Spór o konstytucję dla nauki
Reforma ministra Gowina. Zmienią się zasady rekrutacji, zdobywania stopni naukowych, wybierania rektorów i finansowania szkół wyższych.
Czytaj także: Liderzy PiS pozbawili Gowina triumfu
Projekt nowej ustawy o szkolnictwie wyższym Jarosław Gowin przedstawił podczas wczorajszej inauguracji Narodowego Kongresu Nauki, który odbywa się w Krakowie. Zanim jednak zdążył zaprezentować szczegóły planowanej reformy, do jej założeń sceptycznie odniósł się szef klubu parlamentarnego PiS prof. Ryszard Terlecki. W wywiadzie dla radiowej Trójki ocenił, że propozycje Gowina są „dziwne”. - Wątpię, żebyśmy się na nie zgodzili - powiedział prof. Terlecki. - Dziwi mnie, dlaczego premier przedstawia projekt, którego nie zna rząd ani klub parlamentarny, który ma go uchwalić - dodał.
Wątpliwości Terleckiego podzieliła również rzeczniczka PiS Beata Mazurek, która stwierdziła, że posłowie nie znają ostatecznego kształtu przepisów, nie wiedzą również, czy w ustawie zostały uwzględnione uwagi prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
Mimo krytyki ze strony przedstawicieli PiS wicepremier Gowin przekonuje, że o poparcie dla swojej reformy jest spokojny. Jak podkreśla, jej założenia były konsultowane z posłami i senatorami partii rządzącej, którzy są członkami komisji edukacji, oraz szefem PiS.
- Prezes Kaczyński zapewnił mi swoje poparcie. Myślę, że jest ono wystarczającą gwarancją tego, że nowe rozwiązania wejdą w życie - powiedział Gowin.
Zdaniem prof. dr. hab. med. Wojciecha Nowaka, rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego, przyjęcie ustawy to konieczność, bo szkolnictwo wyższe wymaga reformy. - Jeśli nie pójdziemy tą drogą, będzie to oznaczało zahamowanie rozwoju Polski - wskazuje.
Przygotowana przez wicepremiera Gowina ustawa wprowadza wiele zmian w szkołach wyższych. Dokument nazywany konstytucją dla nauki zakłada m.in. wydłużenie studiów niestacjonarnych o dodatkowy semestr oraz wprowadzenie możliwości rekrutacji na studia również w oparciu o egzaminy wstępne. Zmienią się przepisy dotyczące finansowania uczelni oraz wyborów rektorów. Nowe będą także zasady przyznawania stopni naukowych oraz kształcenia doktorów. Środowisko akademickie odnosi się do tych propozycji z przychylnością.
Nad ostatecznym kształtem tzw. konstytucji dla nauki pracowało łącznie ponad siedem tysięcy osób ze środowiska akademickiego: rektorów, naukowców i studentów. Gotowy dokument zakłada wiele zmian w funkcjonowaniu szkół wyższych.
Jeśli ustawa przygotowana przez wicepremiera Jarosława Gowina wejdzie w życie, uczelniami rządzić będą rektorzy wybieranych na nowych zasadach. W publicznych szkołach wyższych pojawi się dodatkowy organ: rada naukowa, i to do jego zadań będzie należało wskazanie kandydatów na rektorów, spośród których ostatecznego wyboru dokona kolegium elektorów. W skład takich rad mają wejść przedstawiciele najbliższego otoczenia uczelni.
- Jeżeli oczekujemy zwiększenia nakładów na szkolnictwo wyższe, to Polacy muszą mieć poczucie, że to są pieniądze dobrze wydawane, a nadzór nad nimi sprawują przedstawiciele społeczeństwa - wskazuje wicepremier Gowin. - Wybór członków tych rad będzie należał do uczelni. Przypuszczam, że mogą to być wybitni wychowankowie czy lokalni przedsiębiorcy - dodaje.
Projekt ustawy zakłada, że w radach nie będą mogły zasiadać osoby, które w PRL-u współpracowały z organami bezpieczeństwa. Obowiązek lustracji ma dotyczyć również kandydatów na członków senatów uczelni i profesorów, którym tytuły nadaje prezydent.
Ministerstwo planuje również inne daleko idące zmiany w przyznawaniu stopni naukowych. Studia trzeciego stopnia zastąpią szkoły doktorskie. Wszyscy ich słuchacze przez cały czas trwania nauki mają otrzymywać specjalne stypendia naukowe. Uprawnienia do prowadzenia edukacji doktorów resort chce uzależnić od kategorii naukowej szkoły w danej dziedzinie. Oznacza to, że za promowanie doktorów i nadawanie pozostałych tytułów naukowych będą odpowiadać jedynie te szkoły, które oferują najwyższą jakość kształcenia.
Habilitacja nadal pozostanie jednym z elementów kariery naukowej, ale straci na znaczeniu. Doktorzy przed habilitacją otrzymają bowiem niemal identyczne uprawnienia. Łatwiej będzie im również zdobyć kolejny stopień naukowy, bo równoważne z habilitacją ma być uzyskanie prestiżowego grantu.
Z kolei studia niestacjonarne na I i II stopniu zostaną wydłużone o dodatkowy semestr. Płatna droga do dyplomu magistra będzie więc o rok dłuższa. Uczelnie dostaną możliwość prowadzenia rekrutacji w obrębie danej dziedziny nauki, a nie konkretnego kierunku, będą mogły również do oceny kandydatów - obok wyników matury - wykorzystać rezultat egzaminów wstępnych. - Mamy już pojedyncze sygnały od zainteresowanych szkół, które w trosce o lepszą selekcję są zainteresowane takim rozwiązaniem, szczególnie na bardziej prestiżowych kierunkach - mówi Gowin.
Po reformie ministerstwo planuje również utworzenie tzw. uniwersytetów badawczych. Powstaną one w ramach już istniejących szkół wyższych wybranych w ministerialnym konkursie i na swoje badania dostaną dodatkowe środki.
Konsultacje potrwają 3 miesiące, jeśli ustawa zostanie przyjęta, zacznie obowiązywać od roku akademickiego 2018/19.
__________________________________________
Prof. Dr hab. med. Wojciech Nowak, Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego: Te przepisy ułatwią zarządzanie uczelniami. Nie możemy się jednak oszukiwać, ustawa ma szansę realizacji wyłącznie, jeżeli nakłady na naukę będą znacznie większe. W propozycji ministra Gowina nic nas nie przestraszyło, ale diabeł tkwi w szczegółach. Wiele naszych postulatów zostało wziętych pod uwagę, są jednak jeszcze takie punkty, o których będziemy dyskutować. Najważniejsze jest zachowanie autonomii uczelni, na pewno nie zgodzilibyśmy się na próbę jej ograniczenia. Doprecyzowania wymagają przepisy dotyczące relacji pomiędzy radą uczelni, senatem a rektorem. Jeżeli one nie będą szczegółowo uregulowane, łatwo sobie wyobrazić, że powstaną trzy ośrodki decyzyjne. Dotychczas brakowało organu, który wskazywałby kandydatów na rektorów. Wybór członków rad naukowych nie będzie prostym zadaniem, ale skoro o ich składzie ma decydować senat, nie ma mowy o upolitycznieniu uczelni.
Prof. dr hab. InŻ. Tadeusz Słomka, Rektor Akademii Górniczo-Hutniczej: Propozycje przedstawione przez ministra Gowina oceniamy pozytywnie. Oczywiście czeka nas dużo pracy, bo to będzie rewolucja. Trzeba sobie również zdawać sprawę, że na razie mówimy jedynie o projekcie, którego ostateczny kształt może jeszcze się zmienić. Dla uczelni technicznych, takich jak AGH, korzystnym rozwiązaniem jest np. utworzenie uniwersytetów badawczych. Cieszy nas to, że ustawa będzie regulować jedynie najważniejsze kwestie, a szczegóły będziemy mogli zapisać we własnym statucie. Ważna jest elastyczność wydawania środków. Nie będziemy mieć znaczonych pieniędzy i to rektor podejmie decyzję, w jaki sposób je podzielić. Jeżeli chodzi o egzaminy wstępne, na razie pewnie nie zdecydujemy się na ich wprowadzenie. Wiązałoby się to z dużym nakładem pracy, a na naszej uczelni dobrze sprawdza się rekrutacja w oparciu o wyniki matur.
Prof. Zw. Dr hab. Witold Stankowski, Rektor państwowej Wyższej Szkoły zawodowej w Oświęcimiu: Na szczegółową ocenę projektu jest jeszcze za wcześnie. Na pewno znalazło się w nim kilka przepisów, które spełniają oczekiwania wyższych szkół zawodowych. Bardzo pozytywnie oceniam m.in. odejście od minimum kadrowego. Na kierunkach praktycznych za kształcenie studentów obok nauczycieli akademickich powinni odpowiadać również specjaliści, którzy znają dany zawód z praktyki. Dzięki zmianom będą oni mogli poprowadzić połowę zajęć.
Konstytucja dla nauki rozpocznie reformę uczelni
Autorka: Iwona Krzywda