We wrześniu ub.r. z Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia odwołano prezesa Marka Różalskiego, choć chwilę wcześniej wychwalano go pod niebiosa. Do dziś rada nadzorcza nie powołała nikogo na jego miejsce. Czy to wynik chaosu, jak twierdzi opozycja, czy nowy model zarządzania, który ponoć ma lada dzień ogłosić minister gospodarki morskiej Marek Gróbarczyk?
Morska Stocznia Remontowa Gryfia ma przed sobą poważne zadanie - budowę od podstaw nowoczesnego promu dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej. Póki co firma, która od wielu miesięcy nie ma prezesa, ogłosiła, że poszukuje specjalistów, w tym dyrektora produkcji i dyrektora technicznego. I stawia im wymagania minimalne - mogą mieć nawet wykształcenie średnie.
- Przemysł stoczniowy to jest jedna z największych ściem tego rządu - uważa poseł Koalicji Obywatelskiej, Piotr Misiło. - Wygląda na to, że to wszystko jest na równi pochyłej.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień