Strach przed koronawirusem. Czy służby na Podkarpaciu są w gotowości?

Czytaj dalej
Fot. Grzegorz Olkowski/Polskapress
Marcin Piecyk, Arkadiusz Iskierka

Strach przed koronawirusem. Czy służby na Podkarpaciu są w gotowości?

Marcin Piecyk, Arkadiusz Iskierka

Koronawirus rozprzestrzenia się na kolejne kraje europejskie. Przypadki podejrzenia zakażeniem wirusem mamy już w Polsce. Sprawdziliśmy, czy służby medyczne w województwie podkarpackim są przygotowane na najgorsze.

- Ludzie codziennie pytają nas o maski. Niestety, wszystkie wyprzedaliśmy, a co gorsza w żadnej z hurtowni już ich nie ma. Właściciel hurtowni powiedział, że cały asortyment sprzedali do Chin

- mówi pracownica apteki w centrum Rzeszowa.

„Szał” na maseczki zaczął się na początku tygodnia - dowiadujemy się w kolejnej aptece. W ciągu dwóch dni ludzie kupili tu ok. 100 masek chirurgicznych.

Skąd wziąć maski?

Maseczek brakuje nie tylko w Rzeszowie.

- Od samego rana dzwoniłam do pięciu hurtowni i nigdzie, niestety, nie dostałam maseczek przeciwwirusowych. Wydawało się, że mamy duże zapasy, jednak okazało się, że nie są one wystarczające. Potwierdzam, że brakuje maseczek nie tylko w aptekach, ale i hurtowniach - mówi dr Lucyna Samborska, prezes Podkarpackiej Okręgowej Rady Aptekarskiej.

W aptekach brakuje też środków antybakteryjnych, które służą do dezynfekcji rąk.

Maski chirurgiczne oraz te z filtrami antywirusowymi są dostępne w sklepach internetowych. Ceny są bardzo wysokie i rosną z dnia na dzień. Za najprostsze maseczki bez filtrów trzeba zapłacić nawet 90 złotych.

Czy warto zatem rozważyć zakup maseczki w sieci?

- Internetu nikt nie kontroluje. Żaden farmaceuta nie podpisze się pod maseczką kupioną w ten sposób - dodaje dr Lucyna Samborska.

Koronawirus. Najważniejsza jest obserwacja

Co w sytuacji, gdy nasz bliski wraca za kilka dni z Włoch i martwimy się, że może być zarażony? Z takim pytaniem zadzwoniliśmy do kilku rzeszowskich szpitali.

Usłyszeliśmy, że jedynym miejscem, gdzie otrzymamy jakąkolwiek pomoc i informację, jest wojewódzki oddział sanepidu i jego powiatowe jednostki.

W Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie dostaliśmy kilka podstawowych wskazówek: najważniejsze to obserwować siebie i bliskich przez dwa tygodnie, jeżeli nie wystąpią żadne objawy, to nie ma czego się obawiać. Jeżeli tak, warto skontaktować się ze szpitalem zakaźnym w Łańcucie.

Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna zaleca, aby w razie podejrzeń udać się do wskazanego szpitala własnym samochodem. Szczególnie odradza korzystanie z komunikacji publicznej. Jeśli ktoś nie ma auta, sanepid zadba o transport.

Obserwowanie potencjalnie zarażonej osoby może budzić u niektórych obawy o własne zdrowie. Jak się okazuje, niewiele trzeba, żeby ustrzec się przed wirusem.

- Według mnie najważniejsze jest nie zbliżanie się do osoby, która może być zarażona na odległość mniejszą niż jeden metr. Wirus przenosi się drogą kropelkową: przez ślinę, wydzieliny z dróg oddechowych podczas kaszlu, kichania. Trzeba unikać też wspólnego używania naczyń, chociaż wirus eliminuje się podczas mycia, mydło z wodą jest skuteczne

- podkreśla Małgorzata Przysada, zastępca dyrektora ds. klicznych i lecznictwa w Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie.

I dodaje, że nie możemy popadać w panikę.

- Wirus nie jest śmiercionośny. Może potencjalnie powodować powikłania, jak zapalenie płuc. Nie każda osoba, która się zarazi, umrze - przypomina Małgorzata Przysada.

W Rzeszowie służby nie panikują

Sprawdziliśmy też, czy szpitale w Rzeszowie są odpowiednio przygotowane na ewentualne zagrożenie.

- Wdrażamy procedury tak jak we wszystkich szpitalach. Ministerstwo Zdrowia wysyła zapytania do szpitali o posiadanie zabezpieczenia w postaci kombinezonów i masek. Jest deklaracja, że te placówki, które nie posiadają, lub potrzebują zwiększenia asortymentu, otrzymają wsparcie. My jesteśmy zobligowani przekazać nasze zapotrzebowanie - tłumaczy dr hab. Krzysztof Gutkowski, z-ca dyr. ds. klinicznych i lecznictwa w Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 1 w Rzeszowie.

We wszystkich sprawdzonych przez nas szpitalach personel jest wyposażony w odpowiednie wyposażenie. Nie ma stanu gotowości, ponieważ nie ma takiej potrzeby.

- Jeśli wszyscy zachowamy zdrowy rozsądek, to przetrwamy ten kryzys. Nie chciałbym mówić, że jesteśmy w skafandrach, maseczkach i czekamy na pacjentów, bo to trzeba stonować. Jak taki pacjent się pojawi, są procedury, których należy się trzymać. W każdym szpitalu maseczki są, u nas ich nie brakuje. Ubrania ochronne też mamy, także spokojnie - uspokaja dr Grzegorz Materna, dyrektor Zespołu Opieki Zdrowotnej nr 1 w Rzeszowie.


Jak uniknąć zarażenia koronawirusem?

Higiena i dezynfekcja
Podstawą ochrony przed zarażeniem się koronawirusem jest higiena. Eksperci zalecają częste mycie rąk wodą z mydłem. Najlepiej jednak dezynfekować je przy pomocy środka na bazie alkoholu (najlepiej, jeśli jego stężenie wynosi minimum 60 proc.), który zabija wirusa.

Maseczki ochronne
Maseczki chirurgiczne zmniejszają ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa. Należy jednak pamiętać, że przede wszystkim stosować powinny je osoby, które są nosicielami wirusa albo podejrzewają, że mogą być zarażone. Dzięki osłonom aerozol z wirusem nie rozprzestrzenia się tak bardzo.

Nie dotykać oczu, nosa i ust
Koronawirusem najłatwiej zarazić się przez błony śluzowe w naszym ciele. Oznacza to, że powinniśmy unikać dotykania dłońmi naszych oczu, nosa i ust.

Bezpieczna odległość
By zmniejszyć ryzyko zarażenia się wirusem, trzeba zachować bezpieczne odległości między sobą a innymi ludźmi (wg Ministerstwa Zdrowia co najmniej jeden metr). Należy również zwracać uwagę na osoby, które kaszlą, kichają bądź u których możemy zaobserwować inne objawy choroby czy przeziębienia.

Unikać dotykania przedmiotów w miejscach publicznych
Szczególną ostrożność należy więc zachować m.in. w komunikacji publicznej, w kinach, teatrach czy w sklepach.

Marcin Piecyk, Arkadiusz Iskierka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.