Stalowcy dominują również przy siatce
Ten rok świetnie zaczął się dla Stali. Gorzowianie są bezkonkurencyjni nie tylko w żużlu, także w sportach halowych. I nie chodzi tu o piłkę ręczną.
Zawodnicy grający pod szyldem Stal Bowling City, triumfowali w tegorocznej Gorzowskiej Lidze Piłki Siatkowej. We wtorkowym finale żółto-niebiescy pokonali w hali II LO przy ul. Przemysłowej fajne¬meble.pl 3:1, choć jak przyznaje kapitan triumfatora rozgrywek Maciej Błoch obawiał się tego pojedynku.
- Cały sezon przebiegł pod nasze dyktando, ale nie ukrywam, że przed decydującej o mistrzowskim tytule potyczce obawialiśmy się Fajnych Mebli. Do tej pory oni nam nie leżeli. Niemniej jednak pokazaliśmy, że możemy ograć każdego. Tworzymy kolektyw. Każdy się wspiera nawzajem. To był kluczem do wygranej - mówi najstarszy zawodnik GALPS-u. Mimo że ma 43 lata na karku, to był jednym z lepszych siatkarzy. - Gram trzydzieści lat. Jak zaczynałem, to co niektórych moich kolegów nie było
na świecie. Kiedy skończę? Nie zrezygnuję z „siatki”, chyba że nie będę mógł się poruszać.
To właśnie Błoch w pierwszym, najbardziej wyrównanym świecie, przechylił szalę zwycięstwa na korzyść Stali. Gorzowianie prowadzili 12:5, ale stracili aż sześć punktów i fajmeble.pl doszły ich na 13:11 i partia rozstrzygnęła się w końcówce na przewagi do (29:27).
Błoch, kapitan Stali: - Kiedy zaczynałem grać, to niektórych moich kolegów nie było na świecie
Druga odsłona była o wiele mniej zacięta. „Stalowcy” bardzo szybko odskoczyli na kilka punktów (15:5). Fajnemeble.pl, dzięki świetnie zagrywce doprowadziły nawet do 18:14, ale o¬statecznie uległy 18:25.
Ci ostatni obudzili dopiero w trzecim secie, w którym rozgromili Błocha i spółkę 25:14. Niemniej następna wymiana zakończyła się dla Stali (25:16). Tym samym gorzowianie mogli cieszyć się z mistrzowskiego tytułu. Radości na trybunach, na których zasiedli m.in. szczypiorniści Kancelarii Andrysiak, nie było końca.
- Przed sezonem mieliśmy jeden cel, aby wejść do play off i być się o medale. Zbiegiem okoliczności w finale trafiliśmy na drużynę, której jako jedyni ulegliśmy w rundzie zasadniczej. Bardzo chcieliśmy się im zrewanżować i to nam się w pełni udało - przypomina Jacek Gumowski, na co dzień odpowiedzialny w sekcji żużlowej za marketing klubu.
Co ciekawe, on sam do połowy rozgrywek reprezentował barwy siatkarskiej Stali, ale przez kontuzję nie mógł rywalizować w finale. - Aczkolwiek koledzy poradzili sobie beze mnie, bo tworzymy zgraną ekipę. Mamy solidną ławkę rezerwowych, wielu zmienników, którzy potrafią wejść w dowolnej sekundzie i zrobić różnicę. Każdy mógł zastąpić każdego - tłumaczy menadżer marketingu żółto-niebieskich.
Siatkówka w Stali może zająć bardziej eksponowane miejsce niż do tej pory? - Oczywiście, priorytetem jest dla nas żużel. Potem jest piłka ręczną i cała reszta, a więc futbol amerykański i siatkówka. Do tego dochodzi Akademia Piłkarska Stali Gorzów. Hierarchia może się zmienić, w miarę rozwijania się danej sekcji - wyjaśnia Gumowski i dodaje: - Wiele się mówi w Gorzowie o tym, że ktoś w
mieście powinien ruszyć siatkówkę. Aczkolwiek to jest zdecydowanie za wcześnie, żeby coś deklarować. Bardzo fajnie, że triumfowaliśmy w GALPS-ie i udowodniliśmy, że umiemy stworzyć drugi zespół w sportach halowych. Przekonamy się, co przyniesie przyszłość. Oby to był jakiś fundament pod budowę siatkówki w Gorzowie.
Z drugiej pozycji cieszył się też Bartłomiej Kardziejonek. - Nigdy nie zajęliśmy drugiego miejsca - nie ukrywał radości i dodał: - O tym, kto był lepszy w finale zadecydowała dyspozycja dnia - przekonywał kapitan fajnychmebli.pl. W jego teamie grali m.in. siatkarze trzecioligowej Weny Kostrzyn.
Trzecia lokata przypadła AWF-owi. Gorzowianie nie musieli o nią walczyć, ze względu na to, że druga ekipa z pary Motel Pintal zrezygnowała z gry.