- Nie ma ryzyka, że gorzowianie nie zagrają w trzeciej lidze, do której awansowali - mówi sponsor klubu Jerzy Synowiec i... prosi o wsparcie finansowe
Były prezes żużlowej Stali Gorzów, a dzisiaj adwokat oraz radny tydzień temu na swoim fan page`u na Facebooku zaapelował do kibiców niebiesko-białych: Stilon Gorzów miał swoje dni chwały, grając przez 22 lata na zapleczu ekstraklasy. Kilka lat temu, po upadku klubu, trzeba było zaczynać odbudowę od piątego poziomu rozgrywkowego. Tydzień temu zespół awansował do nowej, zreformowanej III ligi, w najsilniejszej grupie śląskiej, gdzie niemal wszyscy mają drugoligowe aspiracje. Gorzów, szczególnie gorzowscy kibice, chcą i słusznie - na razie co najmniej II ligi i to już za rok. Jest świetny trener i jest zespół gotowy podjąć takie wyzwanie. Aby to zrealizować, potrzeba więcej pieniędzy niż jest w klubowej kasie. Wierzę, że ci, którym leży na sercu dobro gorzowskiej piłki, pomogą w kolejnym awansie - napisał w mediach społecznościowych Synowiec.
Jaka miałaby to być pomoc? - Sfinansowanie jednego z wyjazdów na mecz ligowy (kilka tysięcy złotych); sfinanso¬wanie stypendium dla jednego z zawodników (od kilku do dwudziestu kilku tysięcy za sezon) lub wykupienie reklamy na stadionie, lub koszulkach zawodników. Każda taka pomoc zostanie uhonorowana. Można w tej sprawie zgłaszać się do klubu, ale też można i bezpośrednio do mnie: telefonicznie (601773887), mai¬lo¬wo (adwokaci@blink.pl), na Facebooku, osobiście w kan¬celarii (ulica Szkolna 4 codziennie od 15:00 do 16:30). Dla każdego znajdę czas - zapewnia gorzowianin.
Synowiec, w rozmowie z nami, przekonuje, że obecne władze Gorzowa nie mogą popełnić błędu poprzednich. - Kilka lat temu prezydent miasta Tadeusz Jędrzejczak mógł uratować Stilon, występujący w pierwszej lidze, przeznaczając na niego niewielkie pieniądze. Nie pomógł i klub upadł, a gorzo¬wianie musieli zacząć rywalizacja od lig wiejskich czy podwórkowych. Dzisiaj stilonowcy pokazują, że radzą sobie, głównie dzięki kibicom i drobnym sponsorom. Czas na to, by wsparło ich też miasto. Dla innych sportów, przede wszystkim żużla, ale i koszykówki, prezydent Jacek Wójcicki jest łaskawy. Byłoby bardzo dobrze, gdyby pomógł też Stilonowi. Niewielka kwota poprawiłaby kondycję klubu i pokazałby zawodnikom, trenerom, działaczom, że nie są oni dziećmi gorszego boga. Potencjał Stilonu jest potężny. Mam tu na myśli kibiców. Oni może na razie tłumnie nie przychodzą na stadion, ale zaraz będą. Takie wsparcie należy się Stilonowi. On nie prosi oto, by sfinansować mu cały budżet. W trzeciej lidze będzie jeździć do Bielska-Białej, tam są dwa kluby, do Częstochowy lub Zabrza. To nie są wyjazdy do Drezdenka, Witnicy albo Górzycy. Jedynie wyjazd do Zielonej Góry nie będzie dwudniowym. Chodzi tu też, żeby gorzo¬wianie w ciągu roku awansowali do drugiej ligi - nie ukrywa mecenas.
Jest on jednym z jedenastu radnych (obok Jerzego Wierchowicza, Roberta Surowca, Iza Piotrowicz, Sebastiana Pieńkowskiego, Krzysztofa_Kochanowskiego, Marcina Kurczyny, Jana Kaczanowskiego, Patryka Broszki, Przemysława Granata i Artura Andruszczaka), którzy złożyli interpelację do prezydenta z prośbą o dofinansowanie Stilonu 200 tys. zł. Jak można przeczytać: „Klub w preliminarzu budżetowym na rok 2017 założył wydatki na poziomie 650 tys. zł, a więc kwota wsparcia z budżetu miasta nie przekroczy 30 proc. wydatków”.
Sam Stilon do tej pory nie złożył wniosku licencyjnego na grę w trzeciej lidze, ale ma na to czas. - Po zakończeniu sezonu, weryfikacji tabeli mam trzy dni na wysłanie do klubu papierów. Następnie Stilon, po otrzymaniu dokumentacji, będzie miał pięć dni na odesłanie ich, z opłatami - zwraca uwagę przewodniczący Komisji ds. Licencji Klubowych LZPN Waldemar Nieczkowski.