Supercelnicy na tropie mafijnych przekrętów
Bezpieczeństwo. Już za tydzień do gry wkroczy nowa Służba Celno-Skarbowa.
Ściganie osób prowadzących nielegalną działalność gospodarczą, kontrola prawidłowego odprowadzania podatków na rzecz państwa, kontrola majątku i dochodów, które nie mają pokrycia w ujawnionych źródłach, a do tego m.in. nakładanie cła na towary - takie m.in. będą zadania Służby Celno-Skarbowej, nowej służby mundurowej, która rozpocznie działalność w przyszłą środę, 1 marca.
To tego dnia zacznie funkcjonować Krajowa Administracja Skarbowa, która będzie połączeniem administracji podatkowej, kontroli skarbowej i Służby Celnej. Ma być skuteczniej i taniej.
- Reforma pozwoli lepiej wykorzystać potencjał służb - tłumaczy Konrad Zawada, rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Krakowie (dawne Izby: Skarbowa i Celna w jednym). To w jej strukturach ma działać zupełnie nowy twór - Małopolski Urząd Celno-Skarbowy. Będzie wynikiem połączenia Służby Celnej i Urzędów Kontroli Skarbowej.
Pewne jest to, że organizacja nowej służby zostanie oparta o strukturę Służby Celnej. Siedzibą Małopolskiego Urzędu Celno-Skarbowego będzie więc Kraków. Delegatury urzędu będą działały w Krakowie i Nowym Sączu, a oddziały celne w Krakowie, Krakowie-Balicach, Andrychowie, Chyżnem, Nowym Sączu i Tarnowie.
Powstanie Służby Celno-Skarbowej spowoduje też roszady personalne. Obecnie w Izbie Celnej w Krakowie pracuje łącznie 850 osób, w tym 700 mundurowych. Liczba pracowników Urzędu Kontroli Skarbowej (wraz z biurami w Nowym Sączu i Tarnowie) wynosi 400 osób. Po 1 marca wszyscy nadal będą mieli pracę w ramach KAS. Ale do maja tego roku każdy z nich dowie się, czy zostanie przesunięty na nowe stanowisko, czy pozostanie na dotychczasowym.
Na razie wiadomo tylko, że w Małopolskim Urzędzie Celno-Skarbowym zatrudnienie znajdzie ponad 700 osób, w tym ok. 400 z obecnej Izby Celnej oraz ok. 300 z obecnego Urzędu Kontroli Skarbowej. A około 250 przesuniętych zostanie do urzędów skarbowych. Co z pozostałymi? - Nie będzie zwolnień grupowych, wiele osób odchodzi na emeryturę - tłumaczy Konrad Zawada.
Największy problem dotyczy celników. W skali kraju nawet około 5 tys. z nich (czyli co trzeci) będzie podlegać tzw. ucywilnieniu, czyli przesunięciu na stanowiska cywilne w urzędach skarbowych.
- To nawet nie jest barbarzyństwo, to coś znacznie, znacznie gorszego. Ludzie, którzy przez lata z godnością i honorem dumnie nosili mundur, zostaną upokorzeni. Znam osoby, które po otrzymaniu takiej wiadomości karetka odwiozła do szpitala - mówi Sławomir Siwy, szef Związku Zawodowego Celnicy PL. Dlatego zachęca, by akurat na 1 marca wszyscy niepewni przyszłości funkcjonariusze rezerwowali termin na rozmowę w resorcie finansów z szefem KAS Marianem Banasiem. Przyjmuje on bowiem interesantów w każdą pierwszą środę miesiąca.
Problemów do poruszenia z rozmowie z szefem KAS jest wiele, m.in. to, że zdaniem związkowców nowa służba będzie liczyła zbyt mało ludzi, by skutecznie walczyć z przestępczością zorganizowaną (przemytem paliwa albo papierosów). A jeszcze większe problemy po przywróceniu odpraw celnych, kiedy Wielka Brytania wyjdzie z Unii Europejskiej.
Właśnie za sprawą Mariana Banasia cała reforma skarbówki prowadzona przez Prawo i Sprawiedliwość ma mocny akcent małopolski. Ten 62-letni urzędnik urodził się w Piekielniku koło Nowego Targu. W PRL-u działał m.in. w Studenckim Komitecie Solidarności, Konfederacji Polski Niepodległej oraz „Solidarności”. Za obu rządów PiS był podsekretarzem i sekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów, od 2015 r. także szefem Służby Celnej.
piotr.subik@dziennik.krakow.pl