W ekstraklasie nie ma chwili przerwy. Dopiero zakończyły się ostatnie mecze w 2015 roku, a już w sobotę zaczynają się spotkania tegoroczne. Stelmet BC jedzie do Zgorzelca.
Zielonogórzanie zyskali kilka dni wolnego, bo zaplanowany na 30 grudnia ich mecz ze Stalą Ostrów Wlkp. został przełożony na 16 marca. Spotkanie w Zgorzelcu miało się odbyć w niedzielę, ale z uwagi na mecz Stelmetu BC w Ludwigsburgu z MHP Riesen w ramach Eurocupu Turów zgodził się zagrać już w sobotę.
Jeszcze przed kilkoma miesiącami to spotkanie byłoby hitem. Jednak Turów to już nie ten sam zespół co w ubiegłym i wcześniejszych sezonach. Sponsor zmniejszył pomoc dla klubu i podjęto, kto wie czy nie w tej sytuacji, najrozsądniejszą decyzję. Postanowiono odpuścić w tym sezonie walkę o najwyższe laury, nie zadłużać się i zmontować solidny, ale raczej nie mogący zawalczyć o najwyższe laury, zespół. W ten sposób koszty utrzymania ekipy będą znacznie mniejsze, drużynie nie grozi jakiś krach, a działacze zyskają czas by poszukać większych pieniędzy za które zmontują, być może w kolejnych sezonach, silniejszy zespół. Tak zrobili.
Z czołowych zawodników ze srebrnej ekipy został tylko Filip Dylewicz. Kilku kolejnych grało w tamtej mocnej drużynie zaledwie drugie skrzypce. Zawodnicy zagraniczni też nie są z najwyższej półki. Rozgrywający Australijczyk Daniel Dillon, niski skrzydłowy z USA Cameron Tatum i jego rodak, center Damontre Harris spisują się na miarę możliwości. Trener Piotr Ignatowicz, który poprzednio był asystentem Miodraga Rajkovicia jakoś to wszystko poskładał. Turów zaczął ten sezon fatalnie, ale - co trzeba przyznać - z tygodnia na tydzień gra coraz lepiej. Na razie w 12 meczach pięciokrotnie wygrał i siedem razy schodził z parkietu pokonany. Zajmuje 12 miejsce, ale w środku tabeli jest wielki ścisk i ekipa ze Zgorzelca ma wielkie szanse i raczej powinna zmieścić się w czołowej ósemce, która powalczy o play offy.
Tak czy inaczej mecz z Turowem, nawet nie tak mocnym jak poprzednio, do tego jeszcze w Zgorzelcu, będzie sporym wyzwaniem. Spotkania tych ekip zawsze były emocjonujące, zacięte, a wiele z nich w ostatnich sezonach było takich, które decydowały o najwyższych laurach. Pomijając spotkania w sezonie zasadniczym od trzech sezonów Stelmet i Turów zawsze spotykali się o n najwyższe laury. W sezonie 2011/2012 o brąz, rok później o złoto, w sezonie 2013/14 o złoto, wreszcie zwycięski dla Stelmetu finał w poprzednim.
Jak było w sezonie 2014/2015? W grudniu 2014roku w Zielonej Górze Stelmet wygrał 78:70, w ostatniej kolejce rundy zasadniczej w kwietniu Turów wygrał z nami 92:79 i zajął pierwsze miejsce w rundzie zasadniczej. Wreszcie w pamiętnym finale Turów wygrał w Zgorzelcu 85:77 i 85:83. W Zielonej Górze dwa razy triumfował Stelmet 80:77 i 67:53. W piątym meczu w Zgorzelcu triumfował Stelmet 77:69, wreszcie 9 czerwca w Zielonej Górze zwyciężył Stelmet 75:69 zdobywając tytuł mistrzowski. Bilans poprzedniego sezonu to osiem spotkań. Pięć zwycięstw Stelmetu i trzy rywala.
Tak więc faworytem zdają się i chyba faktycznie nim są, zielonogórzanie. Tyle że Turów z pewnością ostro się postawi. Zechce pokazać co potrafi nawet w słabszym składzie i pokrzyżować szyki odwiecznemu rywalowi i zespołowi który odebrał mu mistrzostwo. Stąd musimy się skoncentrować, poprawić skuteczność. Wtedy możemy liczyć na dwa punkty. Początek meczu w sobotę o godz. 18. Na naszym portalu relacja live.