Stanisław Gawłowski usłyszał zarzuty i jest zatrzymany. Poseł podejrzany. Strzały w trakcie przesłuchania
Stanisław Gawłowski, szef zachodniopomorskiej Platformy Obywatelskiej w piątek został zatrzymany i usłyszał zarzuty. Prokuratura zastanawia się, czy wystąpić o areszt. Podczas przesłuchania doszło do groźnego incydentu przed prokuraturą.
Takiej dramaturgii nie miało do tej pory żadne przesłuchanie polityka. Stanisław Gawłowski pochwalił się w piątek rano, że zjadł śniadanie i jest gotów na przesłuchanie. Do siedziby szczecińskiej delegatury Prokuratury Krajowej przyszedł dobrowolnie ze swoim adwokatem mec. Romanem Giertychem. Dzień wcześniej Sejm zgodził się na zatrzymanie parlamentarzysty. Przed wejściem do prokuratury Gawłowski zażartował, że ma ze sobą szczoteczkę do zębów. Chwilę potem nie było mu już do śmiechu. Zatrzymało go trzech agentów CBA.
Prokurator postawił mu pięć zarzutów, w tym trzy korupcyjne. Przez ponad sześć godzin poseł przedstawiał swoją wersję. W międzyczasie prokuratura ujawniła, że zatrzymała teściów pasierba Gawłowskiego i zarzuca im prawnie brudnych pieniędzy. Chodzi o apartament za granicą, na który nie było ich stać, a śledczy podejrzewają, że pieniądze na jego zakup przekazał właśnie poseł Gawłowski. Jakby tego było mało, także w piątek zatrzymano bliskiego znajomego posła, Bogdana K., który usłyszał zarzut skorumpowania Gawłowskiego kwotą 100 tys. zł. Na razie nie wiadomo, czy poseł w tej sprawie też usłyszy zarzuty.
W trakcie przesłuchania czekających przed prokuraturą dziennikarzy zaatakował nożem pijany 30-latek. Nikomu nic się nie stało, ale policjanci oddali kilka strzałów ostrzegawczych, zanim złapali napastnika. W przeszłości leczył się psychiatrycznie.
Dziś ma zapaść decyzja, czy prokuratura wystąpi do sądu z wnioskiem o aresztowanie posła Gawłowskiego.
Pięć zarzutów usłyszał wczoraj sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej, Stanisław Gawłowski. Na polecenie prokuratury został zatrzymany przez CBA. Dziś ma być wiadomo, czy śledczy zażądają dla posła aresztu.
Przesłuchanie Stanisława Gawłowskiego odbyło się w szczecińskiej delegaturze Prokuratury Krajowej. Trwało ponad sześć godzin.
- Mój klient bardzo szczegółowo odpierał każdy z zarzutów. Podtrzymuję stanowisko, że ta sprawa powinna być umorzona. Pan Gawłowski prosi, aby podawać jego pełne nazwisko, a nie inicjał - mówi po przesłuchaniu mec. Roman Giertych.
Już w czwartek, zanim posłowie zadecydowali o odebraniu Gawłowskiemu immunitetu, poseł mówił , że spodziewa się zatrzymania. W piątek wczesnym rankiem mecenas Roman Giertych napisał na Twitterze, że razem z Gawłowskim wyrusza w drogę do Szczecina. Na miejscu obaj panowie zjedli śniadanie, po czym udali się do budynku Prokuratury Krajowej. Przed wejściem zorganizowali briefing. Gawłowski przekonywał, że prokuratura umorzy sprawę, bo nie ma żadnych dowodów jego winy. Mówił, że jest przygotowany na zatrzymanie i ma ze sobą szczoteczkę do zębów. Chwilę potem zatrzymało go trzech agentów CBA.
Gdy przesłuchanie trwało, prokuratura poinformowała, że zatrzymała przedsiębiorcę podejrzanego o wręczenie posłowi 200 tys. zł. Zarzuty prania pieniędzy usłyszeli też krewni posła. Ta sprawa dotyczy kupna apartamentu za granicą. Nie wiadomo jeszcze, czy w tej sprawie prokuratura będzie ścigała posła.
W trakcie przesłuchania doszło do groźnego incydentu. Pijany 30-latek rzucił się z nożem na stojących przed prokuraturą dziennikarzy. Nikomu nic się nie stało. Policja oddała kilka strzałów i po krótkim pościgu zatrzymała napastnika.
Dochodzenie w sprawie Gawłowskiego ujrzało światło dzienne w grudniu 2017 r., kiedy CBA przeszukało jego mieszkanie w Warszawie i dom w Koszalinie. Postawiono mu pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym. Gawłowski - zdaniem prokuratury - miał m.in. przyjąć dziesiątki tysięcy złotych łapówki, czy dwa zegarki o wartości 25 tys. zł każdy. Oprócz tego zarzuca mu się plagiat pracy doktorskiej.
- To standardy azjatyckie. Nie damy się zastraszyć. To pokazuje absurd tej sytuacji i taką polityczną nagonkę, polityczne polowanie na posłów opozycji- grzmiał w piątek Grzegorz Schetyna, przewodniczący PO
- Jeżeli chodzi o stosowanie tymczasowego aresztowania- to rzeczywiście musi być wysoki stopień prawdopodobieństwa, że ktoś popełnił przestępstwo. Jest to środek w szczególności niezbędny w sytuacjach korupcyjnych - tłumaczył z kolei poseł Stanisław Piotrowicz z Prawa i Sprawiedliwości.