Strajk nauczycieli: Poznań wyłamuje się z ogólnych ustaleń i nie chce klasyfikować uczniów
Nastroje wśród strajkujących nauczycieli są bardzo napięte. Podczas gdy w Warszawie pedagodzy, mimo protestu, decydują się na klasyfikowanie tegorocznych maturzystów, poznańscy nauczyciele wyrażają sprzeciw takim działaniom i mówią wprost: „nie będziemy przystępować do rad klasyfikacyjnych”.
Szykuje się rozłam wśród strajkujących nauczycieli? Chociaż Ogólnopolski Międzyszkolny Komitet Strajkowy rekomendował, by dla dobra uczniów pedagodzy podeszli do rad klasyfikacyjnych i wystawili oceny tegorocznym maturzystom, z tych ustaleń wyłamali się nauczyciele z Poznania.
Przedstawiciele 26 szkół zrzeszonych i niezrzeszonych w poznańskim Międzyszkolnym Komitecie Strajkowym nie zgadzając się z rekomendacją z Warszawy oświadczyli, że nie będą wystawiać ocen tegorocznym maturzystom.
- Jako przedstawiciele poznańskich szkół zrzeszonych i niezrzeszonych w Poznańskim MKS podtrzymujemy stanowisko uzgodnione podczas spotkań przedstawicieli ponadgimnazjalnych szkół z Poznania i okolic dotyczące kontynuowania strajku a zatem powstrzymania się od udziału w radach klasyfikacyjnych
- pisali w oświadczeniu.
Czytaj też: Strajk nauczycieli 2019: W Poznaniu nie będzie rad klasyfikacyjnych. Oświadczenie poznańskiego MKS
Decyzję o nieprzerwaniu strajku podjęło między innymi I Liceum Ogólnokształcące w Poznaniu.
- Bardzo nam się nie podoba to, co się wydarzyło w Warszawie. To znaczy, że w naszym imieniu rekomendowano przerwanie strajku w celu przeprowadzenia klasyfikacji. Nie wiem jak z pozostałych 14 regionów, bo tyle opowiedziało się za tym, by zacząć klasyfikacje. My, tu w Poznaniu, rekomendowaliśmy coś zupełnie innego - informuje Agnieszka Gabryelska, nauczycielka z I LO.
Decyzja wbrew wcześniejszym ustaleniom
Nauczyciele z Poznania są również rozczarowani postawą dwóch nauczycielek, które, jako przedstawicielki, zostały wydelegowane do Warszawy. Na miejscu miały one bowiem powiedzieć, że poznańscy nauczyciele także zgadzają się na przeprowadzenie klasyfikacji uczniów, podczas gdy wcześniej wspólnie ustalano zupełnie odmienne stanowisko.
Zobacz też: Poznań: Nauczyciele za zamkniętymi drzwiami rozmawiają o strajku. Czy uczniowie będą klasyfikowani?
- Nasze przedstawicielki były na spotkaniu w Warszawie, ale podjęły decyzję wbrew temu, co wcześniej ustaliliśmy. Nasze stanowisko podczas wcześniejszych dyskusji było takie, że nie zgadzamy się na przerwanie strajku i klasyfikowanie uczniów. Mamy z tego nawet protokół - mówi Agnieszka Gabryelska.
I dodaje:
- W związku z tym wydaliśmy specjalne oświadczenie, w którym nie zgadzamy się ze stanowiskiem dwóch pań. Na ten moment nie chcemy przerwania strajku i o tym chcemy porozmawiać, więc zobaczymy jakie będą dalsze decyzje.
Sprawdź też: Strajk nauczycieli 2019: Matury nie będą zagrożone? Rząd zmienia prawo oświatowe, by ratować egzaminy
Z tego powodu w środę w Teatrze Ósmego Dnia odbyło się spotkanie przedstawicieli poznańskich szkół ponadgimnazjalnych. To na nim nauczyciele prowadzili rozmowy na temat strajku i tego czy będą klasyfikować uczniów liceum i technikum. Chociaż spotkanie odbywało się za zamkniętymi drzwiami, pod salą niejednokrotnie można było usłyszeć fragmenty burzliwych rozmów.
- Nie idźcie rządowi na rękę! Niech sami łamią prawo
- to tylko jeden z wielu okrzyków, który usłyszeliśmy pod salą.
„Rząd nie widzi, że problemem są nie tylko egzaminy”
Spotkanie nauczycieli trwało ponad półtorej godziny. Z kolei po jego zakończeniu pedagodzy wygłosili wspólne oświadczenie.
- Naszym zdaniem strajk należy podtrzymać, kontynuować, czyli nie podejmować żadnych czynności służbowych. Oznacza to, że nie będziemy przystępować do rad klasyfikacyjnych w szkołach, w których te rady jeszcze się nie odbyły - mówiła Sylwia Skirecka z XV LO.
- Rząd nie widzi, że problemem są nie tylko egzaminy gimnazjalne, ósmoklasisty czy maturalne, ale dużym problemem jest to, że miliony dzieci nie realizują obowiązku szkolnego i obowiązku nauki - dodawała Monika Gronowska, psycholog z Ośrodka Szkolno-Wychowawczego Dla Dzieci Niesłyszących.
Zobacz również: Strajki 2019: Nauczyciele, taksówkarze, rolnicy, lekarze, pracownicy socjalni - sprawdź, dlaczego strajkują
Nauczyciele zwracają też uwagę, że strajk ma na celu także poprawę warunków pracowników administracji szkół.
- Chcieliśmy zaznaczyć, że w strajku znajdują się też pracownicy obsługi i administracji, o których do tej pory się albo zapomina, albo mówi się niewiele. My o nich pamiętamy i w wielu szkołach ci pracownicy strajkują od samego początku. Chcemy zapewnić, że walczymy również o ich wynagrodzenie - mówił Łukasz Chudziak z ZSO nr 2.
I dodawał: - Jednocześnie spływają różne doniesienia medialne, w wyniku których odczuwamy presję ze strony władz, presję ze strony włodarzy miast, która ma na celu zniechęcenie nas do trwania w strajku. Pragniemy wyrazić sprzeciw. Czujemy się zastraszeni i nie czujemy wsparcia ze strony włodarzy miast. Bardzo apelujemy o to, by to się zmieniło.