Strącić dziewiątkę, wystrzegać się dziury. Popularność gry w kręgle na Kujawach i Pomorzu zniszczyło wojsko, a dobiła władza ludowa
Dziewięć słupków stoi w odpowiedniej pozycji. W ich stronę toczy się kula. Za chwilę przewróci stojące kręgle. Jeden, dwa, pięć, czasem wszystkie albo też nie trafi w żaden. Oklaski, okrzyk radości albo cisza. Pieczołowite ustawienie na nowo słupków, odesłanie kuli i następny rzut. Gra w kręgle w międzywojniu była popularną rozrywką.
W czasach największego rozkwitu, na początku lat 30. ub. wieku, w każdy weekend organizowano w Bydgoszczy, Toruniu i innych ośrodkach Pomorza i Kujaw zawody kręglarskie. Zimą - w specjalnie przystosowanych salach, latem - w ogródkach i na boiskach. Członkowie licznych klubów rywalizowali o prestiż, o nagrody, tytuły „króla” i „rycerza” na wzór dawnych turniejów strzeleckich bractw kurkowych. Ale to już historia. Dziś dawna gra w „kulanie” to z angielska bowling. Nadal służy rozrywce, ale jej popularność ma zupełnie inną skalę.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień