Stołówka na Okrzei w nowej odsłonie
Jadłodajnia dla ubogich w Żarach ma nowego prowadzącego. Od lipca gotowaniem posiłków zajęła się komercyjna firma.
Stołówka charytatywna w Żarach działa już od 26 lat. Z serwowanych w niej darmowych obiadów korzysta blisko sto osób dziennie. Dla wielu mieszkańców miasta zjedzona tam zupa to jedyny ciepły posiłek w ciągu dnia. Do niedawna wydawaniem posiłków przy Okrzei zajmowało się Towarzystwo Pomocy im. św. Alberta. Jednak po 26 latach zrezygnowało ono z prowadzenia stołówki.
Umowę wypowiedziano ze względów finansowych. Od piątku 1 lipca obsługą jadłodajni zajmuje się już inny wykonawca. - Stołówka płynnie przeszła w ręce konsorcjum. Dopiero się poznajemy, ale mam nadzieję na dobrą współpracę. Na razie nie było żadnych skarg - mówi Katarzyna Pękala, kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
26 lat wydawaniem posiłków zajmowało się towarzystwo im. św. Brata Alberta
Przetarg na dostawę i wydawanie posiłków dla klientów MOPS-u wygrało Konsorcjum Firma Usługowa Paweł Sendecki, Katering “Halinka” z Małomic. Jeden posiłek firma wyceniła na 3,99 zł. To prawie o dwa złote mniej niż żądało Towarzystwo im. Brata Alberta.
W działaniu stołówki również zaszły pewne zmiany. Nadal wydawana jest zupa z wkładką mięsną lub posiłek zamienny tj. na przykład pierogi czy bigos. Jednak w święta i weekendy podopiecznym MOPS wydawany będzie jedynie suchy prowiant. Godziny serwowania posiłków pozostały bez zmian. Obiad można zjeść między godz. 13.00, a 14.30.
Na dobry początek współpracy MOPS uzupełnił wyposażenie sali jadalnej. Zakupiono min. nowe stoły i krzesła. - Planujemy również pomalowanie ścian - dodaje K. Pękala. Ze zmian najbardziej zadowoleni są mieszkańcy odwiedzający jadłodajnię. Chwalą urozmaicone posiłki i miłą obsługę. - Teraz przynajmniej jest drugie danie - mówi pani Wioleta, wskazując na talerz pełen bigosu i ziemniaków. - Nie ma za to dodatkowego chleba i pomidorów, które wcześniej były wystawiane w kartonach.
Pan Czesław również pozytywnie ocenia pracę nowej firmy: - Posiłki są bardzo smaczne. A że nie ma wystawionego chleba? To lepiej, bo wcześniej ludzie się o niego bili. Kto pierwszy, ten lepszy. A teraz każdy dostaje jednakowe porcje, sprawiedliwie - dodaje mężczyzna.