Sprawdziliśmy, na co skarżą się mieszkańcy rzecznikowi praw konsumenta
Umowy na dostawę energii, wody, telewizji, internetu oraz usług telefonicznych - to one najczęściej są źródłem problemów dla torunian. Zaraz za nimi w rankingu konsumenckich koszmarów są reklamacje butów i ubrania. Przybywa też skarg na „cuda” z różnych prezentacji.
Dokładnie 4 tysiące 781 spraw wnieśli w ubiegłym roku torunianie do miejskiego rzecznika konsumentów. W większości wystarczyła pomoc doradcza (3410), ale konieczne były też interwencje u przedsiębiorców (1340) oraz przygotowanie pozwów do sądu (31). Co ważne, biuro toruńskiego rzecznika jest skuteczne: 3/4 spraw udało się załatwić pozytywnie dla konsumenta.
- W zakresie usług najwięcej zgłoszeń dotyczyło usług telekomunikacyjnych (telefonia komórkowa i internet). Najczęściej spotykaliśmy się z niemożnością rozwiązania umów bez wysokich opłat mimo braku świadczenia usług przez operatorów. Trzeba tu zwrócić uwagę na wprowadzające w błąd promocje i podawanie niepełnych informacji - podkreśla Bożena Sawicka, miejski rzecznik konsumentów w Toruniu.
Bardzo wiele porad i interwencji rzecznika (423 i 163) dotyczyło umów na dostawę energii, gazu, ciepła, wody i na wywóz nieczystości. Systematycznie też przybywa skarg na tzw. umowy zawarte poza lokalem przedsiębiorcy- głównie na prezentacjach. Tutaj torunianie kupują cudowne masażery, materace i garnki.
- Szczególnie narażona na nieuczciwe praktyki jest grupa 60 plus. Z jednej strony są aktywni, regularnie uczęszczają na pokazy towarów, jeżdżą na wycieczki. Z drugiej - często padają ofiarami manipulacji i oszustw - zaznacza Bożena Sawicka.
Tysiącami spraw rocznie w biurze rzecznika zajmują się 2 osoby.
Raport miejskiego rzecznika konsumentów w Toruniu nie pozostawia wątpliwości: codzienność to pole walki. Po jednej stronie stoją konsumenci (czasem, przyznajmy, niechętni czytaniu umów). Po drugiej - przedsiębiorcy. Niestety, wielu z nich stosuje nieuczciwe zagrania.
Puk, puk... Mam tani prąd
Cała masa problemów w Toruniu wynikała w ubiegłym roku z aktywności przedstawicieli firm dostarczających energię. Scenariusze były podobne. Do drzwi pukali „konsultanci”, kuszący tańszym prądem. Wielu torunian, którzy podpisali nowe umowy później płakało, bo okazywało się, że osobno opłacać mają rachunki za samą energię elektryczna, osobno za dystrybucję.
- Konsumenci obowiązek regulowania osobnych opłat odbierają jako konieczność opłacania „podwójnych rachunków za prąd”. Problemy z tymi umowami wskazują, że konsumenci nie są zainteresowani zdobyciem informacji, a wyłącznie rozwiązaniem umowy z nowym dostawcą prądu. W przypadku umów zawartych na czas oznaczony wiąże się to z naliczaniem kary umownej. W większości konsumenci zdecydowani są ją zapłacić, byle rozwiązać umowę - relacjonuje Bożena Sawicka, miejski rzecznik konsumentów w Toruniu.
Niestety, torunianie dość często nie czytają umów. Polegają na ustnych obietnicach przedstawicieli firm. Gdy przychodzą rachunki - są zaskoczeni i skarżą się.
Jeśli chodzi o usługi, to w czołówce reklamowanych (zaraz po telekomunikacyjnych) były w ub.r usługi bankowe. W tym - parabankowe.
Z pętlą kredytową na szyi
Klienci najczęściej skarżyli się na wprowadzanie ich w błąd co do kosztów kredytu, a także brak całkowitego rozliczenia pożyczki i zwrotu kosztów w przypadku wcześniejszej spłaty.
- Wiele wnoszonych spraw dotyczyło nierzetelnej, wprowadzającej w błąd reklamy oraz udzielania informacji, na podstawie których podejmowano decyzje zakupu usług. Np. kredytu „zero procent”, który okazywał się bardzo drogi ze względu na pobierane opłaty przygotowawcze lub dodatkowe ubezpieczenie - wylicza Bożena Sawicka.
Nie brakowało też w biurze rzecznika konsumentów torunian pod ścianą. Takich, którzy wpadli w pętlę kredytową. Pytali o możliwości restrukturyzacji pobranych pożyczek.
Nie było też do śmiechu konsumentom, którzy skarżyli rzecznikowi na zakupy poczynione na rozmaitych prezentacjach. Często pochopnie.
Rozrywka seniorów
Z roku na rok rośnie w Toruniu liczba skarg na „cuda” z pokazów. Wśród ich uczestników (a później - skarżących się) najczęściej są seniorzy.
- Wśród seniorów ten rodzaj spotkań i zakupów jest bardzo rozpowszechniony i lubiany, traktowany jako rozrywka - podkreśla Bożena Sawicka.
Niestety, pochopnie dokonany zakup (masażera, materaca, fotela rehabilitacyjnego, naczyń, pościeli) już nazajutrz staje się problemem. Wystarczy, że np. syn czy wnuk uświadomią seniora, że trzykrotnie przepłacił. Wtedy problemem okazuje się odstąpienie od umowy (jest na to 14 dni), a nierzadko też - kontakt z przedsiębiorcą.
Finały w sądach
Mediacje i interwencje u przedsiębiorców - tak najczęściej działa rzecznik konsumentów. W przypadku firm opornych na argumenty wyjściem pozostaje sąd. W ubiegłym roku rzecznik wystąpienia do sądu przygotował dla 31 konsumentów.