Strajk nauczycieli 2019: Psycholog radzi, jak pomóc gimnazjalistom opanować przedegzaminacyjny stres i niepewność związaną z protestem
Strach, niepewność i stres paraliżują gimnazjalistów, którzy za dwa tygodnie przystąpić mają do egzaminów gimnazjalnych. Uczniowie zamiast spokojnie powtarzać materiał, zastanawiają się co będzie z ich przyszłością? - Wizja strajku nauczycieli burzy porządek i plan, który potrzebny jest do nauki - mówią psychologowie. A uczniowie pytają rodziców: Dlaczego akurat na nas padło?
Bogumiła Zboralska-Słupińska, psycholog, która przez wiele lat pracowała w II Liceum Ogólnolształcącym w Poznaniu, doskonale rozumie obawy obecnych gimnazjalistów.
- Dzieciom, ale też nie tylko im, potrzebna jest pewność i uporządkowanie. To właśnie po to podaje się dużo wcześniej terminy, całe procedury postępowania, żeby wiedziały "na pewno". Teraz ta pewność zostaje im zaburzona
- mówi B.Zboralska-Słupińska. I dlatego, zdaniem ekspertów, nie ma się co dziwić, że powtórki wychodzą gorzej, że występują trudności ze snem oraz problemy ze skupieniem i koncentracją.
Czytaj też: Strajk nauczycieli: Znamy wyniki referendum. W proteście nauczycieli weźmie udział 90 proc. belfrów
Jak można pomóc uczniom?
- Trzeba zachęcać do tego, żeby pracowali w wyznaczonym przez siebie rytmie. Wierzyli, że egzamin odbędzie się zgodnie z planem i rozkładali energię i materiał na te dni, które pozostały do egzaminów. To ważne żeby, nie brali pod uwagę jakiś przesunięć, nie liczyli na więcej czasu do przygotowania - podpowiada B. Zboralska-Słupińska. - Oni muszą być gotowi na planowany termin. Natomiast wtedy gdy, rzeczywiście egzamin zostanie przesunięty, wtedy trzeba pomóc dziecku "wyciągać plusy" - mówi. Wówczas psycholog zachęca do mobilizowania dzieci do kolejnego powtarzania, pokazywania zalet dłuższego czasu do przygotowania, ale też wyciągania ucznia z domu na odstresowujące spacery.
Czytaj także: Strajk nauczycieli 2019: Te szkoły będą zamknięte: jest ich ponad 1700. Interaktywna mapa strajkujących szkół
- W domu od miesiąca chodzimy wszyscy "na palcach". Syn uczy się do północy, a potem wstaje o 6 rano i znów się uczy. W weekendy także nie ma wolnej chwili, bo mówi, że nie zdąży ze wszystkim
- mówi Karolina, mama Piotrka, gimnazjalisty. I przyznaje, że w związku ze strajkiem nauczycieli wiele lekcji jest od stycznia odwoływanych, niektórzy nauczyciele poinformowali wprost, że nie zdążą przerobić całego materiału do czasu egzaminów i dlatego muszą go sami opanować. - Syn pyta, mamo dlaczego na nas padło? Nie wiem, co odpowiadać, bo przecież nikt nie spodziewał się takiej sytuacji.
Metoda na naukę pod presją czasu?
Bogumiła Zboralska-Słupińska radzi: Dziecku trzeba spokojnie powtarzać, że bywają nadzwyczajne sytuacje, że czasem niestety tak bywa, że coś jest zaplanowane, a potem jest inaczej. Można przy okazji opowiedzieć, że tak się czasem specjalnie postępuje, podczas rekrutacji pracowników, posługując się metodą "assessment center", kiedy to narzuca się krótki czas na przygotowanie czegoś, a potem odwleka wykonanie, badając w ten sposób, jak kandydat poradzi sobie ze stresem. To oczywiście dzieje się w świecie dorosłych. - Wiem, że tak nie powinno postępować się z dziećmi, ale... czasem tak się zdarza i wiem, że czasem te "dorosłe przykłady" pomagają. To ważne, żeby utwierdzać gimnazjalistów w tym, że są silni i że pomimo takich trudności poradzą sobie, a rodzice są zawsze obok i wspierają - podkreśla psycholog.