Sprawy biegłego z Rzeszowa nie chciało się podjąć kilka prokuratur. Będzie musiała poprowadzić Prokuratura Rejonowa w Jarosławiu
Chodzi o sprawę biegłego, który w sierpniu na al. Armii Krajowej w Rzeszowie miał użyć broni i oddać dwa strzały w powietrze.
60-latek z Rzeszowa tłumaczył policji, że strzelał w powietrze, bo zobaczył, że z samochodu, który zatrzymał się przed nim na światłach wysiadł kierowca i ruszył w jego kierunku.
Kierowcą, który szedł w kierunku rzeszowianina, był obywatel Węgier. Policji tłumaczył, że chciał podejść do 60-latka, bo podejrzewał, że ten jest pijany. Chwilę wcześniej miał zajechać mu drogę
W dalszej części artykułu:
- o broni, z którą biegły przyszedł do dziennikarzy
- o tym dlaczego kolejne prokuratury odmawiały podjęcia się prowadzenia tej sprawy
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień