Strach przed prezesem PiS szansą dla Metronu?
Zadłużony na 150 mln zł Metron ma szansę być przejęty przez państwową Agencją Rozwoju Przemysłu. Wczoraj wojewoda przedstawił zarządowi spółki warunki. W sprawę metronowcy zaangażowali prawicowych posłów, a nawet dotarli do prezesa Pis, Jarosława Kaczyńskiego.
Pośrednikiem metronowców w trudnej drodze przed oblicze prezesa PiS stał się nieoczekiwanie poseł Łukasz Zbonikowski (PiS) z Włocławka. 12 stycznia przekazał Jarosławowi Kaczyńskiemu (lub jego otoczeniu) list.
- W Toruniu istnieją duże siły lobbystyczne, które chcą likwidacji tego zakładu - napisał. I wskazał na: toruński Apator, jego byłego prezesa Janusza Niedżwieckiego (zarazem radnego sejmiku PO) i lokalnych deweloperów, którzy tylko czekają, by za bezcen wykupić tereny spod Metronu (należą do państwa-red.).
Poseł z Włocławka do listu dołączył obszerny apel od metronowców, skarżących się na zaprzepaszczanie majątku Skarbu Państwa i bezczynność wojewody, należącego do... PiS.
Wczoraj Leszek Pilarski, prezes Metronu stawił się u wojewody Mikołaja Bogdanowicza. Przedstawiono mu warunki „zaangażowania ARP w odtworzenie marki Metronu”. To m.in. zlecenie biznesplanu jednej z profesjonalnych firm i porozumienie się w sprawie długów wobec państwa.
- Wielkie rozczarowanie - podsumowuje spotkanie Małgorzata Mierzyńska, radca spółki. - Ani słowa o pracownikach i państwowym majątku. Mowa tylko o spółce. Po co?
W spotkaniu uczestniczył asystent posła Krzysztofa Czabańskiego (PiS), wyznaczonego podobno przez samego prezesa partii do monitorowania sprawy. Wojewoda twierdzi, że o liście do Kaczyńskiego dowiedział się od „Nowości”.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień