Stelmet BC - Polfarmex. To nie był łatwy mecz
Zielonogórzanie pokonali kolejną przeszkodę. Wygrywając z Polfarmeksem Kutno 81:68 zwyciężyli ósmy raz z rzędu. Na sukces musieli się trochę napracować.
Patrząc na dotychczasowe spotkania, to z zespołów jakie grały z nami w tym sezonie w Zielonej Górze, Polfarmex zrobił najlepsze wrażenie. Goście wyszli na parkiet bez kompleksów, twardo bronili, uwalniali się spod opieki zielonogórzan i przede wszystkim celnie rzucali. Do przerwy mieli bardzo dobrą skuteczność za trzy punkty bo aż 55 proc. (11 trafień na 20 prób), przy zaledwie 36,4 proc. Stelmetu BC (4/11). Do tego w 10 minucie straciliśmy Dee Bosta, który skręcił kostkę i nie miał szans już wejść na parkiet.
Na szczęście w drugiej połowie obejrzeliśmy taki Stelmet jaki chcemy oglądać. Nasi zagrali wreszcie agresywnie w obronie, poprawili rzut, ograniczyli straty. Efektem było piorunujące pięć minut trzeciej kwarty, które pozwoliło nam się przełamać i w efekcie dało zwycięstwo. W statystyce osiągnięcia obu ekip są zbliżone. W kolejnym spotkaniu rywal jest znacznie skuteczniejszy w rzutach za trzy (Stelmet 29,4 proc. - 5/17, Polfarmex 46,2 - 12/26). Zielonogórzanie w drugiej połowie znacznie poprawili skuteczność za dwa. W rezultacie mieli dobrą średnią 58,1 proc (31/61), przy zaledwie 40,4 (23/57) Polfarmeksu. Zmarnowaliśmy trzy rzuty wolne, a rywal cztery. Co ciekawe ekipa z Kutna była lepsza w zbiórkach 30:28. Stelmet BC miał więcej asyst 20:17 i mniej strat 9:15.
To zwycięstwo jest tym cenniejsze, że już w 10 minucie straciliśmy Dee Bosta, który skręcił kostkę. Obok J.R. Reynoldsa i Vlada Sorina Moldoveanu to kolejny kontuzjowany zawodnik.
A jak mecz ocenili szkoleniowcy?
- Zagraliśmy przez 25 minut dobry basket - powiedział trener Polfarmeksu Jarosław Krysiewicz. - Potem przestraszyliśmy się, że możemy wygrać. Dziwnie to brzmi, ale tak to wygląda. Mówiłem chłopakom, że aby wygrać z takim zespołem trzeba walczyć na sto procent. Tego nam w drugiej części meczu zabrakło. Stelmet wyszedł po przerwie agresywnie, odrzucił nas od kosza. Oczywiście są też pozytywy z tego pojedynku, bo wygrać zbiórki z takim zespołem jak Stelmet to dobra rzecz. Dla nas te 25 minut udanej postawy to dobry sygnał. Teraz przed ważne spotkania, jedziemy do Sopotu, mamy Turów. Musimy się skoncentrować.
Saso Filipovski: - Brawa dla moich zawodników. To był ciężki dla nas pojedynek. W drugiej połowie zagraliśmy świetnie w obronie, jak i w ataku. Daliśmy z siebie bardzo wiele. Polfarmex w pierwszej połowie dużo trafiał za trzy punkty. Cieszy wygrana, ale martwią kolejne kontuzje. Straciliśmy Bosta, ale zagraliśmy jak zespół. Dziękuję za wsparcie wszystkim kibicom.