Stanisław Terlecki, największy artysta futbolu [WSPOMNIENIE]
28 grudnia zmarł Stanisław Terlecki. Były piłkarz Łódzkiego Klubu Sportowego i reprezentacji Polski. Jego życie byłoby znakomitym materiałem na scenariusz filmowy
Zawsze był zdolny, niepokorny i chodził własnymi ścieżkami. Kiedy inni piłkarze mieli co najwyżej skończoną zawodówkę, on studiował historię. Gdyby nie kontuzja, a potem dyskwalifikacja, dwa razy grałby na mistrzostwach świata. Ale nie zaliczył żadnego mundialu, co do końca nie dawało mu spokoju. Niestety, jego życie nie ułożyło się tak jak powinno...
- Takich piłkarzy dziś nie ma - mówią starsi kibice. - Grał tak samo dobrze lewą, jak i prawą nogą. Miał bajeczną technikę. Był jednym z największych talentów w polskiej piłce. Niestety, niespełnionym.
13 listopada skończył 62 lata. Nie były to wesołe urodziny. Spędzał je w małym mieszkaniu przy ul. Karolewskiej. Nie był już zdrowy. Miał kłopoty z chodzeniem. W ostatnim czasie często przebywał na zwolnieniu lekarskim. Pracował w Miejskim Ośrodku Sportu w Łodzi.
We wszystkich dokumentach jako miejsce urodzenia ma wpisaną Warszawę. Mówił nam jednak, że nie czuje się warszawiakiem. Dzieciństwo spędził w okolicach stolicy, w Piastowie, gdzie osiedlili się po latach wędrówki pochodzący z Kresów rodzice, Teresa i Teofil. Urodzili się we Lwowie.
- Ale nasza rodzina miała majątek w Stanisławowie, dlatego ja mam na imię Stanisław - wyjaśniał były reprezentant Polski w piłce nożnej. - Mój dziadek ze strony ojca, Józef, był oficerem w armii austro-węgierskiej. Babcia ze strony mamy nazywała się Wiktoria Chamier-Gliszczyńska. W naszej rodzinie dzieci musiały znać dwa - trzy języki obce, mieć lekcje muzyki.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień