Strajk nauczycieli: W czwartek zapadnie decyzja na posiedzeniu zarządu głównego ZNP
Fiasko negocjacji na linii Ministerstwo Edukacji Narodowej - nauczyciele, zdaje się, przelało czarę goryczy. Związek Nauczycielstwa Polskiego potwierdza, że szykuje strajk nauczycieli w całym kraju. Brak pedagogów w szkołach uniemożliwi zapewne przeprowadzenie najważniejszych egzaminów.
W poniedziałek, 7 stycznia, odbyło się posiedzenie prezydium Związku Nauczycielska Polskiego, na które został zaproszony m.in. premier RP Mateusz Morawiecki. Nauczyciele chcieli rozmawiać o napiętej sytuacji w oświacie i o zarobkach pedagogów. Premier na spotkaniu się jednak nie pojawił. Zamiast tego, w tym samym czasie, naradę zwołała minister edukacji Anna Zalewska.
Podczas spotkania ogłoszono podwyżki wynagrodzenia zasadniczego od 121 zł do 166 zł brutto dla nauczycieli w 2019 roku, prezentując wysokość minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego w tym roku. Oto one: nauczyciel stażysta - 2538 zł, nauczyciel kontraktowy - 2611 zł, nauczyciel mianowany - 2965 zł, nauczyciel dyplomowany - 3483 zł. Są to kwoty brutto.
SPRAWDŹCIE KONIECZNIE
REALNE ZAROBKI NAUCZYCIELI. TYLE NAPRAWDĘ ZARABIAJĄ
- To jest obraza naszej godności - mówi Jadwiga Rezler, prezes okręgu śląskiego ZNP. - 121 zł brutto? Co to jest za kwota? Nauczyciele pracują najlepiej, jak potrafią, są dobrze wykształconymi specjalistami i chcą godnie zarabiać - podkreśla.
ZNP domaga się dla nauczycieli podwyżek na poziomie tysiąca złotych, a także rozpoczęcia rozmów w sprawie nowego systemu wynagradzania, który doprowadzi do zwiększenia płacy zasadniczej w wynagrodzeniu ogólnym. Przedstawiciele związku są jednak zaniepokojeni tym, że - ich zdaniem - napotykają na brak zrozumienia ze strony MEN. - Jesteśmy jednolitym związkiem i jeśli decyzja zarządu głównego dotycząca strajku zapadnie, to będziemy strajkować także w województwie śląskim - zapowiada Jadwiga Rezler.
Przypomnijmy, że wizja ogólnopolskiego strajku nauczycieli jest coraz bardziej realna. Z ankiet przeprowadzanych w szkołach przez ZNP wynika, że nauczyciele chcą podjąć radykalne kroki, by walczyć o wyższe zarobki. Ponad 100 tys. osób w ankietach opowiedziało się za strajkiem, a z nieoficjalnych informacji wynika, że najczęściej wybieraną formą protestu jest przejście pedagogów na zwolnienia lekarskie podczas najważniejszych egzaminów państwowych. Tak stało się już 17 grudnia, kiedy rozpoczęła się akcja protestacyjna nauczycieli w całej Polsce. Wówczas w Śląskiem na L4 poszli nauczyciele m.in. w Zespole Szkół nr 4 i Szkole Podstawowej nr 14 w Tychach, ale też w Szkole Podstawowej nr 6 w Zawierciu.
Już w grudniu był problem z przeprowadzeniem próbnych egzaminów ósmoklasisty w niektórych placówkach, nie tylko ze względu na brak nauczycieli w szkołach. W jednej ze szkół w Poznaniu nauczyciele po prostu wyszli z sal podczas testów - na znak protestu.
- Zmienimy przepisy o ocenie pracy nauczyciela, dodatku za wyróżniającą pracę i wzmocnimy finansowanie dodatkowych zajęć dla uczniów - deklarowała wówczas minister Zalewska, chcąc załagodzić konflikt. Pozostał jednak problem zarobków, a to najważniejszy postulat nauczycieli, którzy chcą znacznych podwyżek. Jeśli do nich nie dojdzie, być może kolejny strajk rozpocznie się tuż przed właściwymi egzaminami gimnazjalnymi (10-12 kwietnia) i egzaminami ósmoklasisty (15-17 kwietnia). - W czwartek mamy posiedzenie zarządu głównego w tej sprawie. Tego samego dnia kolejne spotkanie organizuje też minister Zalewska, która - jak zapowiedziała - ma dla nas „niespodziankę”. Od tego zależy, co będzie dalej - zastrzega prezes Rezler.