Suplement nie lek, aktor nie lekarz
Z Agnieszką Majchrzak z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów rozmawia Aleksandra Dunajska.
„Suplement jest najczęściej polecanym przez farmaceutów magnezem na rynku” - m.in. takie sformułowanie w reklamach Chela Mag B6 wzbudziło zastrzeżenia UOKiK. Dlaczego?
W reklamach nie wskazano, jakie są podstawy takich twierdzeń, czyli nie podano informacji o badaniu opinii farmaceutów. Mogło to więc stanowić nieuczciwą praktykę rynkową.
Mieliśmy też zastrzeżenia co do odwoływania się w reklamie do autorytetu zawodowego farmaceuty. Osoba grająca farmaceutkę, spośród dostępnych na rynku preparatów magnezowych polecała wyłącznie Chela Mag B6.
Mogło to sugerować konsumentom szczególną rekomendację tego produktu przez farmaceutów w ogóle, budząc skojarzenia z produktami leczniczymi.
Jaką karę wymierzono producentowi?
Zgodnie z wydaną w lutym decyzją, spółka Olimp Laboratories została zobligowana do emitowania przez dwa tygodnie w czterech rozgłośniach radiowych (co najmniej 80 razy w każdej stacji) komunikatu, w którym oświadcza m.in., że reklama Chela Mag B6 mogła wprowadzać niektórych konsumentów w błąd i że nie występowała w niej farmaceutka.
Decyzja prezesa UOKiK miała być też opublikowana na firmowych stronach internetowych. Spółka zobowiązała się do realizacji tej decyzji. Gdyby tak się nie stało, urząd mógłby wymierzyć karę finansową - nawet do wysokości 10 procent obrotów firmy.
Chela Mag B6 to jednak niejedyny produkt, który wzięliście pod lupę.
Prowadzimy postępowania dotyczące produktów Magmisie oraz Green Magma. W pierwszym przypadku firma Aflofarm Farmacja Polska sugerowała bezwzględną skuteczność swoich żelków. W reklamie padały stwierdzenia, że dzieci, które je stosują, lepiej radzą sobie ze stresem i potrafią się skoncentrować.
A przecież przyczyny stresu mogą być różne, tak jak sposoby jego eliminacji. Przekaz ma uwiarygadniać autorytet pedagoga szkolnego, który zaleca stosowanie tego suplementu, mimo że nie należy to do jego kompetencji.
Natomiast Green Magma, produkowana przez Logihub, ma działać „przeciwzapalnie”, pomimo że nie jest lekiem, a reklamy sugerują, że z jej pomocą „zrzucisz nawet 20 kilogramów”. Takie oświadczenia zdrowotne są niedozwolone.
Reklamy Logihub informowały też o promocji ograniczonej w czasie: „taka okazja się więcej nie powtórzy”, „tylko przez 15 minut”. Nie było to prawdą, ponieważ oferta obowiązywała cały czas.
W toku są też działania przeciwko producentowi RenoPuren Zatoki Hot, RenoPuren Zatoki Junior oraz Pneumolan i Pneumolan Plus.
Wątpliwości wzbudza m.in. przypisywanie produktom działania i właściwości, których nie posiadają, np. zapobiegania chorobom. O efektach naszych działań w sprawie powyższych produktów będziemy informować.
Jakie są najczęstsze grzechy popełniane w reklamach suplementów?
Przede wszystkim stwarzanie wrażenia, że dany produkt ma właściwości lecznicze. Reklamy sugerują szybką poprawę zdrowia, zrzucenie wagi, wykorzystują autorytet farmaceuty czy lekarza, granych przez aktorów. Na podstawie takiego przekazu, konsument myśli, że kupuje lek, a nie żywność.
Tymczasem suplementy nie leczą ani nie zapobiegają chorobom - są środkami spożywczymi. Ich celem jest uzupełnienie normalnej diety, dlatego w ich składzie znajdziemy witaminy lub składniki mineralne.
Wątpliwości urzędu wzbudza też fakt, że konsument nie jest właściwie informowany o tym, że reklamowany produkt jest suplementem. Np. w reklamach telewizyjnych słowo „suplement” pojawia się przez bardzo krótki czas i jest napisane małą czcionką.
Decyzja dotycząca ChelaMag B6 była pierwszym w ostatnich latach postanowieniem UOKiK dotyczącym suplementów. Co zdecydowało o zainteresowaniu urzędu reklamami z tej właśnie branży?
Wcześniej, kilka lat temu, były jeszcze produkty z Zielarni Ojca Klimuszko. Zastrzeżenia urzędu wzbudziły komunikaty reklamowe zachęcające do zakupu preparatów wspomagających odchudzanie.
Sugerowano, że ich spożywanie prowadzi do istotnego spadku masy ciała oraz chroni przed ponownym przytyciem. Nie miało to jednak potwierdzenia w specjalistycznych badaniach.
Rzeczywiście w ostatnich miesiącach zainteresowanie UOKiK reklamami suplementów wzrosło. Przyczynił się do tego głównie fakt szybkiego wzrostu rynku tych reklam.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji policzyła, że w latach 1997 - 2014 liczba telewizyjnych reklam w kategorii leki i produkty zdrowotne wzrosła prawie 25-krotnie, podczas gdy innych - zaledwie trzykrotnie.
Na początek zwróciliśmy się więc do producentów i dystrybutorów suplementów, żeby zmodyfikowali swoje reklamy. Temu miało służyć m.in. sformułowanie kodeksu dobrych praktyk dotyczącego tej kwestii. Organizacje, m.in. Polski Związek Producentów Leków Bez Recepty (PASMI), już wypracowały takie regulacje.
Zakładają m.in., że w reklamach suplementów nie zobaczymy już tzw. białego fartucha. Ma nie być też odnoszenia się do chorób, które nie istnieją, a komunikaty będą czytelnie wskazywać, że chodzi o suplement diety, a nie o lek. UOKIK miał jednak zastrzeżenia do projektu kodeksu.
Chodziło o to, że początkowo w dokumencie zabrakło zapisów o sankcjach dla firm, które złamią zasady. Po dyskusjach to się jednak pojawiło - ma powstać pewnego rodzaju sąd dyscyplinarny, który będzie eliminować nieprawidłowości wewnątrz branży.
Inicjatywa jest dobra, ale pewne kwestie wymagają jeszcze doprecyzowania.