimo ambitnych planów, ich firma niedługo potem padła, nasz dom handlowy jest być może jedynym na świecie ozdobionym w taki sposób.
Skarbek, jak większość dorobku architektonicznego powojennego modernizmu w Katowicach, przez lata zaskarbiał sobie nie tylko miłośników, ale i krytyków. Z czasem też jego rola w wielkopowierzchniowym handlu w centrum miasta malała, szczególnie gdy nieopodal otwierano marketowe kolosy pokroju SCC. Gmach kilkakrotnie przechodził więc przebudowy - w minionej dekadzie pasaż na poziomie zero przerobiono na delikatesy, od frontu zamontowano też windy. Pojawiały się nawet takie koncepcje, jak doczepienie do Skarbka kawiarni w kształcie latającego spodka. Bywało, że ratunkiem dla malejących dochodów sklepu miało być zamienienie go w wielki słup reklamowy.
Będzie protest architektów
Prezes Społem zastrzega, że żaden billboard nie będzie "brutalnie ingerował (czytaj: zasłaniał) w obiekt", nawet jeśli dojdzie do zmiany jego elewacji. W tym roku ma zostać opracowany projekt tych zmian. Roboty powinny ruszyć w przyszłym roku. Co na to środowisko architektów?
- Dla mnie sam fakt, że ktoś zastanawia się nad wyrzuceniem łusek ze Skarbka, jest szokujący. Będę namawiał katowicki SARP do protestu w tej sprawie - mówi Robert Konieczny z biura KWK Promes.
- Każdy może protestować, ale to my płacimy za ten remont i znamy uciążliwości wynikające z obecnej konstrukcji elewacji Skarbka - odpowiada Słaby.
Samowolne ingerowanie w elewację gmachu nie byłoby możliwe, gdyby był on wpisany do rejestru zabytków. Bolesław Błachuta, miejski konserwator zabytków uważa, że łuski Skarbka powinny zostać odtworzone.
- Ale jeśli do tego nie dojdzie, i tak nie mam żadnych podstaw do interwencji - mówi Błachuta. A architekt miasta Katowice? Stanisław Podkański na razie nie widzi większego problemu. Inna sprawa, że władze miasta miewają swobodny stosunek do swojego dziedzictwa z lat 70., o czym świadczyć może wygląd zmienionego Domu Prasy.
- Jeśli zmiany w elewacji Skarbka będą na lepsze, będziemy witać je z otwartymi ramionami. Jeśli będą pogarszać wygląd obiektu, taka też będzie nasza opinia na ten temat - mówi Podkański. Dodaje, że obiekty powinny żyć i być dostosowywane do współczesnych czasów.