Stalowcy nie są faworytami, ale chcą awansować do finału
- Musimy być monolitem - mówi Stanisław Chomski, trener Cash Broker Stalą Gorzów przed rewanżem z Betardem Spartą Wrocław
Przed niedzielnym półfinałem play off PGE Ekstraligi gorzowianie mają do odrobienia cztery punkty straty do wrocławian. Niemniej jednak nie mogą ich zwyciężyć różnicą czterech „oczek”, gdyż w przypadku remisu w dwumeczu do finału awansują spartanie, którzy byli o jedną pozycję wyżej w tabeli po rundzie zasadniczej. Układ tych miejsc może zmienić się wskutek tzw. afery Łaguty, ale na razie nic nie wskazuje na to, by tak się mogło stać. „Staleczka” musi niedzielne spotkanie na stadionie im. Edwarda Jancarza wygrać co najmniej 48:42. - Podaję szczęśliwy numerek: 48. Niby mało, a jednak chol... dużo - napisał na fan page`u na Facebooku prezes gorzowskiego klubu Ireneusz Maciej Zmora.
Juniorzy muszą pomóc
Szkoleniowiec stalowców przekonuje, że atutem drużyny musi być równość zespołu. - Sparta była upatrywana jako jeden z faworytów rozgrywek. Nas niewielu widziało w play offach ligi. To jest sport i nie będę gdybał. Będziemy chcieli jak najszybciej zniwelować przewagę. Punkty, które zdobędą nasi młodzieżowcy, mogą okazać się na wagę złota - przewiduje Chomski.
O postawę juniorów spokojny jest ich klubowy kolega Martin Vaculik. - Nasi juniorzy bardzo dobrze prezentują się na swoim torze. Ta ich jazda jest czasami o wiele lepsza niż wyniki, które osiągają. To są młodzi chłopcy, jeszcze trochę działa na nich presja, ale widzę w nich potencjał. Naprawdę możemy na nich liczyć. Też w niedzielę - zapewnia Słowak.
Betard Sparta w ubiegłą niedzielę pokonał a Cash Broker Stal czterema punktami, 47:43. Tyle samo wynosiła różnica między zdobyczami młodzieżowców obydwu ekip. Maksym Drabik i Damian Dróżdż zdobyli 11 „oczek”, a Rafał Karczmarz i Hubert Czerniawski uzyskali siedem. Wrocławscy zawodnicy gromadzili średnio 12,43 pkt. na jeden mecz, co jest drugim wynikiem w rozgrywkach. Gorzowianie mają znacznie słabszą średnią. Rezultat Stali plasuje nas w lidze poza pierwszą trójką. Ich niedzielny start faktycznie może mieć decydujący wpływ na przebieg spotkania.
Musi być jeden team
Vaculik także jest zdania, że kolektyw zadecyduje o tym, czy Stal obroni mistrzowski tytuł z minionego sezonu. - To są drużynowe mistrzostwa Polski, więc musi pojechać cała drużyna. Jeśli jeden będzie miał gorszy dzień, to koledzy będą musieli go zastąpić. A jeśli cała drużyna ma gorszy dzień, to niestety… Cała siła zespołu musi okazać się mocniejsza od tego drugiego. Nie ma co się skupiać na Tai`u Woffindenie, bo zwyciężył w Grand Prix w Gorzowie, ale nie wygrał wszystkich biegów. Każdy dzień jest inny. Najważniejsze to skupić się na sobie, a nie na tym, z kim jedziemy, a z kim nie. Dać z siebie wszystko i pojechać na sto procent - uważa słowacki żużlowiec, który w czwartek, wraz z Krzysztofem Kasprzakiem trenował na „Jancarzu”. W środę robili to Bartosz Zmarzlik, Przemysław Pawlicki oraz nasi juniorzy.
Linus musi wesprzeć
Chomski liczy, że na gorzowskim owalu znacznie korzystniej niż na wrocławskim obiekcie pokaże się Linus Sundstroem. - Na naszym torze czuje się lepiej niż na innych. Jeździł pierwszy raz na Stadionie Olimpijskim, ale to nie jest żadne wytłumaczenie. Liczę na jego atut znajomości toru, choć pogoda bardzo mocno krzyżuje przygotowanie nawierzchni i motocykli. Oby był naszym ważnym ogniwem - nie traci nadziei „Stanley”.
Kasprzak również wierzy w to, że drugi rok z rzędu pojedzie o złoto. - Jeden bieg i spotkanie zaczyna się od nowa. Dużo się dzieje, pojawiają się różne wykluczenia, defekty. Obyśmy w meczu u siebie wygrali pięcioma „oczkami”. Cztery punkty to nie jest duża przewaga, na pewno przeciwnicy będą chcieli ją utrzymać i coś dorzucić, ale my będziemy trenować. Strata nie jest duża, będziemy starali się odrobić, więc damy radę - przyznaje „Key-Key” w rozmowie z oficjalną stroną internetową ligi.
Strata jest do odrobienia
Gorzowianin dodaje, że nie ma to większego znaczenia, że wrocławianie w ostatnim czasie mieli całkiem sporo okazji do startów przy Śląskiej, jak zawody młodzieżowe, rewanż w rundzie zasadniczej czy też Grand Prix. - Spartanie mieli dużo „treningów” w tym roku przed naszą publicznośćią, ale my też będziemy przygotowani - nie ma wątpliwości Kasprzak.
O tym, że strata jest do od-robienia, jest przekonany i Rafał Karczmarz. – Na pewno rywale będą chcieli utrzymać przewagę i coś dorzucić, ale my będziemy trenować. Strata nie jest duża, będziemy starali się odrobić, więc damy radę - mówi dla speedwayekstraliga.pl junior z Gorzowa.
Oby w tym wszystkim nie przeszkodziła pogoda, bowiem prognozy pogody na weekend są niepewne.
Awizowane składy. Betard Sparta Wrocław: 1. Tai Woffinden, 2. Szymon Woźniak, 3. Maciej Janowski, 4. Andrzej Lebiediew, 5. Vaclav Milik, 6. Maksym Drabik. Cash Broker Stal Gorzów: 9. Martin Vaculik, 10. Przemysław Pawlicki, 11. Krzysztof Kasprzak, 12. Linus Sundstroem, 13. Bartosz Zmarzlik, 15. Rafał Karczmarz. Sędziuje Wojciech Grodzki (Opole). Relacja tekstowa na: www.gazetalubuska.pl. Początek tego starcia w niedzielę o godz. 19.00.