Straż Miejska w Czarnej Białostockiej może zostać zlikwidowana. Decyzję podejmą radni

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Zgiet
Julita Januszkiewicz

Straż Miejska w Czarnej Białostockiej może zostać zlikwidowana. Decyzję podejmą radni

Julita Januszkiewicz

Bo jest droga i nieskuteczna. Tak uważają opozycyjni radni. Wkrótce chcą rozstrzygnąć losy dwóch strażników z Czarnej Białostockiej

- Chcemy zlikwidować straż miejską, ponieważ nie spełnia ona swojej roli - uważa Agnieszka Staniaszek, opozycyjna radna z Czarnej Białostockiej.

I złożyła wniosek o jej rozwiązanie. Ma być on rozpatrywany 14 lutego, podczas sesji rady miejskiej. - Jest już przygotowana uchwała. Będziemy głosować nad wprowadzeniem jej do porządku obrad - wyjaśnia radna.

Wniosek argumentuje tym, że niedawno w Czarnej Białostockiej otwarto posterunek policji, gdzie zatrudniono pięciu policjantów. Z radną nie zgadza się Jacek Chrulski, burmistrz Czarnej Białostockiej.

- Straż miejska nie jest odrębną jednostką budżetową, należy ona do urzędu. Jest dwóch strażników, którzy pełnią swoje zadania. Jednak policjanci ich nie zastąpią. Mają oni bowiem swój zakres obowiązków, są niezależni od samorządu - tłumaczy Jacek Chrulski.

Twierdzi, że policjanci nie sprawdzą czy na posesji jest porządek, lub czy szambo jest szczelne. Nie odłowią też bezdomnego psa. A to m.in. robią strażnicy miejscy w Czarnej Białostockiej. - Ale jestem realistą. Nie mam większości w radzie - rozkłada ręce Jacek Chrulski.

- Mieszkańcy narzekają, że strażnicy nie są w mieście widoczni - zwraca uwagę Krzysztof Jarończyk, inny radny. A Agnieszka Staniaszek przypomina sytuację, jaka jej zdarzyła się jakiś czas temu. - O godzinie 17 zatarasowano bramę wjazdową na moją posesję. Wezwałam policję, przyjechali i usłyszałam, że w tej sprawie powinna interweniować straż miejska- opowiada radna.

Wezwała policję dlatego, gdyż, jak mówi, strażnicy kończyli pracę o godz. 15.30.

- Rzeczywiście tak kiedyś było, ale zmieniłem funkcjonowanie straży. Teraz pracują oni na zmiany. Grafik jest ustalany w zależności od potrzeb. Wiosną czy latem służba trwa do godz. 22. Są też wspólne dyżury z policjantami - wyjaśnia Chrulski.

Jednak zwolennicy likwidacji straży miejskiej wypominają, że jej funkcjonowanie to dodatkowy wydatek w gminie. - Pieniądze można byłoby przeznaczyć na więcej policyjnych patroli w mieście - uważa Krzysztof Jarończyk.

- Straż miejska rocznie kosztuje nas prawie 140 tysięcy złotych - wylicza burmistrz Chrulski. - Tyle wynoszą przede wszystkim wynagrodzenia, i utrzymanie pomieszczeń. Ale te wydatki mogą zmaleć.

I właśnie ze względu na to, władze sąsiednich gmin nie myślą o powołaniu straży. - Bo jest za droga - przekonuje np. Mirosław Bielawski, burmistrz Wasilkowa.

Julita Januszkiewicz

Publikuję głównie w "Kurierze Porannym" i "Gazecie Współczesnej". Dziennikarką jestem od kilkunastu lat. Śledzę to co się dzieje w gminach powiatu białostockiego. Ale interesują mnie też ciekawostki historyczne, wykopaliska archeologiczne. Lubię tematy społeczne, a od niedawna zajmuję się również edukacją. Nie boję się pisać o sprawach trudnych.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.