Stal nie popędziła po betonie
W dziewiątej kolejce nasi z pierwszą stratą „oczek”, ale zdobyli punkt bonusowy.
Twardy tor dał się we znaki. Już w I biegu grudziądzianie udowodnili, że na swoim owalu będą w stanie rywalizować z go-rzowianami jak równi z równym, a może nawet być od nich lepsi. Co więcej, spod taśmy jak z procy wystrzelił Szwed An-tonio Lindbaeck, który prowadził od startu aż do mety. Na pierwszym łuku dołączył doniego jeszcze Tomasz Gollob i stalowcy nie mieli żadnych szans na rozdzielenie pary gospodarzy. Taka możliwość pojawiła się w drugim ściganiu, kiedy do ostatniego okrążenia na kole Adriana Cyfera siedział Marcin Nowak. Ostatecznie w juniorskiej gonitwie wszystko przebiegło zgodnie z planem i goście z Bartoszem Zmarzli-kiem na czele dowieźli komplet punktów. Na stadionie w Gru-dziądzu była na tyle wysoka temperatura powietrza i na tyle kurzyła się nawierzchnia, że zaledwie po dwóch wyścigach wyjechała polewaczka.
W III trzy „oczka” przywiózł Matej Zagar. Słoweniec okazał się najszybszy na szczycie pier-wszego wirażu. Przemysław Pawlicki na całym dystansie walczył o trzecią lokatę z Rafałem Okoniewskim, jednak bez większego powodzenia. W IV po raz kolejny pierwsi byli miejscowi. Tym razem dwójka z GKM-u od początku dyktowała warunki gry na własnym owalu. Na 5:1 pojechali Artiom Łaguta - narzekający na uraz ręki, która ucierpiała w ostatniej kolejce w Rosji - oraz Nowak, co ciekawe, kuzyn Krzysztofa Ka-sprzaka. Ten był ledwie trzeci. Przed kosmetyką toru 14:10 na niekorzyść przyjezdnych. Ta przewaga zwiększyła się po V biegu. Ponownie ze startu najlepiej wyszli zawodnicy GKM. Krzysztof Buczkowski przez prawie całą długość ścigał się z Duńczykiem Michaelem Jep-senem Jensenem i koniec końców przyjechał przed żużlowcem Stali. VI wyścig zakończył się remisem, choć na pierwszym okrążeniu Zagar tasował się z Trzensiokiem i przez kilka sekund to młodzieżowiec był przed słoweńskim rajderem. Aczkolwiek na mecie było odwrotnie. 22:14, połowa zawodów, a nasi cały czas mają trudności z ustawieniami motocykli.
W VII Kasprzak „ukradł start” i sędzia musiał przerwać bieg, a „KK” dostał od niego ostrzeżenie. W powtórzonej gonitwie w końcu doczekaliśmy się widowiskowych „wyprzedzanek”! Gorzowianie wygrali start, ale podwójne zwycięstwo odniósł MRGARDEN. Na prostej przeciwległej do startu Zmarzlik stracił pozycję narzecz Lindbaecka. Rozpędzony Szwed wyprzedził jego oraz Kasprzaka, a tego na trzecim wirażu dogonił Gollob. VIII i IX gonitwa bez historii. Dwa raz 5:1 dla GKM i punkt bonusowy dla Stali coraz bardziej był zagrożony, a wygrana niemal nie do osiągnięcia - 37:17. W X 3:3, potym jak Zmarzlik przywiózł trójkę. Kasprzak przez dwa kółka rywalizował, aczkolwiek nieskutecznie, o „oczko” zBuczkowskim.
W XI drużyna z Gorzowa odniosła dopiero drugie zwycięstwo zespołowe. Ale w jakim stylu! Zmarzlik przez cały dystans toczył wyrównany bój z Gollobem, ale ostatecznie bardzo dobrze bronił się i wygrał ze swoim idolem. Trzeci był Zagar. W XII trzeci raz z rzędu pojechał Zmarzlik, ale nie dość, że nie przywiózł trójki, to zakończył z zerem, za Mike`m Trzensiokiem, którego na dystansie wyprzedził Duńczyk Niels Kristian Iversen. Bezkonkurencyjny był Okoniewski. W XIII żółto-niebiescy pokazali, że nie chcą oddać punktu bonusowego - 5:1 dla „Staleczki”, po tym jak Kasprzak naostatnich metrach o pół koławyprzedził Buczkowskiego.
Kwestia bonusa rozstrzygnęła się w biegach nominowanych, a dokładnie w przedostatnim, kiedy Zmarzlik przyjechał jako pierwszy. Trzech pun-któw nie ma, ale jest „oczko”. W zamykającym dzień biegu Gollob z Pawlickim ścigali się o drugą pozycję. Górą był ten pierwszy, podobnie zresztą jak cała jego ekipa, niepokonana w tegorocznych rozgrywkach na swoim „betonie”.