Stara aleja za wąska dla tirów
Obrońcy przyrody alarmują, że piękna aleja lipowa wzdłuż drogi z Sulechowa do Trzebiechowa może pójść pod topór. Wszystko za sprawą planowanego remontu nawierzchni i przepisów.
O sprawie poinformowała Joanna Liddane z Zielonogórskiego Towarzystwa Upiększania Miasta. Chodzi o piękną aleję lipową przy drodze z Sulechowa do Trzebiechowa. Stare drzewa posadzone jeszcze przed II wojną światową przez lata dawały cień latem i osłaniały od wiatru i śniegu zimą najpierw woźniców, a później kierowców aut.
- To była cały czas droga powiatowa. Niedawno przemianowano ją z drogi powiatowej na wojewódzką - mówi Joanna Liddane. - Ta zmiana wiąże się pewnie z tym, że pojawiła się możliwość remontu tej trasy tylko, jeśli będzie ona posiadał status trasy wojewódzkiej. A ta musi być szersza niż powiatowa. Postanowiono więc poszerzyć trasę o metr i wyciąć przy okazji wszystkie lipy. To tragedia.
Ignacy Odważny, burmistrz Sulechowa potwierdził, że wniosek ZDW w sprawie wydania zgody na wycięcie drzew trafił do urzędu.
- Wniosek ten jest jeszcze rozpatrywany. Ja jednak nie jestem zwolennikiem udzielenia pozwolenia i oddania tych pięknych drzew pod topór. Niech to konserwator zabytków wypowie się w tej sprawie i podejmie decyzję.
Zgoda w sprawie wycinki należy do dwóch gmin: Sulechowa i Trzebiechowa.
- Aleja nie jest w rejestrze zabytków i konserwator nie ma tu nic do powiedzenia - alarmuje J. Liddane. - To burmistrz i pani wójt powinna robić wszystko, aby aleja została zachowana. To nasze dziedzictwo kulturowe.
W obronie drzew występują kolejni ludzie. - Rosłam razem z tymi lipami i odkąd pamiętam były piękne i okazałe, a teraz przyjdzie piła i jednym cięciem takie drzewa wiekowe chce wyciąć... nie można na to pozwolić - napisała na facebooku pani Danuta.
O plany związane z remontem drogi i wycięciem drzew ,,GL’’ zwróciła się do Zarządu Dróg Wojewódzkich w Zielonej Górze.
Niestety, na nasze pytania przesłane mailem, nie dostaliśmy wczoraj odpowiedzi.
A co o sprawie myśli wójt Trzebiechowa Izabela Staszak?
- Wniosek ZDW w sprawie wycinki 300 drzew wpłynął do gminy - przyznaje wójt. - Zamówiłam ekspertyzy w tej sprawie i nie mam jeszcze odpowiedzi. Trudno mówić więc o jakiejś mojej przyszłej decyzji. Ja bardzo chciałabym zachować te drzewa, ale dla dobra Trzebiechowa chciałoby się też dobrej drogi wojewódzkiej, połączenia z Sulechowem. Dziś dwa jadące w przeciwnym kierunku tiry mają problemy z minięciem się. A Trzebiechów musi się przecież rozwijać. Chodzi też o bezpieczeństwo mieszkańców, korzystających z tej trasy. Już dziś wiadomo, że wiele z tych lip jest chorych, pustych w środku. Ile ich jest, dowiemy się z zamówionego raportu.
- Obawiam się, że pani wójt chce wyciąć wszystkie drzewa. Ostatnio pod topór poszło tam 20 zdrowych lip przy wjeździe do Trzebiechowa - informuje J. Liddane, które teraz stara się zorganizować spotkanie z szefami dwóch gmin i dyrektorem ZDW, aby znaleźć rozwiązanie problemu i uratować drzewa. Jako przykład podaje Niemcy, gdzie dla bezpieczeństwa zamiast poszerzać drogę buduje się na jej bokach solidne bariery ochronne.