Stal Gorzów i Ekantor.pl Falubaz wysoko, ale Fogo Unia Leszno i Get Well Toruń wyżej
Na co możemy liczyć ze strony lubuskich drużyn żużlowych z Gorzowa i Zielonej Góry? Kto faworytem do złota? Fogo Unia Leszno czy może jednak Get Well Toruń?
Odliczamy dni do startu PGE Ekstraligi. Pogoda nie rozpieszcza i nie odbyła się nawet połowa zaplanowanych na drugą połowę marca sparingów. Żużlowcy starali się trochę powalczyć, ale trenowali głównie indywidualnie sprawdzając sprzęt. Mimo małej ilości danych postaramy się przewidzieć układ sił. Na co możemy liczyć ze strony lubuskich drużyn? Kto faworytem do złota?
Nie lekceważ ich!
Stal Gorzów przeszła zimą solidny lifting, ale wygląda na to, że o obliczu drużyny będą decydowali starzy znajomi. Języczkiem u wagi będzie dyspozycja Krzysztofa Kasprzaka. Jeśli stworzy razem z dwoma innymi seniorami i Bartkiem Zmarzlikiem solidny trzon to drżyjcie rywale, bo gorzowianie będą groźni nie tylko na swym torze.
- Akcje Stali stoją na ten moment wyżej niż Falubazu. Równy skład i na plus wysoka forma Krzysztofa Kasprzaka. Nie spodziewam się po nim wielkich cudów i uważam, że sezon, kiedy zdobywał wicemistrzostwo świata nie wróci. Nie wróżę jednak powtórki katastrofy jaką Kasprzak prezentował w ubiegłym roku. Z mocnym Kasprzakiem na poziomie ośmiu, dziesięciu punktów i innymi w swej normalnej dyspozycji Stal wygląda naprawdę fajnie. Swój optymizm opieram także na osobie Bartka Zmarzlika. Myślę, że w tym sezonie potwierdzi swą dominację na polskich torach. To fundament jeśli chodzi punkty w Stali - ocenił Maciej Noskowicz z „Radia Zachód”. - Największą zagadką jest Przemysław Pawlicki, który sam mówi, że coś nie gra jeśli chodzi o sprzęt. To będzie dla niego bardzo ważny sezon, żeby się odbudować po takim sobie roku w Unii Leszno. Jeśli on także odpali to Stali należy się bardzo mocno obawiać.
Czy gorzowianie mogą sprawić niespodziankę już podczas inauguracji w Lesznie? Zdaniem Noskowicza niespodzianka jest możliwa, bo „Byki” mało trenowały na swym torze.
Nikt nie może zawodzić
W przypadku ekantor.pl Falubazu Zielona Góra wszystko kręci się wokół powrotu Jarosława Hampela. To podpora zespołu i trudno liczyć, że po prostu zastąpią go koledzy lub właśnie zakontraktowany zmiennik. Jest pewne, że wróci na maj, kiedy odbędą się już przynajmniej cztery rundy. - Jarek wraca do formy, do zdrowia. Jesteśmy w ciągłym kontakcie i oczekujemy go w klubie. W międzyczasie będzie oczywiście uczestniczył we wszystkich imprezach ligowych. Planuje być w parkingu podczas kwietniowego spotkania na naszym stadionie z Betardem Wrocław. Cieszymy się, a i jego optymizm wyraźnie wzrasta - powiedział prezes Falubazu Zdzisław Tymczyszyn.
Brak Hampela w bardzo dużym stopniu osłabia drużynę
A jak poziom optymizmu u naszego radiowego eksperta? - Brak Hampela w bardzo dużym stopniu osłabia drużynę. Nawet jeśli Marek Cieślak skorzysta z zz-tki to wiadomo, że nie da ona tyle, ile tak mocny zawodnik jak Jarosław Hampel. Nie wiemy dziś kiedy dokładnie wróci i w jakiej dyspozycji. Druga sprawa, jak w tych okolicznościach spiszą się ci, którzy przyszli do zespołu uzupełniać pary. Kiedy brak tego trzeciego żądła, na barki zagranicznych żużlowców spada bardzo dużo. Teraz to Jason Doyle musi być tym trzecim bardzo mocnym muszkieterem. Myślę, że zielonogórzanie nie mogą sobie pozwolić na wpadkę przed własną publicznością. Ewentualna porażka ze Spartą Wrocław może bardzo niekorzystnie ustawić dalszy przebieg rywalizacji. Falubaz może być mocny, ale praktycznie nie ma miejsca na błędy. Także Krystiana Pieszczka, od którego wiele będzie zależało - ocenił Noskowicz.
Faworyci z...
Dwa zespoły zdecydowanie wyróżniają się mocą swych składów. Fogo Unia Leszno dołączyła do mistrzowskiego składu Petera Kildemanda. Get Well Toruń poszedł dalej i sięgnął po aż dwóch dobrych żużlowców: Grega Hancocka i Martina Vaculika. Zdaniem Macieja Noskowicza to właśnie „Pierniki” są dziś murowanym faworytem do złota. Nasz ekspert uważa, że gwiazdy wielkiego formatu z Leszna mogą się nieco zachłysnąć sukcesem, a przy tym nie są wjeżdżone w domowy tor.
Jedno jest pewne, jeśli nie pojawi się jakiś czarny koń, a bardzo liczymy, że jednak się pojawi, potyczki toruńsko-leszczyńskie powinny być obok lubuskich derbów największymi hitami sezonu.