Stadion Szyca bez zmian. Wyjścia nie widać
Plan miejscowy uniemożliwi zabudowę stadionu Szyca. Teren jednak będzie nadal popadał w ruinę, bo miasto nie może porozumieć się z deweloperem.
Komisja rewizyjna wzięła pod lupę m.in. stadion im. Szyca. Kontrola trwała wiele miesięcy. Jej wyniki komisja zaprezentuje na wtorkowej sesji.
– Bardzo negatywnie oceniam działania władz Poznania na przestrzeni tych wszystkich lat
– mówi Jan Sulanowski, radny PiS i wiceprzewodniczący komisji rewizyjnej. I przypomina, że w latach 1996-2015 były wywołane aż cztery plany miejscowe, obejmujące stadion Szyca, i żaden z nich nie został uchwalony.
– Dopóki nie ma planu, każdy może wystąpić o warunki zabudowy – twierdzi J. Sulanowski.
– Istniało ryzyko, że w miejscu stadionu powstaną obiekty handlowe czy mieszkalne
.
Na wtorkowej sesji Rada Miasta ma zająć się planem „W rejonie ulicy Dolna Wilda”. – Mam nadzieję, że będzie on uchwalony i w ten sposób zostanie ustalona na tym terenie funkcja usługowa, sportowa i rekreacyjna – mówi J. Sulanowski.
Wypowiedzieć umowę
Drugą sprawą, której komisja bacznie się przyjrzała była umowa z użytkownikiem wieczystym. – W pewnym momencie miasto stało się właścicielem działki ze stadionem, którą przejęło wraz z użytkownikiem wieczystym (klubem Warta) od Skarbu Państwa – przypomina radny PiS. – W świetle ówczesnych przepisów istniała możliwość wypowiedzenia tej umowy, ponieważ teren nie był wykorzystywany zgodnie z przeznaczeniem czyli na cele sportowo-rekreacyjne. Co więcej, Warta sprzedała go deweloperowi. Głównym negatywnym graczem były ówczesne władze klubu. Dostali ten teren za darmo i postanowili zarobić. Tłumaczono, że Warta była w ciężkiej sytuacji finansowej.
Komisja proponuje podjąć rozmowy z deweloperem, a w przypadku, gdyby nie przyniosły one efektu, wypowiedzieć umowę o użytkowaniu wieczystym.
Toczy się dialog
Jak wygląda obecnie sytuacja tego terenu?
– Jedynie co się zmieniło to to, że toczy się dialog
– twierdzi Zygmunt Chyla, prezes spółki TK Development, która posiada prawo użytkowania wieczystego stadionu.
Rozmowy miasta z deweloperem trwają od prawie roku. – Nie mają finału – przyznaje rozczarowany Bartosz Guss, dyrektor Wydziału Gospodarki Nieruchomościami. – Inwestor podchodzi do sprzedaży gruntu komercyjnie. Bardzo wysoko go wycenia. W naszej ocenie oferta wykupu znacznie przekracza wartość rynkową tego terenu.
Miasto szacuje ją na 17 mln zł i od tej kwoty pobiera opłaty za wieczyste użytkowanie. – Miasto chce, abyśmy grunt w takiej lokalizacji odsprzedali za śmieszne pieniądze – uważa Z. Chyla. I deklaruje: – Jestem otwarty na dialog, gotowy rozmawiać, ale w granicach rozsądku.
Tymczasem obciążenie przez spółkę terenu hipoteką wzrosło. Na koniec 2015 r., jak wynika z protokołu komisji rewizyjnej, wynosiło ok. 254 mln zł.
Prezes Chyla wydaje się zaskoczony tym, że plan dla stadionu ma trafić na sesję. – Jeżeli zostanie przyjęty, to jedna z wersji kompromisu będzie nieaktualna – twierdzi Z. Chyla. I wyjaśnia: – Proponowaliśmy umożliwienie nam zabudowy części terenu, a drugi fragment chcieliśmy bezpłatnie przekazać miastu.
Co dalej wobec tego?
– Jeśli nie dojdzie do porozumienia, to będziemy szukać innych rozwiązań prawnych
– odpowiada dyrektor Guss.