Trzej grudziądzcy torowcy sprawdzili się w zawodach Pucharu Świata w Nowej Zelandii. Wyróżnienia dla zawodników i trenera Stali podczas ogólnopolskiej gali kolarskiej w Pruszkowie.
Czy kolarze torowi Stali Grudziądz udali się na słynny uniwersytet Cambridge? Nic podobnego! Cambridge to także ośrodek kolarski w Nowej Zelandii, gdzie rozegrano zawody z cyklu Pucharu Świata.
Reprezentacja Polski przybyła do Nowej Zelandii wprost z Australii, gdzie trenowała po Pucharze Świata w Cali (Kolumbia). Polscy kolarze nie wrócili z Kolumbii do kraju, bowiem bardziej niż dalekie loty opłacał się biało-czerwonym pobyt i treningi w Australii.
Domena naszej ekipy to sprint drużynowy
Nasza kadra zaaklimatyzowała się więc należycie i wystartowała w PŚ w Nowej Zelandii. Grudziądzanie są wicemistrzami Europy w sprincie drużynowym. Podczas Pucharu Świata na torze w Cambrige wystartowali także w konkurencjach indywidualnych. Rafał Sarnecki, Krzysztof Maksel i Mateusz Lipa przewidziani byli do startu w sprincie drużynowym a dodatkowo Maksel w keirinie, zaś Sarnecki w sprincie indywidualnym.
Jak im poszło? Polska drużyna sprinterska zajęła 8.miejsce w eliminacjach. Andriej Tołomanow, trener reprezentacji Polski sprinterów przy różnych okazjach testuje różne składy sprinterskiej trójki. Tym razem drużyna wystąpiła w innym składzie, niż (jak zazwyczaj - wyłącznie grudziądzkim): Maciej Bielecki (Pruszkowskie Towarzystwo Cyklistów), Sarnecki i Lipa. Był to dla nich kolejny, ważny sprawdzian.
- Wyniki w Pucharze Świata oczywiście liczą się, ale cykl treningowy obliczony jest na trafienie z formą w przyszłoroczne mistrzostwa świata i potwierdzenie kwalifikacji olimpijskich - komentuje Adam Sieczkowski, trener Stali. - Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro coraz bliżej i bardzo liczymy na to, że wezmą w nich udział nasi zawodnicy.
Indywidualnie, w keirinie Krzysztof Maksel zajął 4. miejsce w pierwszej rundzie keirinu, a następnie wygrał repasaż i awansował do dalszej rundy.
W 2. rundzie znów był czwarty i czekała go walka o lokaty 7-12. Rywalizacja w gronie pierwszej dwunastki polegała na tym, który z nich będzie szybszy o... setne albo tysięczne ułamki sekundy. Bo tak naprawdę każdy z nich jeździ niemalże jednakowo. Optycznie, wzrokowo, często trudno stwierdzić, kto wygrał. Decyduje megaprecyzyjny pomiar fotokomórką.
Maksel zajął ostatecznie 11. miejsce, tracąc do zwycięzcy, Joachima Eilersa (Niemcy) 0.180 sekundy. Dla przykładu, drugi w keirnie był Maximilian Levy (też Niemiec) ze stratą 0.002 sekundy do Eilersa, zaś trzeci Matthew Baranoski (USA), który był wolniejszy od zwycięzcy o 0.090 sekundy.
Rafał Sarnecki (Stal) ścigał się w sprincie indywidualnym, gdzie też decydowały niewidoczne dla oka różnice. Zajął 19. miejsce w eliminacjach z wynikiem 10.106 sek. a w 1/16 finału przegrał z Maximilianem Levy i nie brał już udziału w dalszej rywalizacji.
Grudziądzanie docenieni przez władze PZKol
Uroczystą galę, podsumowującą 2015 rok w polskim kolarstwie, zorganizowano na welodromie w Pruszkowie. Wśród uhonorowanych kolarzy byli także grudziądzcy mistrzowie.
Nikola Różyńska - za wicemistrzostwo Europy juniorów w wyścigu drużynowym na dochodzenie na 3 km (w lipcu, w Atenach).
Grzegorz Drejgier, Rafał Sarnecki i Krzysztof Maksel - w kategorii elita, za wicemistrzostwo Europy w sprincie drużynowym na torze zdobyte w Szwajcarii, w październiku.
Wyróżniony został także trener klubowy nagrodzonych grudziądzan, Adam Sieczkowski oraz trener kadry sprinterskiej Polski, Andriej Tołomanow.