Spółki pełne partyjnych łupów [wideo]
PO i PSL tłumaczą, że wprawdzie robiły skok na spółki Skarbu Państwa, ale największy skok zrobiła partia Jarosława Kaczyńskiego.
Skala kolesiostwa, czy - mówiąc dawnym językiem PiS - układów w spółkach Skarbu Państwa sięgnęła zenitu. Żadnym usprawiedliwieniem nie jest argument, że tak robiła każda partia rządząca po 1990 roku.
Wręcz trudna do uwierzenia jest statystyka dotycząca zmian prezesów w ponad 500 spółkach państwowych w pierwszym półroczu kadencji rządów SLD (2002-2005), PiS (2005-2007), PO i znów PiS. Okazuje się, że lewica i PiS podczas pierwszych rządów wymieniła blisko połowę prezesów, a Platforma 60 proc. Rekordzistą jest rząd PiS, który już w pierwszym półroczu sprawowania władzy zmienił... 97 proc. menedżerów.
Najprościej mówiąc: w III RP synekury w spółkach Skarbu Państwa i rządowych agencjach są nagrodą dla swoich ludzi - wiernych, a przede wszystkim lojalnych. W wielu przypadkach o zatrudnieniu decyduje układ rodzinny i towarzyski, a nie kompetencje.
J. Kaczyński o posadach w spółkach Skarbu Państwa: niecelne decyzje personalne trzeba korygować (źródło: TVN24/x-news)
W trwającej dyskusji o tym procederze przedstawiciele PiS bagatelizują problem, a politycy związani z PO i PSL bronią się twierdząc, że oni, owszem, zatrudniali swoich, ale nie aż tylu. Tym bardziej że, przed wyborami Jarosław Kaczyński zapowiadał zrobienie porządków w spółkach Skarbu Państwa.
Ale czy jest polityczna wola do zmiany tych patologicznych praktyk? Zapytaliśmy o to przedstawicieli partii, które dotąd nie rządziły i dzięki temu nie można im zarzucić stosowania nepotyzmu i kolesiostwa.
P. Kukiz: "Codziennie odnotowujemy przypadki nepotyzm" (źródło: TVN24/x-news)
Paweł Szramka ze stronnictwa Kukiz’15 potwierdza, że ugrupowanie przygotowuje projekt ustawy „antysitwowej”: - Najważniejsze są przyczyny takiej sytuacji, a nie skutki, które dziś widzimy. Fakt, że każda władza obsadzała stołki swoimi ludźmi był dla wszystkich oczywisty, ale nic z tym nie robiono. Według naszego projektu każdy kandydat przed objęciem stanowiska będzie musiał ujawnić ewentualne powiązania rodzinne i majątkowe.
Drugą częścią projektu ma być zaostrzenie odpowiedzialności karnej do trzech lat więzienia za łamanie ustawy . - Natomiast zamiast konkursów - wyjaśnia poseł Szramka - proponujemy powoływanie rad kompetencyjnych, w których byliby przedstawiciele partii, związków zawodowych i organizacji społecznych. Te rady byłyby wybierane tylko na okres wyboru władz. Chodzi o to, aby uniemożliwić partii mającej większość w parlamencie nominowanie samych „Misiewiczów”.
Michał Stasiński, poseł Nowoczesnej, krytykuje tę propozycję: - To rozwiązanie polityczne. A propozycja, by w radach kompetencyjnych byli przedstawiciele partii politycznych mnie zdumiewa. Przecież pan Kukiz jest przeciwnikiem partii.
R. Petru o nominacjach do spółek skarbu państwa: Celem PiS skok na kasę, a nie dobro Polski (źródło: TVN24/x-news)
Dla Nowoczesnej sprawa obsady spółek Skarbu Państwa jest nadzwyczaj prosta. Poseł Stasiński przekonuje, że dotychczasowych mechanizmów naprawić się nie da. - Trzeba sprywatyzować większość tych spółek, pomijając 15-20 strategicznych. Jaką strategiczną spółką jest bydgoska Fabryka Obrabiarek do Drewna albo Stomil? - dziwi się Stasiński. - Natomiast państwowe spółki strategiczne powinny mieć czysto korporacyjne, biznesowe zasady wyłaniania menedżerów. Z jawnymi oświadczeniami majątkowymi i brakiem powiązań rodzinnych.
Tymczasem, z inicjatywy prezesa Jarosława Kaczyńskiego, trwają kontrole CBA w wybranych spółkach. Nie wiadomo tylko, czy chodzi o znalezienie haków na menedżerów z rozdania Platformy, czy wypalenie „gorącym żelazem” patologii w kilkuset spółkach obsadzonych już przez PiS.