Prezydent wycofał się z rozszerzenia strefy płatnego parkowania. Temat podrzucił radnym, którzy mają własne pomysły.
Projekt przygotowany przez urzędników zakładał rozszerzenie strefy o 4 tysiące miejsc na 56 ulicach Szczecina. Na ostatniej sesji prezydent go wycofał, bo wiedział już, że nie zyska poparcia radnych. Teraz chce, aby to właśnie radni przygotowali założenia nowej uchwały.
- Prezydent Szczecina poprosił radnych o opracowanie zgodnego z ich oczekiwaniami projektu uchwały w sprawie ustalenia strefy płatnego parkowania. Prezydent zadeklarował pomoc w przygotowaniu nowego, optymalnego projektu uchwały w sprawie ustalenia strefy parkowania - mówi Wojciech Jachim ze spółki Nieruchomości i Opłaty Lokalne, operatora SPP.
Czasu radni będą mieli sporo, bo nowa strefa miałaby obowiązywać dopiero od lipca przyszłego roku.
Koniec abonamentów?
Część radnych popiera m.in. zniesienie abonamentów.
- Bo są obecnie na tyle tanie, że kierowcy je kupują i potem zostawiają samochody na cały dzień - argumentują radni. - A to nie wymusza rotacji aut, co jest przecież uzasadnieniem istnienia płatnych postojów na głównych ulicach miasta - tłumaczą.
Szansę na wprowadzenie ma wydłużenie czasu postoju przed szkołami i placówkami oświatowymi. Radni chcą się też przyjrzeć obecnym cenom biletów. Pierwsza godzina w strefie A kosztuje 2,80 zł.
Apel do prezydenta
Zanim prezydent oddał inicjatywę radnym, samorządowcy zaapelowali do niego, aby przyspieszył zmiany w organizacji istniejącej obecnie strefy. To efekt wyroków sądów, o których piszemy od wielu tygodni. Apel do prezydenta Piotra Krzystka poparło 23 radnych. Nikt nie był przeciw. Tylko dwóch wstrzymało się od głosu (Jan Stopyra oraz Michał Wilkocki z Bezpartyjnych).
Sprawa dotyczy organizacji Strefy Płatnego Parkowania. W Szczecinie kierowcy muszą płacić za postój w strefie także tam, gdzie miejsca nie są konkretnie wyznaczone (najczęściej wymalowane farbą). Według sporej liczby wyroków, taka sytuacja jest niezgodna z prawem i kierowcy nie powinni płacić za parkowanie na niewyznaczonych miejscach.
- Ale są też wyroki i to w ramach tego samego wydziału sądu, które nie wymagają wyznaczania konkretnych miejsc. I my przyjmujemy tą interpretację, bo jest logiczna. Gdyby kierowcy musieli parkować tylko na miejscach wyznaczonych, to wiele osób zaczęłoby to omijać, bo parkowaliby na trawnikach czy chodnikach, aby tylko nie płacić - tłumaczył Konrad Stępień, prezes spółki Nieruchomości i Opłaty Lokalne, operator strefy.
W poniedziałek ma być znana liczba miejsc z niewyznaczonymi postojami.
- Już wiemy, że nie jest ich dużo - zapewniał Stępień.
Ale radnych nie przekonał. Skrytykowali rozszerzenie strefy w wersji urzędu.
- Tam gdzie nie można wymalować oznakowania poziomowego, zlikwidujmy strefę - zaproponowała radna Grażyna Zielińska. A radna Maria Magdalena Herczyńska sprawę nazywa skandalem.
- Tu chodzi tylko o to, aby miasto łupiło kierowców - grzmiała.
Najbardziej dosadnie problem ujął radny Marek Duklanowski. - Niech prezydent przestanie ściemniać i niech zacznie przestrzegać prawa - podsumował dyskusję o strefie.
Znaki będą, nie wszędzie
Wojciech Jachim z NIOL przyznaje, że znaki poziome pojawią się po inwentaryzacji, ale nie we wszystkich miejscach. Np. nie na zabytkowym bruku.
- W związku z przyjętym przez radnych stanowiskiem zobowiązującym prezydenta do zgodnego z rozporządzeniem ministra transportu (z 2013 r.) oznakowania wszystkich miejsc postojowych w SPP, na polecenie prezydenta prowadzona jest aktualnie inwentaryzacja strefy pod kątem prawidłowości oznakowania miejsc postojowych. Raport z inwentaryzacji ma być gotowy 31 października 2016 roku. Na jego podstawie w miejscach, w których będzie to technicznie możliwe, oznakowanie zostanie uzupełnione - powiedział Jachim.