
Nowa Sól. Jeden z najcenniejszych nowosolskich zabytków techniki ma się dobrze. W piątek przęsło mostu na kanale portowym poszło w górę.
- Bez problemu! - odparli pracownicy stoczni, gdy zapytałem ich jak poszło podnoszenie przęsła mostu. W piątek stalowy (i stylowy) 90-latek pokazał, że choć ma swoje lata, jest w znakomitym stanie. Ok. 2 godzin trwało czyszczenie, smarowanie i ogólnie pojęta konserwacja konstrukcji. Do tej pory most podnoszony był raz, dwa razy do roku. Magistrat (który ma w temacie obsługi mostu umowę ze stocznią) zapowiada, że od teraz takie kontrolne uruchomienia przeprawy będą odbywać się mniej więcej raz na trzy miesiące.
Jednak czymże jest to w porównaniu do dziesięciu podniesień dziennie! Bowiem nawet tyle razy uruchamiano most jeszcze w latach 90. Wówczas jego operatorem był Zdzisław Maj, który podnosił i opuszczał przęsło mostu od roku 1992 aż do przejścia na emeryturę w 2007.
- Most jest w bardzo dobrym stanie. Tyle, że od czasu do czasu trzeba go dźwignąć i przeczyścić. Myślę, że jeszcze długo posłuży - mówi. - Marzy mi się taki port taki jak teraz są na Zachodzie, a jaki był kiedyś u nas. Port, gdzie jest pełno barek i jest ruch - wzdycha.
Warto dodać, że w kwestii mostu przez lata utarły się dwa nieprawdziwe sformułowanie. Po pierwsze nie jest to most zwodzony, a podnoszony właśnie. Pamiętajmy o tym, bo to konstrukcja unikatowa w skali Europy.
Po drugie, wbrew powszechnej opinii, projektantem i wykonawcą konstrukcji z 1927 roku nie była znana z budowy mostów firma „Beuchelt & Co” z Zielonej Góry (późniejszy Zastal). Za projekt oryginalnej konstrukcji odpowiada inżynier E. Wiesner z wrocławskiej firmy Eisenbetonbau-Gesellschaft Dittmar Wolfsohn u. Co. Z kolei wykonawcą konstrukcji stalowych była firma Augusta Klonne z Dortmundu. Po raz pierwszy ta informacja ukazała się w druku dopiero w roku 2013, w kalendarium dziejów miasta wydanym z okazji 450-lecia Nowej Soli.