Stargard: Zginął ponieważ zwrócił uwagę żeby nie palił na klatce
Zarzut uszczerbku skutkującego śmiercią może być zmieniony.
Gdyby do tragedii doszło dwa dni później, sprawcy groziłoby od 5 lat do dożywocia
Na trzy miesiące trafił do aresztu młody mężczyzna podejrzany - według wstępnej kwalifikacji jego czynu - o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, skutkującego śmiercią.
Ofiarą jest 46-letni mieszkaniec os. Zachód w Stargardzie, którego miał napaść na klatce schodowej.
Będzie opinia biegłych
Podejrzanemu grozi od 2 do 12 lat więzienia. W sądzie usłyszał, że „ma szczęście w nieszczęściu”, gdyż dwa dni po zdarzeniu na klatce schodowej, czyli 13 lipca, weszła w życie nowelizacja prawa karnego, zgodnie z którą za czyn z artykułu 156 paragraf 3 kodeksu karnego obecnie grozi nie od 2, ale od 5 lat pozbawienia wolności. I nie wyłącznie do 12 lat, ale także kary 25 lat albo dożywotniego pozbawienia wolności. Zostało to przestępstwo bowiem uznane za zbrodnię.
- To wstępna kwalifikacja czynu, która może ulec zmianie - podkreśla prokurator Joanna Biranowska-Sochalska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. - Kluczowym dowodem będzie opinia biegłych z zakresu medycyny sądowej, na którą jednak trzeba będzie poczekać.
Sprawca jest młody
Według naszych nieoficjalnych informacji, zatrzymany mężczyzna ma około 20 lat, jest ze Stargardu. Miał już zarzuty za napaść i pobicie.
W feralny wtorek był nad Miedwiem i po powrocie znalazł się na klatce wieżowca B14 na os. Zachód. Najprawdopodobniej był pod wpływem narkotyków.
46-letni mieszkaniec bloku wracał z zakupami z pobliskiego marketu i miał mu zwrócić uwagę żeby wyszedł i nie palił na klatce. Wywiązała się między nimi bójka, w wyniku której 46-latek doznał poważnych obrażeń przede wszystkim głowy. Okazały się śmiertelne.
W sądzie podejrzany prosił, by o aresztowaniu powiadomić jego matkę. Na korytarzu zareagował agresywnie na widok naszej kamery, zaczął przeklinać. Nasza redakcja o tragicznym wydarzeniu na osiedlu poinformowała jako pierwsza.